Utwory, piosenki
Płyta nr 1
- 1. Facet - Oddział Zamknięty
- 2. Spadam - Oddział Zamknięty
- 3. .To Nie To Samo - Oddział Zamknięty
- 4. .Najpiękniejsza - Oddział Zamknięty
- 5. To Mój Dom - Oddział Zamknięty
- 6. Złość - Oddział Zamknięty
- 7. Nieśmiertelny - Oddział Zamknięty
- 8. Kasa - Oddział Zamknięty
- 9. Odwrócony - Oddział Zamknięty
- 10. W co wierzysz - Oddział Zamknięty
- 11. Na To Nie Ma Zgody - Oddział Zamknięty
- 12. Stół; Bonus Tracks - Oddział Zamknięty
- 13. Lilaróż - Oddział Zamknięty
- 14. Już nie powiem; Radio Edits - Oddział Zamknięty
- 15. Złość - Oddział Zamknięty
- 16. W Co Wierzysz - Oddział Zamknięty
- 17. To Mój Dom - Oddział Zamknięty
O albumie
Krzysztof „Jary” Jaryczewski o albumie „Lilaróż”
Krzysztof Jaryczewski opowiedział nam o powstawaniu płyty:
Płyta „Lilaróż” powstała w dziwnych czasach. Pandemia, lockdown i wszystko co się z tym wiąże zmusiły nas do pracy zdalnej. Dla niewtajemniczonych, wyglądało to w skrócie tak: każdy z nas, muzyków, ma w domu jakiś komputer i program do nagrywania muzyki oraz niezbędne urządzenia, służące do odsłuchu i rejestracji wielośladowej dźwięku. Ktoś ma pomysł na piosenkę, więc nagrywa swoją partię z pilotem linii melodycznej i podkładu, a reszta dogrywa swoje instrumenty i głosy, czasem sugerując jakieś zmiany i wysyła dalej. Tak piosenka powstaje w kolejnych etapach i tak się buduje aranżację oraz brzmienie utworu.
Materiał powstawał w domach w czasie izolacji, ale kiedy wreszcie odważyliśmy się wyleźć z naszych nor, te wszystkie uczucia znalazły swoje ujście w The Boogie Town Studio pod przywództwem Jacka Gawłowskiego, który jest współproducentem materiału. Kiedy były gotowe wersje demo, nastąpił w końcu moment, w którym zespół mógł fizycznie wejść do studia i nagrać wyselekcjonowany materiał raz jeszcze.
Płytę nazwaliśmy „Lilaróż” z przekory, od tytułu jednej z piosenek, bo nic tak nie działa ożywczo na zły los, jak ten kolor.
NIC NAS NIE ZATRZYMA. PŁYTĘ NAGRALIŚMY W SZCZYCIE PANDEMII. Jest na tym krążku i miłość i bunt. Akceptacja i wku*wienie. Humor i łezka… Zawsze tak było na Oddziale Zamkniętym.
Rock is not dead, a nawet jeśli czasem przymiera, to odradza się jak Feniks z popiołów jeszcze silniejszy. Nigdy, ale to nigdy nie poddawajcie się, chyba, że strategicznie. Tyle samo startów, co lądowań. Let’s rock’n roll - tak krzyknąłem do anestezjologa tuż przed zabiegiem przeszczepu wątroby - mówi żartobliwie Jaryczewski.
ip