The Doors – STYCZNIOWY DEBIUT
2006-01-10 00:00:00
Jim Morrison, Ray Manzarek, Robby Krieger, John Densmore – czwórka ludzi, która odegrała niezwykle istotną rolę w historii muzyki rockowej. Indywidualności, dzięki którym nabrała ona nowego znaczenia. Czarodzieje hipnotyzujący publiczność na swoich koncertach, przypominających pogańskie rytuały. Zespół wyjątkowy. The Doors. Jest rok 1965 – szalone czasy, upalne lato, dzieci-kwiaty, wolna miłość, pokój, wszędzie opary haszyszu… Na takim tle rodzi się zjawisko – grupa, która przejdzie do historii współczesnej muzyki rozrywkowej… Ray Manzarek (klasycznie szkolony pianista) i Jim Morrison – abiturienci uniwersytetu UCLA na wydziale filmowym - w połowie dekady postanowili założyć zespół rockowy o enigmatycznej nazwie – The Doors. Pomysłodawcą „Drzwi” był Jim Morrison, którego zaintrygował tytuł książki Aldousa Huxleya „The Doors Of Perceptron”. Pisarz zaś zaczerpnął tę frazę z poezji Williama Blake’a – osiemnastowiecznego metafizyka angielskiego – „Gdyby oczyścić drzwi percepcji, każda rzecz jawiłaby się człowiekowi zgodna z własną naturą, nieskończona”. Do przyszłych artystów dołączyli wkrótce koledzy po fachu - Robby Krieger (gitarzysta i autor tekstów) oraz John Densmore (perkusista). Starając się wypracować oryginalny styl, The Doors zrezygnowali z basisty, co w dzisiejszych czasach wydaje się nieprawdopodobne (niestety, basowe organy Manzarka nie zawsze zastępowały prawdziwą gitarę, toteż do nagrywania wielu utworów zapraszano sesyjnych basistów). Ich charakterystyczne surowe brzmienie tworzyły więc gitara, perkusja, jedyne w swoim rodzaju, organy oraz tajemniczy i głęboki wokal. Debiutancką płytę zatytułowaną po prostu „The Doors” nagrano w 1966 roku, a światło dzienne ujrzała w styczniu 1967. Sesja trwała zaledwie… 6 dni, gdyż przed wejściem do studia zespół dużo koncertował, a materiał, który znalazł się na pierwszym krążku, to w głównej mierze repertuar, z jakim występowali. Na albumie znalazły się zatem takie hity jak „Break On Through (To The Other Side)”, „Alabama Song (Whiskey Bar)” czy „Light My Fire” – ich pierwszy amerykański numer 1. Większość tekstów piosenek napisał Morrison („Light My Fire” jest autorstwa Kriegera – Jim dopisał dwie linijki), a muzykę skomponował Manzarek we współpracy z Kriegerem i Densmorem. Ostre rockowe kawałki przeplatają się tu ze spokojnymi, wręcz sennymi, balladami. Ciekawym utworem z pewnością jest „The End”, zawierający w melodeklamacji Morrisona motyw edypowy (słynne „Father… yes son… I want to kill you… Mother… I want to fuck you”) Na krążku są także dwie obce kompozycje – „Back Door Man” Howlin’ Wolf oraz wspomniana wcześniej „Alabama Song (Whiskey Bar)” skomponowana przez panów Brechta i Weilla. „The Doors” jest najbardziej spójną płytą zespołu z Los Angeles. Jest także dowodem na to, że nie tylko w Anglii, ale i za oceanem, klasyczna muzyka rockowa cieszyła się ogromnym powodzeniem i niesłabnącą popularnością. Śmiało więc można postawić ją na półce obok takich perełek jak „Surrealistic Pillow” Jefferson Airplane, „The Piper At The Gates Of Dawn” Pink Floyd czy „Are You Experienced” The Jimi Hendrix Experience.
|