Rockowy sukces do kwadratu
2012-05-17 20:32:47
Kowal bezskrzydły – centymetrowy pluskwiak z rodziny koralowatych z charakterystycznym czerwono – czarnym wzorem na odwłoku, potocznie nazywany tramwajem. "Robaki" z kowalem w miejscu centralnym to nowa płyta Luxtorpedy. Czy powtórzy się sukces debiutu zespołu?
Zostali okrzyknięci debiutem 2011 roku, nadzieją muzyczną, nagrodzono ich za najlepszy utwór, teledysk i płytę ostatnich 12 miesięcy. Rok temu Luxtorpeda wjechała na wszystkie stacje radiowe, zdobywając piosenką „Autystyczny” uszy i serca słuchaczy, nie zapominając o zagarnięciu dla siebie szczytów list przebojów. Nowy krążek zaprezentowany 9 maja nosi nazwę „Robaki”. Recenzję zacznę od opakowania - pudełko w formie mini książeczki, z ukrytymi dyskami na pierwszej i ostatniej stronie pozytywnie zaskakuje słuchacza. Na froncie uwieczniony jest owad – kowal bezskrzydły. Okładki tworzone przez Litzę, zawsze zmuszały do myślenia nad sensem zawartym w tym obrazku – haśle. Dlaczego robak? Często mamy robaczywe życie. Pomimo jego barwy, nie jest uwielbiany przez ludzi spotykających go na swojej drodze.
Cięższe, mocniejsze, bardziej wyraziste brzmienia, liczne solówki to tylko niektóre różnice pomiędzy nową a starą płytą. Zaskakuje również 2 filar Luxtorpedy – Hans, który na tej płycie stał się nieodzowną, charakterystyczną częścią zespołu. „Robaczywy” zestaw otwiera „Pies Darwina” – utwór, którego początkowa energia gitary i perkusji wciąga w rytm oraz muzykę Luxtorpedy. Prosty refren będzie umożliwiał bardzo dobrą współpracę z fanami na koncertach, a piosenka zostanie stałą częścią trasy Luxów. „Serotonina” to utwór, w którym bardzo wyraźnie i nareszcie głośniej słychać muzyczną działalność Kmiety i jego basu. Szybkie części Litzy i wolniejsze Hansa, podzielone solówkami Krzysztofa idealnie ze sobą współgrają. Jednym z lepszych i głębszych tekstów jakie znalazły się na płycie to „Amnestia”. Tekst nasączony nutką religijną, próbujący sprowokować do przemyśleń. „Wilki dwa” to utwór momentami podobny do „Obławy” Jacka Kaczmarskiego - muzycznie bardzo dobry, udana kompozycja melodyczna. Dwie kolejne piosenki – „Tu i teraz” oraz „ Mowa trawa” uderzają ciężkim rockowym brzmieniem. Najlepszą piosenką na tej płycie jest „Gimli” mówiący o wyniszczającym działaniu kłótni międzyludzkich. Głęboki tekst doświadczonego życiem człowieka może nie zostać odczytany przez młodą publiczność, lecz starsi słuchacze połączą się z autorem. „Gimli” i „Raus” to kontynuacja poprzedniego krążka – utworów „Trafiony zatopiony” i „Od zera”. „Tajne znaki” to energiczny numer, szybko wpadający w ucho i zapisujący się w podświadomości. Pseudoamerykański akcent, jakim posługuje się Litza i okrzyki „ nananana!” dodają energii do dźwięków, wydaje się być również parodią poprzedniego hitu – „Autystyczny”. Tytułowe „Robaki” ujawniają ciekawą zabawę z kombinacjami instrumentalnymi. Luxtorpeda stworzyła także piosenkę pokrzepiającą zawodników sportowych do walki. Wbrew pozorom nie chodzi tu o piłkarzy, a o niepełnosprawnych rugbystów – „Hymn”. Pierwszą płytę kończy luxowa adaptacja „Gdzie ty jesteś?” nagranego wcześniej przez Pięć Dwa Dębiec – tekst trochę o Bogu, trochę o ludziach i pułapkach jakie zastawia na nas życie. Można zgadywać, że chodzi między innymi o narkotyki i...współczesną wszechobecną frustrację i kryzys wiary? Drugi krążek pełen jest wersji instrumentalnych i dodatków.
Przed premierą „Robaków”, wiele osób obawiało się, że Luxtorpeda to zespół jednej dobrej płyty, lecz oni nie próżnują i „jadą w górę mapy” nagrywając dobre piosenki. Dowodem może być 1. miejsce w sprzedaży płyt w kraju, nieco ponad tydzień po premierze „Robaków”. Czy Litza, Hans, Kmieta, Krzyżyk i Drężmak rzeczywiście pokonali poprzeczkę, jaką zawiesili sobie debiutanckim albumem? Przekonajcie się sami!
Filip Karpiński