Mery Spolsky "EROTIK ERA" - recenzja płyty
2023-11-10 00:00:03Mery Spolsky to jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci na polskiej scenie muzycznej. Dziś prezentuje swój trzeci album pt. "EROTIK ERA". Jest to zwrot ku cielesności i niezależności.
Zobacz też: Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD, WIDEO].
Poczuj swoje ciało i pokochaj je!
Mery Spolsky zaprosiła nas do swojej "EROTIK ERY" już 30 czerwca, kiedy opublikowała pierwszy singiel z najnowszej płyty - “SUKA”. Już wtedy wiadomo było, że nadchodzące wydawnictwo tej jakże wyróżniającej się artystki będzie czymś mocnym i zupełnie świeżym w jej wykonaniu. Dzisiaj słyszymy to już w pełnej okazałości na 10-punktowej trackliście. Singiel od razu świetnie się przyjął wśród słuchaczy, choć zdarzały się też komentarze o skrajnie odmiennych opiniach, ale to już chyba normalne w przypadku twórczości Mery Spolsky.
Album "EROTIK ERA" rozpoczyna "YOUR ORGASM IS MY RELIGION", który charateryzuje się mocnym brzmieniem. Słychać tam: Dosyć marazmu, chcemy orgazmu, co już w pierwszych minutach odsłuchu może doprowadzić odbiorcę do skrępowania, ponieważ do tej pory pozostaje w społeczeństwie utarty schemat, że słowa takie jak: seks, orgazm, dochodzić są tabu i nie wypada wypowiadać ich głośno. Mery Spolsky łamie ten schemat - po raz kolejny wychodzi przed szereg i jednocześnie bawi się słowami - dalej w piosence słychać “chcę dojść… daleko”, co jest zabiegiem opanowanym przez artystkę do mistrzostwa, bo już od "Bigotki" wiadomo, że lubi swoich słuchaczy pozostawiać w chwilowej niepewności.
Po tym mocnym wstępie czas na delikatną zmianę klimatu na… bardziej grzeczną, a konkretnie "MARIĘ PRZED OŁTARZEM". Piosenka jest świetnym zestawieniem stereotypu “żony idealnej” z konsekwencją tego typowego małżeństwa, czyli Marią rozwódką. Oczywiście trzeba wspomnieć, że już podczas letnich tras koncertowych Mery, ten utwór stał się hitem wśród szczęśliwców, którzy mogli usłyszeć go jeszcze przed premierą singla.
Dalej mamy do czynienia z kolejnymi zabawami językiem i opowiadaniem Mery o samej sobie - życiu skorpiona i używaniu lateksu. Co ważne, do momentu “LATEKSU” mamy wrażenie, że Mery z “Dekalogu Spolsky” i “Miło było Pana poznać” całkowicie zniknęła, jednak w 6. z kolei piosence możemy odczuć vibe Mery Spolsky, która przyznaje się do swojej słabości i miłości. W “SMUTASACH I KUTASACH” pokazuje się też wściekła Mery - poświęca piosenkę mężczyznom, jednocześnie wypomina im wszelkie winy i po raz kolejny łamie stereotyp, pokazując, że kobieta może kierować zaintersowanie ku wielu mężczyznom i nie oznacza to, że otrzymuje statut pani lekkich obyczajów. Pokazuje też różnicę pomiędzy kobietą, a mężczyzną, którego "zdobywanie kobiet" równane jest często z okazem męskości. Wszystko to dzieje się w "PLAYBOYU" i "POLSKICH CHŁOPAKACH".
Na płycie pojawia się także swego rodzaju manifest dotyczący akceptacji swojego ciała i to w rytmie disco, a dzieje się to w “DISKO IN MY PUSSY”. Nie można zapomnieć o warstwie muzycznej tej płyty, która czasami zaskakuje, ale przede wszystkim wprowadza mocny, imprezowy nastrój, który potęguje w słuchaczu poczucie pewności siebie i nakłania do poruszania swoim ciałem w rytm. Ukłony należą się także No Echoes’owi, który wyprodukował ten krążek.
“EROTIK ERA” z pewnością nie przejdzie obojętnie przez muzyczną scenę. Wywoła wiele zachwytów i oburzeń. Polskie społeczeństwo potrzebuje kogoś, kto wykrzyczy krępujące słowa do ucha i pokaże, że są one zupełnie normalne. Przecież sprawy, o których śpiewa na nowej płycie Mery Spolsky dotyczą każdego z nas. Jest to płyta zupełnie inna od poprzednich dwóch wydawnictw Spolsky i można odnieść wrażenie, że artystka wspina się tu o level wyżej. Z dziewczyny naiwnie zakochanej w “Miło było Pana poznać” przez tę, która w gorszy dzień chce przefarbować włosy na blond po kobietę świadomą samej siebie, swoich potrzeb, kochającą swoje ciało, wnętrze i wszystko, co ją otacza. Mery Spolsky w albumie “EROTIK ERA” pokazuje siebie jako nieco zwariowaną, ale jednocześnie twardo stąpającą po ziemi, a wszystko to przeplatane jest zabawą słowem i świetną warstwą muzyczną, sprawiającą, że chce się tańczyć. A Ty, wchodzisz w “EROTIK ERĘ” z Mery Spolsky?
Katarzyna Derezińska
Mery Spolsky - SUKA (Official Video)
fot. materiały prasowe