Wolny Band: "Chwila wolnego"
2008-11-28 09:42:01Trudno uwierzyć, że za projektem stoi Daniel Moszczyński, dawniej członek zespołu Just 5. Kto kojarzy muzyka tylko z kawałkiem „Kolorowe sny” (to był hit!), naprawdę się zdziwi. W Wolny Band Moszczyński sprawdza się jako lider aż ośmioosobowego zespołu (i gości). Słychać, że zdecydowanie porzucił nieco prostackie klimaty pop, za co gratulacje.
Muzycznie płyta to stylistyczny miks. Jest trochę funku, trochę soul’u, jazzu i hip-hopu, nawet r&b i groove. Mieszanka to tyleż energetyczna, co wdzięczna, zwłaszcza w połączeniu z błyskotliwymi i prawdziwymi tekstami. Kawałki takie jak „Groove”, „Jak tu nie zwariować” czy „Stres!!!” są tak autentyczne, że można doznać déjà vu lub pomyśleć: mam to samo. W tle mamy: puzon, trąbka, saksofon, a nawet harmonijkę ustną i przede wszystkim znakomite chórki, chyba w najwyższej mierze decydujące o pozytywnym i nastrojowym klimacie płyty.
Jeśli na krążku robi się lirycznie, to w dobrym znaczeniu tego słowa. Wolny Band nie pozwoli słuchaczowi popaść w niepotrzebną nostalgię. Mądra refleksja z kojącą duszę muzyką (świetne kawałki „Chwila” i „Absolut nie”) - oto przepis na sukces. Doprawdy imponująca jest zmienność klimatu na płycie – muzycy dryfują między wyrazistą hip-hopową recytacją Moszczyńskiego, a delikatnymi, świetnymi wokalnie partiami w wykonaniu Kasi Rościńskiej i chórków. Jeszcze bardziej zaskakujące jest, że poruszając się w obrębie tak kontrastowych gatunków, udało się artystom stworzyć całość niebywale harmonijną. To muzyka, którą lubi się od pierwszego słuchania.
Choć na płycie brakuje hitu, trudno traktować to jako zarzut. Płyta jest po prostu równa – wszystkie utwory są dobre. Być może dlatego Wolny Band sprzeda trochę mniej płyt, bo żadnego z kawałków nie usłyszymy w komercyjnych stacjach, ale miejmy nadzieję, że dzięki temu zachowa swój oryginalny charakter. Charakter chyba dość wyjątkowy na dzisiejszej polskiej scenie muzycznej. Polecam!
Joanna Jaszczak
(joanna.jaszczak@dlastudenta.pl)