Biografia Leszcze historia, o zespole

Nie chcemy nikogo rzucać na kolana. Chcemy tylko, aby ludzie pobawili się, popili i pokrzyczeli. Właśnie temu ma służyć nasza muzyka i nasze wygłupy - wyjaśniał Maciej Miecznikowski, lider grupy Leszcze. To bodaj najlepsza wizytówka zespołu, jaką można znaleźć. Leszcze narodziły się wiosną 2000 roku z inicjatywy dwóch legendarnych postaci trójmiejskiego undergroundu.

Mowa tutaj o Macieju Łyszkiewiczu, byłym liderze formacji No Limits i grupy Łyczacza oraz Macieju Bednarku znanym pod pseudonimem DJ Zurt de Lux. Obaj panowie uczęszczali do II LO w Gdyni, które kończyli m.in. muzycy Czerwonych Gitar. Szukając nazwy pasującej do żartobliwego projektu przeszli od płotek do grubych ryb, by skończyć na Leszczach. 

Kwestia nazwy jest o tyle ciekawa, że sam zespół miał być tylko projektem studyjno-płytowym - tłumaczył gitarzysta i menedżer Bartosz Staniszewski w wywiadzie dla pisma "Dlaczego" - Taki swoisty rzut na taśmę - coś dziwnego z Trójmiasta, ale prostego i do tańczenia. Stąd na przykład na pierwszej płycie jest pięciu wokalistów. Po pierwszym koncercie w październiku 2000 okazało się, że mieliśmy ponad piętnaście okazji zagrania w klubach w Trójmieście. 

Już w marcu 2001 roku ukazała się debiutancka płyta kapeli zatytułowana "Wolne Miasto Dancing". Dowcipne, ironiczne teksty zachwalające płeć piękną, podane w PRL-owskim, dancingowym stylu dobrze przyjęła zarówno chętna do zabawy publiczność, jak i wybredna krytyka (m.in. Robert Leszczyński posunął się nawet do nieco skrajnego porównania grupy do Buena Visty Social Club, co wydaje się zwyczajnym nieporozumieniem). Pierwszy singel z powyższego albumu - "Twe usta jak maliny", znalazł się w pierwszej 20 najczęściej granych piosenek w polskich rozgłośniach w klasyfikacji Music & Media. W tym okresie Łyszkiewicz, autor większości materiału, skomponował muzykę do spektaklu "Egzekutor" wystawianego na deskach Teatru Wybrzeże. 

Rosnące zapotrzebowanie na koncerty wymusiło ustabilizowanie się składu. Sprawa tyczyła się głównie osoby wokalisty. Zwariowany i charyzmatyczny, z wykształcenia śpiewak operowy (bas) Maciej Miecznikowski wydawał się idealnym kandydatem do roli frontmana. To właśnie z nim za mikrofonem Leszcze nagrały przełomową w swej karierze płytę "Ta dziewczyna", która umożliwiła im wypłynięcie na szerokie wody show-biznesu. Występy po całej Polsce m.in. u boku Maryli Rodowicz czy Andrzeja "Piaska" Piasecznego pokazały klasę kapeli. Ukoronowaniem błyskawicznego sukcesu była Nagroda Dziennikarzy na koncercie Premier 39 Festiwalu Piosenki w Opolu w maju 2002 roku. 

- Musimy obdzielać sobą tych wszystkich, do których jeździmy, a nie możemy wypełniać autografami tysięcy karteczek - mówił Miecznikowski w wywiadzie dla magazynu "Muza" - Dlatego ustalamy sobie limit dzienny, po czym się spławiamy. Dużo podpisujemy się na koszulkach. Jedna pani napięła na piersiach koszulkę i kazała się podpisać. Inny gość chciał podpis na gołych plecach, a młody narybek do podpisów podstawia głównie ręce. Największy problem jest wtedy, gdy ktoś w ostatnim momencie zorientuje się, że chce autograf, a nie ma kartki. Co robi? Dzieli z innymi jedną kartkę A4 na czterdzieści małych karteczek o nieregularnych kształtach i na każdej trzeba się podpisać - kończył dowcipnie wokalista. 

Kolejna płyta z tytułowym singlem "Kombinuj dziewczyno" również okazała się hitem, zwłaszcza lata 2003 roku. Skład Leszczy poszerzono o trąbkę oraz saksofon, który obsługiwał Adam Wendt, jeden z najlepszych polskich saksofonistów, niejednokrotnie doceniany w ankietach prestiżowego pisma "Jazz Forum". 

Ostatnią jak dotąd studyjną płytą - "Dziewczyną cud" z 2004 roku zespół chciał przełamać lekką, pastiszową konwencję poprzez promujący singel "Szary świat" i różne aranżacyjne smaczki. Piąte urodziny Leszcze obchodziły niezwykle hucznie. W mrągowskim amfiteatrze odbył się wielki koncert transmitowany w telewizyjnej Dwójce. Wśród zaproszonych gości znalazła się śpiewaczka operowa Alicja Węgorz Węgorzewska i koleżanka Miecznikowskiego z kaszubskiego liceum Joanna Kurowska. Warto tutaj nadmienić, iż do wspólnego nagrania piosenki "Cudowna Noc" doszło ze światowej sławy mezzosopranistką Małgorzatą Walewską. Do powstałego dzieła wysublimowany teledysk nakręciła Patrycja Woy Wojciechowska. Był to bardzo udany okres dla grupy koncertującej w ramach znanego, corocznego cyklu Lata z Radiem. Wizerunek kiczowatej kapeli nigdy im nie przeszkadzał - wręcz przeciwnie, zdawał się dla nich środkiem odprężającym niezbędnym do życia. 

- Kicz rozluźnia. Kicz odpręża. Kicz cieszy, kicz śmieszy - bez różnicy! - przekonywał Miecznikowski - Jak krasnal w ogródku - jednym się po prostu szczerze podoba, a innych rozśmiesza. Tak czy owak wywołuje uśmiech. I to chodzi. 

W ramach sukcesu, jaki odniosły Leszcze, wokalista występował od października 2004 roku jako solista w popularnych oratoriach "Tryptyk Rzymski" Zbigniewa Książka i Piotra Rubika. Natomiast w 2007 roku wziął udział w rejestracji oratorium Bartłomieja Gliniaka oraz Zbigniewa Książka "Siedem pieśni Marii". Poza tym okazało się, że Miecznikowski świetnie sprawdzał się w roli prowadzącego muzyczne programy telewizyjne (m.in. "Śpiewanie na śniadanie", czy emitowane od marca 2008 roku i chętnie oglądane "Tak to leciało"). Dzięki animowanemu obrazowi "Madagaskar 2" ten multiinstrumentalista pokazał także swoje umiejętności dubbingowe, wcielając się w hipopotama Moto Moto. 

Festiwale opolskie zdawały się w historii Leszczy mieć przełomowe znaczenie. W 2008 roku zespół ponownie nie miał konkurencji zdobywając Nagrodę Publiczności w koncercie Premiery Opole piosenką "Tak się bawi nasza klasa". W tekście sprytnie wykorzystano ogromną popularność portalu Nasza-klasa, zaś muzycznie było i może bardziej sentymentalnie niż zwykle, lecz wciąż oldschoolowo i żartobliwie. Utwór zapowiada całkiem nowy, długogrający materiał, nad którym wciąż trwają prace.