I Like

Są zwykłymi ludźmi. Żyją, pracują i tworzą. Zostali bardzo pozytywnie odebrani na Pepsi Vena Music Festival. Panie i panowie, przedstawiam Bartka, Jarka i Marcina, czyli rockowy zespół I Like!

Pierwsze moje pytanie dotyczy powstania zespołu. Wiem, że istniejecie od 2008 roku ale skąd się znacie, skąd pomysł stworzenia I Like?

Marcin Popek: Z perkusistą znamy się już od ponad 10 lat, czyli od bardzo dawna. Razem robiliśmy trójmiejski projekt, który nazywał się Checz. Graliśmy wtedy rock po kaszubsku. Potem ten projekt wygasł. Zaczęliśmy szukać kogoś, kto mógłby nam zaśpiewać po polsku. W ten sposób trafiliśmy na Bartka Grzanka. Okazało się, że mamy podobne oczekiwania od muzyki i jest nam po drodze w tym kierunku. Tak to się zaczęło!

Wspomniałeś o kaszubskim projekcie. Chciałam się zapytać dlaczego nagraliście płytę akurat w kaszubskim języku ale na to pytanie już odpowiedziałeś. Skąd w takim razie pomysł na kaszubską kapelę?

Marcin Popek: Wiesz ile razy  już odpowiadałem na to pytanie w wywiadach (śmiech).

Przepraszam (śmiech)!

Marcin Popek: Słuchaj, to bardzo długa historia. Jakoś tak złożyło się, że nagraliśmy swoją pierwszą płytę po kaszubsku i muszę ci powiedzieć, że spotkała się ona z bardzo dobrym odbiorem wśród słuchaczy! Graliśmy dużo koncertów i w Polsce i za granicą ale ta formuła projektu przestała nas interesować. Chcieliśmy grać rock a przez te kaszubskie teksty przez cały czas nas szufladkowano. Mieliśmy dość pytań o folkowe korzenie. Zmęczyło nas to! Chcieliśmy się po prostu rozwijać muzycznie a nie ideologicznie pod sztandarem kaszubskim. Do nikąd nas to, niestety, nie prowadziło.

Czy oprócz projektu kaszubskiego było coś przed I Like? Jakie były twoje początki muzyczne?

Marcin Popek: Początki muzyczne były bardzo różne (śmiech). Grałem jeszcze na studiach w kilku punkowych kapelach. Jak wszyscy zresztą (śmiech). Zahaczyłem, nawet, o zespół Szybkie Banany - jest z Gdańska i gra do dziś. Moje początki to właśnie tego typu klimaty, punkowo - rockowe.

Macie na swoim koncie udział w konkursie Pepsi Vena Music Festival. Jakie wrażenia, jakie odczucia z tego wydarzenia?

Marcin Popek: Publiczność przyjęła nas bardzo dobrze. Rewelacyjna impreza. Pepsi ładnie to zorganizowała ale mam niestety takie wrażenie, że karty w tym konkursie zostały już wcześniej rozdane. Grało 10 bardzo ciekawych zespołów. Naprawdę byłem pod wrażeniem ich muzyki a wygrała kapela z Trójmiasta, która gra udziwniony elektroniczny rock. Nawet nie pamiętam nazwy tej kapeli.

Jakie sukcesy, oprócz tego konkursu macie jeszcze na swoim koncie?

Marcin Popek: Pomału i mozolnie robimy płytę. Mamy na razie demo i materiał na dużą płytę i nad tym właśnie pracujemy.

Koncertowaliście, koncertujecie. Czy pamiętasz jeden wyjątkowy, specjalny wasz koncert?

Marcin Popek: Koncertów było dość mało na razie. Pierwsze nasze nagranie powstało jakoś rok temu ale najfajniejszym koncertem była jednak ta Vena. Duża publiczność, profesjonalizm, świetna impreza!

Gracie rock zahaczający o brytyjskie klimaty. Kto tworzy muzykę, kto pisze teksty?

Marcin Popek: Po prostu zespół! Wszystko robi zespół. Od pewnego etapu wszystkie nasze dokonania podpisujemy wspólnie. Większość muzyki piszę z Jarkiem, naszym perkusistą. Bartek zawsze dokłada swoje „trzy grosze", zwłaszcza jeśli chodzi o linię wokalu, i tak nasze pomysły razem tworzą całość. Oczywiście nie obejdzie się bez konsultacji naszych pomysłów z przyjaciółmi, którzy pomagają nam produkować.

Wszyscy razem tworzycie waszą muzykę a czy jest coś, co jest waszą szczególną inspiracją?

Marcin Popek: Słuchamy mnóstwo muzyki, staramy się być na czasie i interesujemy się tym wszystkim co dzieje się na scenach muzycznych w Polsce i za granicą. Podobają nam się różne rzeczy. Bartek lubi mocne historie, ja wolę brytyjski rock jak Oasis i stare dobre punkowe granie, a Jarek słucha wszystkiego. Tworzymy to, co lubimy. Chcemy niedługo zaprosimy kogoś jeszcze do naszego zespołu.

Kogoś jeszcze, to znaczy?

Marcin Popek: Nowi muzycy zawsze wnoszą coś świeżego do kapeli. W tej chwili mamy bardzo śmieszny skład - wokal, gitara i perkusja. Świetna kapela na wesele czy szanty (śmiech). Na szczęście Bartek, oprócz rewelacyjnego wokalu, doskonale gra na gitarze. Bardzo dobrze się uzupełniamy. A poważnie myślimy o klawiszowcu.

Oprócz płyty, która powstanie, czy I Like ma jeszcze jakieś plany na najbliższą przyszłość?

Marcin Popek: Mamy sporo planów. Czeka nas kilka spotkań w Warszawie. Będziemy starać się wypromować nasz zespół szerzej i zobaczymy co z tego wyjdzie. Dobrze by było przebić się do mediów, dzięki którym zaistniejemy dla szerokiej publiczności. Nie chcemy, żeby nasza muzyka skończyła gdzieś w szufladzie!

To będzie już ostatnie moje pytanie i kompletnie nie związane z I Like. Poza I Like, kim jesteście, czy jesteś, na co dzień?

Marcin Popek: Jesteśmy zwykłymi ludźmi. Żyjemy, pracujemy, żeby zarobić na życie ale nie narzekamy (śmiech)! I to tyle.

Bardzo dziękuję.
Z zespołem, a raczej jego przedstawicielem - Marcinem Popkiem - rozmawiała:
Kinga Strąkowska
(kinga.strakowska@dlastudenta.pl)

więcej n:  http://www.myspace.com/ilikelodz oraz ilike.net.pl