Milky Chance o trasie koncertowej, "Trip Tape II" i współpracy z The Kooks [WYWIAD]

Zespół Milky Chance zyskał popularność w 2013 roku, od momentu wydania kawałka „Stolen Dance”, który aktualnie ma już ponad miliard odtworzeń na samej platformie Spotify. Aktualnie artyści mający na swoim koncie albumy takie jak “Sadnecessary”, “Blossom”, czy też “Mind the Moon” wyruszyli w trasę koncertową, odwiedzając największe miasta w Europie. Już 30 listopada będzie można ich posłuchać na żywo podczas występu w warszawskim Klubie Stodoła, organizowanym przez agencję Alter Art. O “Trip Tape II”, koncertach i przyszłości zespołu Milky Chance opowiedzieli nam w wywiadzie.

Zobacz też: Jakie koncerty odbędą się pod koniec 2022 roku?

Wywiad z Milky Chance

Barbara Szałasz, dlastudenta.pl: 8 października miał premierę mixtape „Trip Tape II”. Kiedy pojawił się pomysł na kontynuację tego projektu?

Clemens Rehbein: Dobre pytanie. Wydaje mi się, że na ten pomysł wpadliśmy podczas tegorocznego lata. Kiedy jednak tworzyliśmy „Trip Tape”, było to dla nas dość oczywiste, że będziemy chcieli kontynuować w przyszłości ten projekt. Stanowiło to więc kwestię czasu, kiedy się za to zabierzemy.

Oprócz waszych oryginalnych piosenek na „Trip Tape II” pojawiły się również covery. Jak wyglądał proces wybierania tych kawałków, które chcieliście zaprezentować na albumie?

Proces wybierania tych piosenek przebiegał bardzo podobnie jak podczas tworzenia „Trip Tape”. Przede wszystkim na tej płycie znalazły się utwory, których lubimy słuchać, a także kawałki artystów podziwianych przez nas. Chcieliśmy stworzyć mix nowych piosenek popowych w połączeniu ze starszymi utworami. Tworząc ten album, wracaliśmy też myślami do lat 80., kiedy wydana został kawałek „Tainted Love”, w ten sposób wybraliśmy również piosenkę „Do You Really Wanna Hurt Me?”. Nie mogło również zabraknąć utworu z najnowszej płyty Harry’ego Stylesa, którą uwielbiamy. Tak samo, jak w przypadku naszego coveru Tame Impali, był to kawałek, który z przyjemnością słuchamy.

Na ostatniej EP-ce, pojawiła się również piosenka, którą wykonaliście wspólnie z zespołem The Kooks. Jak doszło do waszej współpracy?

Poznaliśmy się dzięki naszemu producentowi, z którym współpracowaliśmy przy drugim i trzecim albumie. Później zaczął on pracować z zespołem The Kooks przy ich ostatniej płycie. Tak właśnie nawiązał się kontakt między nami. Spotkaliśmy się z nimi w Londynie i już wtedy poczuliśmy, że mamy ze sobą dużo wspólnego. Niedługo po tym wydarzeniu zdecydowaliśmy razem stworzyć piosenkę „Beautiful World”. Może w przyszłości udałoby nam się jeszcze coś razem zagrać, kto wie.

Czy na tej "Trip Tape II" znajduje się jakiś utwór, który ma dla ciebie szczególne znaczenie?

Wydaje mi się, ze wszystkie utwory z tego projektu są dla mnie ważne. Ilość pracy, jaką włożyliśmy w to, aby wybrane piosenki stworzyły pewną całość, wiele dla mnie znaczy. Są one pewną reprezentacją tego, co tworzymy jako zespół. Niczym część naszego DNA.

W wywiadzie, który udzielaliście parę lat temu, zaznaczyliście fakt, że staracie się podchodzić do grania tras koncertowych w sposób bardziej przyjazny dla planety. Czy aspekt ekologii był też brany pod uwagę podczas planowania tej trasy koncertowej?

Tak, oczywiście. To nie był tylko jednorazowy plan połączony z poprzednimi koncertami. Zaczęliśmy zwracać na to szczególną uwagę pod koniec 2019 roku, a teraz bycie eco podczas koncertowania stało się częścią planowania każdego naszego projektu. Nie da się ukryć, że czasami nie jest to najłatwiejsze zadanie i na naszej drodze pojawia się wiele trudności, na których przezwyciężenie potrzeba trochę czasu. W ramach tegorocznej trasy udało nam się nawiązać współpracę z Wildnress International – organizacja, z którą skupiamy się na ratowaniu lasów deszczowych. W 2020 roku tuż przed pandemią braliśmy udział w akcji polegającej na sadzeniu drzew. Nie jest to jednak taki łatwy temat, jak się wydaje. Wiele organizacji obiecuje, że miejsca, w których posadzone zostaną rośliny, będą tam rosły na zawsze, jednak po jakimś czasie dane tereny, zostają sprzedane pod późniejszą wycinkę. Aby poczuć, że mamy prawdziwy pozytywny wpływ na środowisko, skupiliśmy się na ochronie istniejących już lasów.

Za wami już ponad połowa zaplanowanej trasy. Jak byś opisał zagrane przez was koncerty?

Minione koncerty były naprawdę wspaniałe. Ta trasa sprawia nam wiele przyjemności. Ponowne odwiedzanie państw i miast, w których już kiedyś graliśmy, jest bardzo miłym doświadczeniem. Duża ilość osób nadal przychodzi na nasze show, przez co mamy wrażenie, że pomimo nie grania w danym miejscu częstych występów, ciągle słychać tam naszą muzykę. To naprawdę niesamowite uczucie, za co jesteśmy wdzięczni naszym fanom.

Jak staracie się zachować balans między życiem zawodowym a prywatnym podczas trasy koncertowej?

Mamy już pewien rytm. Każdego dnia rano robimy próby, a wieczorami gramy koncerty. Oczywiście staramy się znaleźć trochę czasu dla nas samym w trakcie tych 24 godzin np. pójść na spacer, ćwiczyć jogę, czy też chociaż trochę się porozciągać. Zrobić właśnie coś dla naszego ciała. To bardzo ważne, żeby też czuć się zdrowo pod względem psychicznym. Warto również zauważyć, że aktualnie jest nas czwórka na scenie. Wszyscy znamy się bardzo dobrze, tak samo jak cały nasz zespół, który współpracuje z nami od 7 lat. Tworzymy jedną wielką rodzinę. Nie ważne co by się działo, każdy może czuć się komfortowo, aby mówić o swoich uczuciach, co w takich sytuacjach naprawdę ma znaczenie.

Minęło już 9 lat od wydania utworu „Stolen Dance”. Jakie jest wasze podejście do tej piosenki po takim czasie?

Nie da się ukryć, że utwór „Stolen Dance” otworzył nam wiele możliwości, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Gdyby nie on, tego typu trasa mogłaby się nigdy nie odbyć. Jednak jak zauważyliśmy, chociażby na minionych koncertach, ludzie, którzy przyszli nas posłuchać, znali prawie wszystkie piosenki, które zaprezentowaliśmy podczas tych wieczorów. Oczywiście, kiedy gramy ten najpopularniejszy kawałek wszyscy szaleją i tańczą, co też jest niesamowitym przeżyciem. Chociaż trasa koncertowa, często daje nam poczucie pewnej powtarzalności, to nie jesteśmy jednak znudzeni prezentowaniem naszych największych hitów.

Na „Trip Tape II”, szczególnie w niektórych utworach możemy usłyszeć wasze bardziej elektroniczne brzmienie. Czy jest to gatunek, w który chcecie się o wiele bardziej zagłębić w przyszłości?

Elektroniczne brzmienie towarzyszyło nam, odkąd zaczęliśmy grać. Zawsze tworzyliśmy beat na komputerze, a następnie dogrywaliśmy do tego dźwięki instrumentów. Możliwe, że na „Trip Tape II” sposób, w jaki poukładaliśmy te fragmenty, dały niektórym utworom zupełnie nowy charakter. Nawiązując jednak do albumu, który ukaże się w przyszłym roku nie powiedziałbym, szczególnie, że całość poszła właśnie w te elektroniczne brzmienia. Nie zabraknie na nim bardziej klubowych utworów, ale będą się one znajdowały pomiędzy akustycznymi kawałkami.

Czego fani mogą się spodziewać na waszym koncercie w Warszawie?

Przede wszystkim będzie na nim dużo dobrej energii i tańca. Chociaż mogą się pojawić bardziej poważniejsze momenty, zostaną one zrównoważone właśnie tą niesamowitą atmosferą, która towarzyszy nam podczas koncertów. Uwielbiamy być na scenie, sprawia nam to ogromną przyjemność, co mam nadzieję, że nasi fani zauważą podczas występu.

Rozmawiała: Barbara Szałasz

fot. materiały prasowe