Płyta Stefano Terrazzino jeszcze w tym roku!

Fani "Tańca z Gwiazdami" łączcie się! Wasz ulubiony włoski tancerz Stefano Terrazzino uznał, że sky's the limit i postanowił nagrać płytę. Singiel zatytułowany "Cincin Amore" usłyszymy jeszcze w tym miesiącu. 

Wiele mieliśmy niecodziennych projektów muzycznych w naszym kraju, żeby przypomnieć chociażby Pudzian Band z "ciepłą, popową barwą głosu" Mariusza Pudzianowskiego. Tym razem zaskoczył nas włoski latino lover Stefano Terrazzino, któremu jak Pussycat Dolls nie wystarczyło tylko zatańczyć, musi też zaśpiewać. Czyli robi to, co Aleksander Kwaśniewski przed komisją śledczą, gdyby mu tylko na to pozwolili!

Plotki o płycie Stefano w końcu znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości. Album zatytułowany "Cincin amore" (tytuł znaczy chyba, że nie ma miłości bez Cin Cin) ma ukazać się pod koniec tego roku. Singiel promujący krążek pod tym samym tytułem usłyszymy już niebawem we wszystkich liczących się stacjach radiowych.

Autorem słów do piosenki jest Ryszard Kunce, muzykę skomponował Filip Siejka, który odpowiada również za produkcję. Stefano zapowiada, że cała płyta będzie energetycznym połączeniem jego włoskiego temperamentu oraz nowoczesnych brzmień taneczno-popowych. Eros Ramazzotti stoi więc na zagrożonej pozycji!

"Cincin Amore" będzie zawierał piosenki w trzech językach: angielskim, włoskim i hiszpańskim. Zaskakuje brak utworów w języku polskim, ale jak widać Stefano wciąż ma problemy z naszą artykulacją i nie można od niego wymagać, żeby zaśpiewał np. "Język węża" albo "Maszynka do świerkania". 

Miejmy nadzieję, że nowa pasja, jaką odkrył w sobie Stefano podczas nagrywania kolejnych odcinków TzG przełoży się na Platynową Płytę. Kryształową Kulę już ma w swoim dorobku. Niebawem światło dzienne ujrzy teledysk do "Cincin Amore", do którego Stefano zaprosił swoich przyjaciół znanych z parkietu i pudelka: Rafała Maseraka, Edytę Herbuś, Ewę Szabatin, Roberta Kochanka i Alessię Surovą. 

Nie pozwólmy, żeby ta płyta kurzyła się w Tesco po 5 zł za sztukę! 

(JUR)