Wywiady - Muzyka

Jak działa show-biznes? O duecie z Adamem Lambertem i współpracą z muzycznymi legendami opowiada Mariusz Wawrzyńczyk [WYWIAD]

2024-02-16 09:14:29

Mariusz Wawrzyńczyk to wokalista, który na swoim koncie ma rekordową liczbę współprac z takimi nazwiskami jak: Marcin Nierubiec, Seweryn Krajewski czy Romuald Lipko. Dał się poznać szerszej publiczności w programach telewizyjnych Szansa na Sukces oraz Bitwa na głosy. Stanął także na scenie 53. Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Obecnie ma na koncie wydany w 2018 roku album "Zawsze pod wiatr". O tym, jak wygląda praca w telewizji, zgłoszeniu singla na Eurowizję 2024 i planach na przyszłość opowiada Mariusz Wawrzyńczyk w poniższym wywiadzie.

Zobacz też: Lana Del Rey nagrała piosenkę do serialu Apple TV+ "The New Look" [AUDIO].

Jak działa show-biznes? O duecie z Adamem Lambertem i współpracą z muzycznymi legendami opowiada Mariusz Wawrzyńczyk [WYWIAD]Wywiad z Mariuszem Wawrzyńczykiem

Katarzyna Derezińska, dlastudenta.pl: Mariuszu, bardzo się cieszę, że mamy okazję porozmawiać o twojej twórczości i całej karierze. Chciałabym zacząć chronologicznie. Twój początek na scenie to udział w Szansie na Sukces i Bitwie na głosy, czy zaczynałeś jeszcze wcześniej swoją przygodę na scenie?

Mariusz Wawrzyńczyk: Jeżeli chodzi o moją twórczość artystyczną, to zaczynałem dużo wcześniej, ponieważ swój pierwszy debiut sceniczny miałem na pierwszej komunii świętej w 1997 roku ponad 20 kilka lat temu. Potem już ta moja działalność artystyczna bardzo mocno się rozwinęła, ponieważ jeździłem na festiwale piosenkarskie,  warsztaty wokalne, wygrywałem ogólnopolskie czy międzynarodowe festiwale.  Śpiewałem  również na festynach czy różnych imprezach, mając 8, 9 lat.

Czyli można powiedzieć, że już długo na tej scenie stoisz.

Bardzo długo stoję na scenie i się śmieje, że jestem już takim weteranem, bo obchodzę swoje 25 lat działalności artystycznej. Mimo to właściwie wiele osób nie zna jeszcze mojej twórczość, ale mam naprawdę dość duży dorobek pod względem doświadczenia scenicznego, co w dzisiejszych czasach jest troszkę takim ewenementem, ponieważ ludzie teraz myślą, że pójdą sobie do takiego talent show i zaraz po prostu zawojują świat, a tak naprawdę oni nie wiedzą nic o świecie show biznesu.

Owszem, teraz jest taki trend, że każdy śpiewa, każdy pisze, każdy tańczy, ale wokaliści muszą zdobywać doświadczenie po prostu występując na scenie. Piosenkarz bez doświadczenia występuje na festiwalu piosenkarskim, gdzie śpiewa się jeden utwór i to zwykle cover. Tak naprawdę to nie mówi o tym artyście nic. Tylko autorską, premierową twórczością pokazujemy prawdziwego siebie. Można wziąć udział w talent show, a potem się właściwie nic się nie dzieje. Telefony nie dzwonią jeżeli sam nie weźmiesz się w garść i nie wykonasz pierwszego kroku.

Można było zobaczyć cię m.in. w Szansie na sukces oraz Bitwie na głosy. Jak wspominasz udział w tych programach i dlaczego w ogóle zdecydowałeś się do nich zgłosić?

Powiem ci, że mój udział w programie „Szansa na sukces” to były już lata świetlne, bo program prowadził wtedy Wojciech Mann. Oglądalność tego programu to było kilka milionów. Ja byłem dwukrotnie w tym programie raz w 2009 roku z repertuarem Budki Suflera oraz w 2010 r. z Zbigniewem Wodeckim. Zawsze starałem się oprócz muzyki przemycić trochę swojej osobowości i charakteru, więc jak występowałem z Budką Suflera, to potknąłem się, potem częstowałem panów Tik-Takami. Jeżeli chodzi o Zbigniewa Wodeckiego, to bardzo długo z nim rozmawiałem na temat  kondycji polskiej muzyki i pamiętam, że pan Zbigniew mnie przepraszał, bo źle zagrał solówkę na skrzypcach. No i teraz bardzo miło to wspominam.

Co do talent - show. Byłem uczestnikiem programu „Bitwa na głosy”. Wystąpiłem w drużynie cudownej Urszuli Dudziak, która potem stała się tak naprawdę moja koleżanka. Mimo, że już mija prawie 12 lat od tego talent show, to cały czas mam kontakt z Ulą - wspieramy się, znam całą jej rodzinę. Czasami zaprasza mnie na swoje koncerty. Prywatnie też czasami się spotykamy na kawie, dzwonimy do siebie. To jest fajna relacja i z tego programu to właściwie największa rzecz, którą wyniosłem. Ja się bardzo dużo uczę od Uli Dudziak przede wszystkim pozytywnego nastawienia do życia. Wiadomo, że nigdy nie jest idealnie, ale nie trzeba tego zawsze pokazywać. Ula często powtarza, że trzeba zawsze walczyć o swoje i zawsze iść do przodu i tak, jak brzmi tytuł mojej płyty “Zawsze pod wiatr”.

Co cię zdziwiło najbardziej w pracy w telewizji, w pracy z kamerami, gdzie wszystko musi być dopięte na ostatni guzik?

Trudno powiedzieć, bo teraz nie jestem taki obiektywny. Z perspektywy czasu myślę, że na pewno ilość tych prób i ilość powtórzeń, bo były próby kamerowe, próby bez kamery, próby taneczne, bo tańczyliśmy tam bardzo dużo i śpiewaliśmy na żywo. Ja miałem taką przyjemność, że przez 3 miesiące byłem jednym z głównych występujących artystów w tym programie, więc było bardzo dużo śpiewania, uczenia się nowych tekstów. Praca przed kamerą też nie była łatwa, tak samo z tańcem, bo akurat nie lubię za bardzo tańczyć. Mam taką ciekawostkę: tańczyłem z koleżanką do utworu “The Time of My Life” z “Dirty Dancing”. Ona miała wskoczyć na moje kolano, a ja niestety ją upuściłem i od tamtej pory już nie chciała ze mną tańczyć. Nie radziłem sobie z ruchem.

Pod względem śpiewu kształciłem się już dużo wcześniej. Poza tym w tym samym czasie kończyłem Policealne Studium Piosenkarskie im. Czesława Niemena w Poznaniu. Tam szkoliłem swój wokal pod okiem pedagogów, aktorów, piosenkarzy czy specjalistów od kształcenia słuchu. Naprawdę to było duże wyzwanie połączyć program telewizyjny z równocześnie z nauką w szkole muzycznej i dodam, że ja jeszcze w tym samym czasie studiowałem- robiłem magisterkę.



Na pewno będzie to doświadczenie, które z tobą zostanie na długo, jak nie na całe życie. Masz też na swoim koncie nie tylko polskie współprace, których było mnóstwo, ale miałeś też współprace zagraniczne. Mówię tutaj o singlu “La Fiesta” z Rodrigo Massą. Jaka jest historia tej współpracy i jak ją wspominasz?

Muszę powiedzieć, że ja jestem czasami zaskakiwany różnymi propozycjami. Z tą piosenką było tak, że siedziałem sobie w domu i nagle odbieram maila od Rodrigo Massy. Czytam, czytam i widzę: “Cześć, Mariusz. Jestem piosenkarzem, czy chciałbyś zaśpiewać ze mną utwór?” Ja mówię, no dobra, spróbujmy. Dostałem utwór, bardzo mi się spodobał i pojechałem do Hiszpanii, do Madrytu. Nagraliśmy teledysk, piosenka się nazywa “La Fiesta”, jest to remix jego przeboju.

Rodrigo gra w wielu produkcjach Netflixowych, ale nie tylko. Znalazł mnie, gdy oglądał polską telewizję muzyczną i wypisał kilku artystów, którzy mu się spodobali. Była tam też Lanberry, Margaret, Antek Smykiewicz i ja. mieliśmy dobre flow podczas kręcenia teledysku. Piosenka jest dostępna, bardzo się z tego cieszę, ponieważ nagraliśmy dwie wersje językowe,  ja śpiewam po polsku, a Rodrigo śpiewa po hiszpańsku, ale jest też taka wersja w Internecie na kanale Rodrigo, gdzie on i ja śpiewamy po hiszpańsku.

Musiałeś się trochę nauczyć hiszpańskiego, żeby dobrze to zaśpiewać?

Tak łączyliśmy się na Skype i po prostu w taki sposób uczyłem się języka hiszpańskiego, chociaż muszę powiedzieć, że język jest dość łatwy i przyjemny, więc nie było jakiegoś wielkiego problemu z wymową. Jestem bardzo zadowolony z tej piosenki. Możecie jej posłuchać w Internecie i we wszystkich streamingach. Cieszę się, że Rodrigo się do mnie odezwał i pozdrawiam go serdecznie. Życzę mu wszystkiego, co dobre. Szykuje się jego płyta, więc będziecie mogli słuchać jego nowej muzyki.

Jakie cele, które założyłeś sobie przy debiucie na scenie, zostały do dziś zrealizowane?


To jest dobre pytanie, bo ja właśnie nigdy nie marzę. Ja po prostu stawiam sobie cele i je realizuję. Na pewno celem było to, żeby wydać swoją pierwszą płytę debiutancką i ją wydałem w 2018 roku. Nosi tytuł “Zawsze pod wiatr”. I mam takie przesłanie, żeby  nigdy się nie poddawać. Jeżeli ktoś wypcha was drzwiami, wejdźcie oknem, a jeżeli ktoś wypycha was oknem wejdźcie kominem, a jeżeli komin to za mało, to wejdźcie kolejnym drzwiami.

Ciągle walczę, kształcę się wokalnie, rozwijam się. Mam lepszy kontakt z moimi fanami poprzez koncerty i spotkania, ale także właśnie różne wywiady i social media. Cieszę się, że ta liczba fanów mi przybywa także w Spotify i innych serwisach streamingowych. Na pewno od 1997 roku trochę się zmieniłem. Mam dużą rozpiętość głosu - 4 oktawy, więc jestem w stanie zaśpiewać w różnych gatunkach stylistycznych, a nie każdy ma taką możliwość. To wynika z mojej ciężkiej pracy, którą włożyłem przez lata.

Mogę się jeszcze pochwalić, że poznałem Adama Lamberta, mojego idola, który jest wokalistą zespołu Queen. To jest też ciekawa taka sytuacja, ponieważ byłem w siedzibie jednej z radiostacji, bo wiedziałem, że Adam tam jest i poprosiłem kolegę, żeby żebym się z nim spotkać. Odezwałem się do niego i byłem jednym z 4 osób, które go poznały. Był bardzo zaciekawiony moją twórczością, pytał, jaką muzykę robię i  jak wygląda rynek muzyczny w Polsce. W 2019 roku Adam Lambert wydał płytę “Velvet”. Miał przyjechać do Polski podczas trasy koncertowej i ja miałem z nim wystąpić w duecie.  Niestety pandemia spowodowała, że ta trasa została odwołana.

Brzmi to jak prawdziwe spełnienie marzeń!

Tak! Może następnym razem jaka będzie w Polsce to uda się to zrealizować. Co do innych sukcesów, poznałem Irenę Santor, takim krokiem milowym jest to, że mam świetną współpracę również z polskimi kompozytorami. Cudowny Marcin Nierubiec, z którym pracuje od festiwalu w Opolu, który wygrałem w 2015 roku. Ten festiwal to spełnienie marzeń każdego artysty, wystąpić na deskach legendarnej sceny. Jeszcze tylko nie byłem na festiwalu w Sopocie, ale  wszystko przede mną.

Komponował dla mnie również Romuald Lipko. Powstał utwór pt. „Czas”.  Można go posłuchać w internecie. Jestem niezwykle dumny z tej współpracy. w 2021 roku postanowiłem, że znowu się odezwę do legendy polskiej muzyki, a mianowicie do Seweryna Krajewskiego. I tak powstał singiel “Nie budź mnie”.



Co jest twoim takim największym sukcesem? Wybierz jedno największe osiągnięcie.

To, że cały czas pozostaje sobą. I się rozwijam zarówno psychicznie, mentalnie, jak i muzycznie. Nie zatrzymuje się w jednym miejscu i staram się podążać za głosem swojego serca. Może trochę to głupie, ale przeżyłem bardzo dużo w trakcie swojej  dwudziestoletniej pracy artystycznej na scenie. Jestem czasami trochę zły, że ludzie nie wiedzą, kim jestem. Zaczynałem w tym samym czasie co Lanberry, Margaret, Daria Zawiałow. Jeździliśmy razem na festiwale muzyczne, widywaliśmy właściwie co festiwal. Pieniądze, które wygraliśmy przeznaczyliśmy na swoją twórczość. Możecie mi jeszcze życzyć, żebym miał więcej szczęścia. Więcej szczęścia do menedżerów, do wytwórni muzycznych. Cieszę się, że mam swoich słuchaczy i to jest też mój sukces.

Jak bardzo te piosenki, które ty wydajesz jako właśnie single, czy też te, które znajdują się na płycie, mają odzwierciedlenie w twoim życiu osobistym? Czy ty faktycznie przekładasz to swoje życie osobiste w jakiś sposób na swoją twórczość, czy oddzielasz zupełnie od siebie te dwie rzeczy?

Wiesz, co zadałaś bardzo ciekawe pytanie. Jestem wielkim fanem zespołu. Tak się złożyło, że na mojej płycie “Zawsze pod wiatr” znajduje się remiks tego utworu “Biała armia”. Beata kiedyś powiedziała, że jej teksty  właściwie nie dotyczą jej, tylko wynikają z obserwacji świata. Ja też tak myślałem, że utwory, które napisałem na moją pierwszą płytę, wynikają z obserwacji moich znajomych, ludzi i zjawisk tego, co się dzieje po prostu w takim normalnym życiu, ale jak słucham tej płyty to tak naprawdę słyszę, że pisałem o sobie.

Twoja najnowsza piosenka “Hipnotyzuj mnie” znalazła się wśród kandydatów na Eurowizję 2024. Dlaczego się zdecydowałeś zgłosić akurat tę piosenkę?

“Hipnotyzuj mnie” to jest utwór taneczny i ma taki chwytliwy bit. Stworzył go Andrzej Jaworski,  który napisał i skomponował, wyprodukował piosenki dla Viki Gabor Roxie Węgiel. Pomyślałem sobie: dlaczego nie spróbować? Nie byłem nigdy na preselekcjach eurowizyjnych, ani także nie miałem nic właściwie wspólnego z Eurowizją. Piosenka jest bardzo pogodna, radosna, choć ten bit jest energetyczny, nowoczesny i taneczny może mylić, ponieważ tekst piosenki opowiada o tym, że po zakończonym związku czy relacji trzeba wyciągnąć wnioski i nie poddawać się, tylko próbować żyć z kolejnym bagażem doświadczeń, które nabyliśmy.

Na Spotify w ciągu 2 tygodni piosenka odnotowała 46 tys wyświetleń dzięki temu, że się zgłosiłem do preselekcji eurowizyjnych, więc bardzo dziękuję, że słuchacie mojej muzyki, bo o to mi chodziło. Dzięki temu, że artyści zgłosili swoje utwory do preselekcji, fani Eurowizji będą mogli poznać dużo nowych polskich artystów.

Jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość, swoją karierę muzyczną w przyszłości i co chciałbyś osiągnąć? Czy jakaś płyta na horyzoncie być może?

Nad swoją drugą długogrającą płytą pracuje. Znajdą się na niej single te, które się ukazały, ale także kilkanaście innych piosenek, które nagrałem w czasie pandemii. Czego mi życzyć? Przede wszystkim życzyć mi, żebym docierał do jak największego grona ludzi. Zapraszam na moje koncerty. Cieszę się, że też piszecie do mnie i prosicie np. o autograf. To jest bardzo miłe. Dla każdego artysty fajne jest to, że widać rezultaty swojej pracy. Muzyka to trudna praca, wymagająca dużo rozwoju oraz inwestycji ogromnych pieniędzy w siebie.

Chciałbym trafiać na dobrą wytwórnie, mieć zaangażowanych ludzi wokół siebie, żebym nie musiał się zajmować po prostu wszystkim sam i i życzcie mi tego, żebym dalej śpiewał, żebym dalej mógł was zaskakiwać. Myślę, że warto wspierać polskich artystów i mam nadzieję, że tak się stanie. Czy będziecie słuchać mojej twórczości, czy słuchać innych polskich wykonawców, róbcie to, bo dla nas to ważne. Uwierzcie, że nawet dla tych największych gwiazd każde odsłuchanie i każdy followers, każdy komentarz jest bardzo cenny.

Najlepsze życzenia ode mnie i mam nadzieję, że od czytelników również. Dziękuję ci bardzo za rozmowę!

Rozmawiała: Katarzyna Derezińska

Mariusz Wawrzyńczyk - Hipnotyzuj mnie [Official Music Video]

fot. materiały prasowe/Larissa Baldovin

Słowa kluczowe: mariusz wawrzyńczyk, hipnotyzuj mnie, wywiad, show biznes, bitwa na głosy
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD]
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD, WIDEO]

Artystka opowiedziała nam o powstaniu płyty "TAM" oraz inspiracjach dnia codziennego.

Polecamy
Helucze "O Twych Nogach"
Helucze o muzycznych przemianach, braku weny twórczej i nowym singlu [WYWIAD]

Wyjątkowy artysta zabiera nas tam, gdzie "sielsko, anielsko".

Anastazja Maciąg "Alert"
Anastazja Maciąg o godzeniu nauki z karierą i nowym singlu "Alert" [WYWIAD]

Jak 17-latka godzi karierę muzyczną z nauką? O pewności siebie, mediach społecznościowych i premierze singla "Alert" w wywiadzie z Anastazją Maciąg.

Ostatnio dodane
Popularne
U2 w Polsce!
U2 w Polsce!

W 2009 roku rusza trasa koncertowa promująca najnowszy album grupy. Chorzów znalazł się na liście dziesięciu europejskich miast, w których zespół na żywo zaprezentuje nowe utwory.

Peja "Na serio"
Peja "Na serio"

Peja ujawnił szczegóły swojego najnowszego albumu, który ukaże się w sklepach 17 września. Na albumie "Na serio" znajdzie się 19 utworów.

Hity na Czasie 2008
Hity na Czasie 2008

Na sklepowe półki trafiła składanka "Hity na Czasie 2008" czyli zapowiedź tego co czeka na fanów eskowych hitów w ramach letniej trasy!