Wywiady - Muzyka

Krzysiek Sokołowski z Nocnego Kochanka: Postawiliśmy na spontaniczność! [WYWIAD]

2020-10-15 09:53:12

28 września na sklepowych półkach ukazał się pierwszy w historii Nocnego Kochanka, w pełni akustyczny album. Kilka dni przed tą premierą, niedługo po  Last Minute Summer Festival, udało się nam porozmawiać z Krzysztofem Sokołowskim - frontmanem tego zespołu heavymetalowego. Co sądzi o przymusowej kwarantannowej przerwie w koncertowaniu, powrocie na scenę i najmłodszych słuchaczach muzyki NK? O tym i wielu innych kwestiach przeczytacie w naszej rozmowie!

Krzysiek Sokołowski na scenie.

Wywiad został przeprowadzony 23 września 2020 r.

Urszula Kokot, dlaStudenta.pl: Minęło raptem kilka dni od pierwszego większego festiwalu muzycznego organizowanego na terenie Wrocławia. Mowa oczywiście o Last Minute Summer Festival. Nocny Kochanek miał okazję wystąpić podczas drugiego dnia muzycznej uczty. Jak smakował powrót na scenę po przerwie spowodowanej koronawirusem?

Krzysiek Sokołowski (Nocny Kochanek): Mieliśmy to szczęście, że od czasu ogłoszenia pandemii udało nam się zagrać kilkanaście koncertów. Co prawda ciężko to porównywać z zeszłym rokiem, gdy w samym maju zagraliśmy ich szesnaście. Teraz było tego na pewno dużo mniej, ale w porównaniu do większości zespołów, nie byliśmy w najgorszej sytuacji. Są ekipy, które zagrały raptem kilka koncertów albo żadnego, więc jesteśmy ogromnie wdzięczni naszemu managerowi, że w tym trudnym czasie udało mu się coś zorganizować, bo wiemy, że lekko nie było. A jak usłyszeliśmy, że zagramy we Wrocławiu, to wyjątkowo się ucieszyliśmy.

UK: Co jest takiego szczególnego w tym Wrocławiu?

KS: Jak my to mówimy w zespole: "to jest Wrocław!". Tam nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. To właśnie Wrocław był pierwszym miastem, które przywitało nas sold outem na trasie promującej album "Hewi Metal". Graliśmy wtedy w Firleju. Fani spisali się świetnie, a były to czasy, gdy dopiero zaczynaliśmy i nie spodziewaliśmy się, że Nocny Kochanek okaże się takim, nieskromnie mówiąc, sukcesem. Zawsze wracamy do tego miasta z sentymentem.

UK: Dwudziestego ósmego września na sklepowych półkach ukaże się wasz nowy album "Nocny Kochanek – Alkustycznie". Na trackliście krążka możemy zobaczyć dziesięć utworów znanych słuchaczom z poprzednich płyt. Teraz usłyszą je w nowych – akustycznych aranżacjach. Dlaczego, ze swojego bogatego dorobku, wybraliście akurat taką dziesiątkę utworów?

KS: Tak, jak w przypadku wielu aspektów, tak i w tym postawiliśmy po prostu na spontaniczność. Nie zastanawialiśmy się, które numery musimy zrobić, a których mamy unikać. Po prostu uznaliśmy, że te będzie fajnie usłyszeć w akustycznych wersjach. Nie chcieliśmy też iść na łatwiznę i na przykład wybierać utworów takich jak "Dziewczyna z kebabem" czy "Zaplątany", gdzie spora część partii gitarowych mogłaby zostać niezmieniona. Tam chłopaki nie musieliby się natrudzić i większa część struktury numeru pewnie nie uległaby zmianie.

Jedyny numer, który postanowiliśmy skopiować, to "Gdzie jesteś?". Utwór znalazł się na płycie dosyć przypadkowo, bo mieliśmy wybrane już dziewięć kawałków, które chcieliśmy nagrać. Pamiętam jak rozmawiałem z Kazonem (Robertem "Kazonem" Kazanowskim - gitarzystą) i wpadliśmy na "genialny" pomysł, żeby "zaskoczyć" wszystkich i nagrać jeden numer, który już miał wersję akustyczną. Jest to kawałek, który puszczamy z głośników po skończonym koncercie, po bisach. Wydaje nam się, że jest fajnym podsumowaniem i wyciszeniem, po całym show. Dlatego też znalazł się na płycie, żeby pełnić rolę epilogu - tak jak zamyka koncerty, tak też zamyka płytę.

UK: Wspomniałeś o wyciszeniu, czy jest to w ogóle możliwe, by jednym numerem uspokoić ludzi po koncercie heavymetalowym?

KS: Chyba nie. Gdy schodzimy do publiczności po zagranym koncercie to ich pobudzenie wręcz sami odczuwamy. Niektórzy są na tyle zagorzałymi fanami NK, że potrafią czekać na nas bardzo długo po koncercie. Teraz, w czasie pandemii, to szczególnie widać. Ludzie są wyjątkowo stęsknieni. Zazwyczaj po koncertach wychodzimy na zdjęcia i podpisy po dwudziestu, trzydziestu minutach. Teraz wiadomo jakie są warunki. Nie za bardzo jest taka możliwość, żeby wejść w bezpośredni kontakt z publicznością. Organizatorzy przestrzegają, żeby unikać takich spotkań, ale i tak zdarzają się sytuacje, że od koncertu mija godzina, a niektórzy w dalszym ciągu stoją pod sceną i mają nadzieję na szybkie zdjęcie. Tacy już są ci kochankowi fani. Hewi Metal Fany - najlepszy fanklub na świecie!

UK: W kwietniu 2020 roku ruszyła muzyczna akcja charytatywna #Hot16Challenge2, która miała na celu zebranie środków dla służb medycznych, by pomóc w walce z koronawirusem. Każdy nominowany miał za zadanie zarapować na gorąco szesnaście wersów pod beat. Sam również wziąłeś udział w akcji pod pseudonimem Chris Falcon.

KS: Jako pierwszy z zaproszeniem zadzwonił do mnie Dżej Dżej (Jacek Jędrzejak) z Big Cyca. Później dostałem powołanie, że tak to ujmę po piłkarsku, od Artura Rawicza, czyli jednego z najbardziej znanych polskich dziennikarzy muzycznych, który w bardzo dużym stopniu poświęca się hip-hopowi. Samo to, że uznał, że dam radę było dla mnie swojego rodzaju wyróżnieniem. Ogólnie zaproszeń otrzymałem całkiem sporo, więc po prostu wypadało coś nagrać.

UK: W komentarzach pod filmikiem na YouTube’ie fani pytają, czy jest opcja, żeby Nocny Kochanek grał Twój challenge'owy utwór na koncertach w metalowej wersji.

KS: Nie, to chyba nie byłby najlepszy pomysł (śmiech). Zauważyłem w ogóle, że wielu artystów z branży rockowo-metalowej miało na wstępie taką wymówkę, że skoro na co dzień nie rapują, a śpiewają, to podczas wyzwania też postawią na śpiew. Ja stwierdziłem, że na co dzień nie rapuję, dlatego zarapuję. A przynajmniej spróbuję. Oczywiście koniec końców wyszedł z tego bardziej taki hip-pop niż hip-hop (śmiech).

W każdym razie wydaje mi się, że w miarę da się tego słuchać i jestem zadowolony z siebie. Szczególnie z refrenu, który tak naprawdę powinna śpiewać jakaś laska o anielskim głosie, a tu niestety Krzysiek Sokołowski jako Chris Falcon. W każdym razie numer chyba za bardzo odbiega od stylistyki Nocnego Kochanka, aby grać go pod szyldem NK. Na pewno było to zdecydowanie coś innego. Ciekawe, nowe doświadczenie. Fajnie, że miałem okazję chociaż spróbować swoich sił w takim stylu. Wiadomo że hip-hopowcem raczej nie zostanę.

UK: I jeśli o nowych doświadczeniach mowa… czy kwarantanna dała Ci możliwość i czas na nauczenie się i zrobienie czegoś nowego?

KS: Spróbowałem seksu z chłopakami z zespołu. Stwierdziłem, że skoro teraz się tyle o tym mówi, to może warto spróbować, zobaczyć. Nie mogłem się jednak przekonać. Musimy zostać przy tej tradycyjnej, heteryckiej miłości (śmiech).

Podczas kwarantanny trochę czytałem. Wróciłem też do rozwiązywania krzyżówek, bo kiedyś, jeszcze jak byłem dzieciakiem, bardzo często to robiłem. Teraz wyjdzie, że jestem jakimś starym dziadem, że krzyżówki rozwiązuję, ale co zrobię, że to lubię. Trochę ćwiczyłem - zacząłem biegać i to akurat trwa do dzisiaj. Pod tym względem koronawirus miał na mnie pozytywny wpływ. Oczywiście, jak chyba wszyscy, Netflixa przejrzałem we wszystkie strony.

UK: Jakieś rekomendacje?

KS: Oglądałem "Lucyfera" i "Stranger Things", serial "Ty", w którym gość jest obsesyjnie zakochany w dziewczynie. Oglądałem jeszcze rosyjską produkcję o robotach pt. "Lepsi niż my" oraz "Ostatni Taniec" o Jordanie i Bullsach, który bardzo przypadł mi do gustu. Z tych popularnych to chyba większość prześmigałem.

UK: Cztery sezony "Domu z papieru" też?

KS: Tego akurat nie oglądałem. Zniechęciły mnie niektóre recenzje, z których dowiedziałem się, że, bodaj, po drugim sezonie serial był coraz słabszy. Zobaczę, może dam mu szansę.

UK: Czy ten przymus siedzenia w domu był dla Ciebie uciążliwy, jako artysty, który stale żyje w trasie?

KS: Wiadomo, że to siedzenie w domu trochę za długo trwało. Jednak nie ma co marudzić. Słyszałem wiele opinii przerażonych ludzi, panikujących, że nie będą mieli co ze sobą zrobić. Ja tak naprawdę w domu, tak dłużej, nie siedziałem od czterech lat, bo prawie non stop jesteśmy w trasie. Czasami w tygodniu mamy możliwość odpoczynku, ale tak naprawdę jest to kilka dni. Czasem jeszcze wchodzi w grę jakaś próba, wyjście, wywiad, nagranie. Zatem czasu dla siebie pozostaje niewiele.

Teraz mogłem posiedzieć w domu i się nawet ponudzić. Życzyłbym sobie, żeby od czasu do czasu była taka możliwość. My z Kochankami w każdym razie próbowaliśmy ten czas jakoś spożytkować i nagraliśmy nawet mini koncert akustyczny. Wprawdzie to było tylko pięć numerów, ale pracy było jak przy sześciu (śmiech).

UK: Czy fani będą się mogli spodziewać nowej muzyki, w tym tej inspirowanej pandemicznymi tematami?

KS: Nie no, oby nie inspirowanej wirusem. Posiedzieliśmy w domu, mieliśmy chwilę, żeby się ponudzić, znaleźliśmy pozytywny aspekt tej izolacji, ale żeby później jeszcze wracać i nawiązywać do pandemii w tekstach? Zdecydowanie nie. Oczywiście w czasie izolacji myśleliśmy nad nowymi numerami. Sam chwytałem za gitarę, grałem na pianinie, pośpiewałem. W głowie zrodziły się jakieś pomysły na nowe teksty, nowe kawałki. Wydaje mi się, że całkiem pożytecznie spędziłem ten czas.

UK: W wywiadzie z 2017 roku przeczytałam, że jest wizja powrotu do tworzenia jako Night Mistress w ciągu dziesięciu lat. Jakie macie stanowisko w tej sprawie po trzech latach od tego wywiadu?

KS: Nieee, mnie się wydaje, że to nie był wywiad na trzeźwo albo sobie żartowaliśmy, bo gdzie tam te Mistressy, nie ma czasu. A tak całkiem serio, gdzieś tam z tyłu głowy mamy jakieś pomysły na numery mistressowe. Jednak prawda jest taka, że nie za bardzo jest kiedy to robić. Ciągnąć dwie sroki za ogon, nie wydaje się być najlepszym pomysłem, dlatego skupiamy się na Nocnym Kochanku. Na ten moment siłą rzeczy zapominamy o Night Mistress.

Możliwe, że kiedyś rzeczywiście coś tam nagramy, jak nam się bardziej zatęskni i będą możliwości. Na ten moment najlepiej czujemy się grając jako Nocny Kochanek. Poza tym, jak robisz kilka rzeczy naraz i wszystkie chcesz wykonać dobrze, to zazwyczaj jest tak, że albo nic nie wyjdzie, albo któraś z nich bardziej ucierpi i nie wyjdzie tak, jakbyś chciał/a.

UK: Wcześniej wspomniałeś, że fajnie by było, gdyby refren w Twoim wydaniu hot16challenge śpiewała wokalistka. Jakie warunki trzeba spełnić, by zostać zaproszonym przez Nocnego Kochanka do współpracy?

KS: Najlepiej się spotkać na kielicha, zobaczyć jak się potoczy wieczór. Wiesz, można zrobić numer z różnymi artystami, którzy by się nawet sprawdzili, fajnie zaśpiewali czy zagrali na naszej płycie. Jednak ważne jest to, żeby zaproszony gość wziął udział w nagraniu z własnej woli i chęci. Jak na pierwszy krążek zaprosiliśmy Zenka z Kabanosa, Bartka Walaszka i Joannę Kołaczkowską to byliśmy pewni, że to są ludzie, którzy poczucie humoru mają zbliżone do Nocnego Kochanka.

UK: Na waszych koncertach można zauważyć reprezentantów różnych grup wiekowych. Słuchają was również małe dzieci, a teksty są niewybredne. Jak się z tym czujesz i jakie masz zdanie na ten temat?

KS: Całą odpowiedzialność przekazujemy rodzicom. Jeśli stwierdzą, że są to utwory, których ich pociechy mogą słuchać, to spoko. Nasze teksty może rzeczywiście momentami są trochę wulgarne i poruszają dość śliskie tematy. Często mają zabarwienie erotyczno-miłosno-matrymonialno-pornograficzne. Natomiast wszystko jest przekazane w taki sposób, że nie uważam, by było obraźliwe czy mocno przesadzone. Sam nie jestem rodzicem (przynajmniej z tego, co wiem), więc nie będę się wypowiadał jako specjalista. Ocenę pozostawiamy rodzicielom i niech to oni właśnie zadecydują, czy to już jest ten etap, że ich dziecko może słuchać takich tekstów, czy jest jeszcze na to za wcześnie.

Sesja zespołu

Warto nawiązać tutaj do takiej historii: graliśmy kiedyś w Gnieźnie i zaproszono nas do lokalnej rozgłośni radiowej. Audycja odbywała się około godziny 14:00 i w przerwach od wywiadu puszczana była muzyka Nocnego Kochanka. W eter poleciał numer "Pigułka samogwałtu", a gdy się skończył, do pomieszczenia wtargnął dyrektor muzyczny. Przekazał nam, że musimy powoli kończyć, bo przed chwilą dzwonił ze skargą ojciec jakiegoś nastolatka. Mężczyzna mówił, że jest zniesmaczony, że o godzinie, gdy odbiera dziecko ze szkoły, lecą takie utwory. Nocny Kochanek sprawił, że musiał odbyć z synem w aucie poważną rozmowę o tym, czym jest samogwałt.

Z jednej strony rozumiem irytację ojca, ale z drugiej to może lepiej, żeby syn dowiadywał się o takich rzeczach od zaufanej i bliskiej osoby, nawet w formie żartu. Kwestia młodych słuchaczy Nocnego Kochanka jest jak widać dyskusyjna.

Natomiast na koncertach rzeczywiście tak, jak powiedziałaś, pojawiają się przeróżne grupy wiekowe. Uczestniczą w nich bardzo młodzi, ale także ludzie sporo starsi od nas i to miłe, że Nocny Kochanek łączy pokolenia. Po koncertach przychodzą do nas często starsi ludzie i mówią, że oni łapią ten żart Nocnego Kochanka i że przypominamy im o młodzieńczych latach, o tym jak sami chodzili na wino do parku czy też o tym, jak na metalowych koncertach nieraz mieli "w pogo roz***any nos".

Zresztą u nas, oprócz ludzi z przeróżnych grup wiekowych, można spotkać też przedstawicieli różnych subkultur. Często zagadują nas hip-hopowcy i mówią, że nie słuchają metalu, ale Nocny Kochanek im odpowiada i super się bawią przy naszej muzyce.

UK: "Nie słuchają metalu" - no właśnie. Czy nie boisz się, że gatunek ten trafia do coraz mniejszej grupy odbiorców? Czy nie boisz się o przyszłość metalu?

KS: Muzyka i upodobania na przestrzeni lat bardzo się zmieniają. Na pewno smuci fakt, że metal nie jest tak popularny jak kiedyś. Jednak jest to naturalna kolej rzeczy, że po iluś tam latach, jakiś gatunek zaczyna odchodzić w zapomnienie. Kiedyś np. muzyka country miała ogromną skalę rażenia i popularność, muzyka dyskotekowa, techno. Punk czy grunge też miały swój moment. Z czasem to, co popularne odchodzi do lamusa i przychodzi nowe, i choćbyś się dwoił i troił, będzie ciężko coś zmienić.

UK: Jeśli o nowościach mowa to na początku września założyłeś konto na Instagramie. Skąd pomysł na prowadzenie profilu w taki sposób, że pod każdym zdjęciem w opisie stosujesz tę samą zasadę?

KS: Pamiętam jak kiedyś podczas wywiadu dla magazynu CKM dziennikarz zauważył, że nie posiadam konta w tym serwisie i stwierdził, że pewnie nie za bardzo chcę pokazywać w mediach swoją prywatność. Przyznałem mu wtedy rację. Powiedziałem otwarcie, że nie wyobrażam sobie wstawać rano, z telefonem w ręku iść do kuchni i nagrywać filmiki w stylu: "hej kochani, patrzcie jaka tutaj cudowna jajeczniczka, dałem tylko same białka, żółtka sobie zostawię na jutro, bo dzisiaj dieta białkowa, a jutro dieta żółtkowa, a może pojutrze dieta skorupkowa...". Stwierdziłem, że jeśli mam założyć profil na Instagramie, to w relacjach będę nawiązywał do tego typu "inspirujących" zachowań.

Jeśli chodzi o zdjęcia z podpisem - piosenkarz i jakaś tam funkcja - to tutaj pośrednim pomysłodawcą był Ojciec Arkadiusz (Arkadiusz Majstrak - gitara). Pamiętam jak kiedyś podczas rozmowy z chłopakami zauważyliśmy, że oprócz śpiewania jest wiele różnych funkcji, które pełnię lub pełniłem na pewnym etapie swojego życia. A to nauczyciel, wcześniej wiadomo - student. Przez jakiś czas, jeszcze na studiach, prowadziłem z kumplem amatorską rozgłośnię radiową. W piłkę nożną też kiedyś bardzo dużo grałem. Arek stwierdził, że każde z zajęć, których miałem okazję spróbować, na pewno było przeze mnie wykonywane zawodowo (śmiech).

Dlatego, jeśli mielibyśmy stworzyć mi CV, to wymieniłby wszystkie te funkcje, a forma zapisu wyglądałaby następująco: Krzysiek Sokołowski - piosenkarz – zawodowy, nauczyciel – zawodowy, piłkarz – zawodowy, itd. Jak już założyłem konto na Instagramie to postanowiłem do tego nawiązać.

Rozmawiała: Urszula Kokot, dlaStudenta.pl

Fot. 1. Paweł Tymiński/materiały prasowe zespołu Nocny Kochanek

Fot. 2. Klaudia Biśta/materiały prasowe zespołu Nocny Kochanek

Słowa kluczowe: Nocny Kochanek, Krzysiek Sokołowski, Wywiad, 2020, Night Mistress, Płyta akustyczna, Kwarantanna
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD]
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD, WIDEO]

Artystka opowiedziała nam o powstaniu płyty "TAM" oraz inspiracjach dnia codziennego.

Polecamy
Michal Hadasik
Michal Hadasik i Janusz Cedro o projekcie Scena pod Regałem [WYWIAD]

Chętnie wysłuchamy każdego artysty i spróbujemy w miarę możliwości włączyć go do naszych projektów - mówi jeden z założycieli.

Carla Fernandes - "Amigo"
Carla Fernandes o pierwszym roku studiów, miłości do latino i nowym singlu "Amigo" [WYWIAD]

Niedawno była dziewczynką na scenie The Voice Kids, dziś jest młodą kobietą, która prezentuje nam mocno latynoskie rytmy.

Ostatnio dodane
Popularne
U2 w Polsce!
U2 w Polsce!

W 2009 roku rusza trasa koncertowa promująca najnowszy album grupy. Chorzów znalazł się na liście dziesięciu europejskich miast, w których zespół na żywo zaprezentuje nowe utwory.

Peja "Na serio"
Peja "Na serio"

Peja ujawnił szczegóły swojego najnowszego albumu, który ukaże się w sklepach 17 września. Na albumie "Na serio" znajdzie się 19 utworów.

Hity na Czasie 2008
Hity na Czasie 2008

Na sklepowe półki trafiła składanka "Hity na Czasie 2008" czyli zapowiedź tego co czeka na fanów eskowych hitów w ramach letniej trasy!