nita "Nitki" - recenzja płyty
2023-08-24 15:06:31nita to wokalistka zdecydowanie inna od wszystkich tych, które pojawiły się już na polskiej scenie muzycznej. Anita Dudczak, bo tak nazywa się artystka, oficjalnie debiutuje albumem "Nitki", umieszczając na nim odważne teksty i hity, które porwały słuchaczy w całej Polsce. Swoją karierę rozpoczęła od “klejenia” słów w piosenki na TikToku. Dziś przychodzi z profesjonalnie nagraną płytą pod skrzydłami Kayax’u.
Zrobiła album na bóstwo i to nie jest oszustwo
Album otwiera utwór “Potańczmy”, który od pierwszych sekund gwarantuje mocny bit electro. nita zaprasza w nim do lekkiego, ale bardzo sensualnego tańca. Zaraz po nim usłyszymy dobrze wszystkim znany pierwszy singiel “Wars”. Nie trzeba o nim dużo mówić, oprócz tego, że artystka daje nam tu świetny, wciągający obraz całego polskiego społeczeństwa. Kolejnym zaskoczeniem na tej płycie jest czwarty utwór promujący “Nitki”, czyli “Gejsza”. Piosenka porusza ważny i ponadczasowy temat - popadania w schematy, kondycji kobiet w dzisiejszym świecie, a ponadto dołączono do piosenki wymowny teledysk, w którym widzimy dwa światy: sztuczny, kreowany na potrzeby zaimponowania innym oraz ten prawdziwy, bez cekinów, nieskalanych długich blond włosów, ale za to ze szczerym uśmiechem.
Na debiutanckim albumie nity nie tylko w “Gejszy” mamy do czynienia z rozprawianiem się ze światem na pokaz. Temat ten przewija się m.in. w “Nitkach” oraz singlu “Jak to może tak być” i można odnieść wrażenie, że taki przekaz był potrzebny na polskiej scenie muzycznej właśnie dziś, bo niewielu artystów ma odwagę powiedzieć słuchaczowi prawdę o nim samym. Oczywiście, są też piosenki typowo popowe, radiowe i zupełnie zwyczajne, a do tych należy przede wszystkim “Ex”.
Nie można zapomnieć o wszystkich warstwach, które w całości tworzą utwory na “Nitkach”. Na pierwszym miejscu trzeba postawić sam wokal nity, który jest wręcz bez skazy. W “Zimnej wojnie” czy “Gejszy” mamy pełen obraz tego głosu, co sprawia, że chcemy słuchać go na pętli, a szczęka sama opada z wrażenia. Drugą warstwą są teksty piosenek. Już od “Warsa” wiadomo, że nita uwielbia bawić się słowami. Dużo u niej rymów, ironii, co sprawia, że momentami podczas odsłuchu płyty może pojawić się delikatny uśmiech na twarzy ze zdziwienia, że sprawy dobrze znane dziś wszystkim mogły zostać ujęte w tak rytmiczny i przyjemny do słuchania sposób. Zabawa słowami trwa przez cały czas trwania “Nitek” i to zdecydowanie działa na korzyść tego albumu. Kolejną warstwą jest sama muzyka. Tutaj należą się ukłony dla Bartka Marszałka, który współtworzył z nitą te brzmienia. Zapewniono nam sporo bitów, electro, a co charakterystyczne dla nity, to dodające uroku warstwy głosowe, dzięki czemu utwory stają się jeszcze głębsze, a z każdym kolejnym odsłuchem możemy odkryć kolejne szczegóły ukryte pomiędzy główną melodią.
Debiutancka płyta nity to nie tylko rozprawa z przeszłością, ale coś znacznie większego. To panorama całej współczesności zapatrzonej w ideały przedstawiane w Internecie, ludzi, którzy przecież znają nas lepiej niż my sami oraz oczywiście obraz tych, dających “złote rady” na perfekcyjne życie. To album o stereotypach, schematach i oczekiwaniach świata wobec nas wszystkich. Trzeba przyznać, że nita to prawdziwa perła wyłowiona przez Kayax w morzu talentów, która zaskoczy nas z pewnością jeszcze nie raz - zaskoczy tym, co dobrze znamy.
Katarzyna Derezińska
nita - Gejsza (Official Video)
fot. materiały prasowe