Opener Festival: muzyczna arena dla wytrwałych
2008-07-08 09:49:56Nawet największe marudy nie znajdują argumentów dla krytyki Open'era od strony artystycznej. Żaden inny organizator nie potrafi skupić w jednym miejscu tylu znakomitych wykonawców. W tym roku obsada festiwalu na Babich Dołach w Gdyni była imponująca.
Oferta artystyczna była tak urozmaicona, ze właściwie każdy znalazł coś dla siebie. Nie zabrakło takich znakomitości jak Jay-Z, Gentleman, Erykah Badu, Interpol, Massive Attack, Chemical Brothers. Do tego wiele mniej znanych zespołów, trupy teatralne, seanse filmowe, stoiska hand made, NGO, sklepiki z pamiątkami.
W moim odczuciu najmniej atrakcyjny muzycznie okazał się dzień pierwszy. I chyba właśnie dlatego na piątkowej części imprezy pojawiło się najmniej gości. Zdecydowanie lepiej było w sobotę i niedzielę, choć line up w połączeniu z możliwościami powrotu do domu niejednokrotnie stawiał widzów z niekomfortowej sytuacji. Najbardziej wytrwali i zapaleni fani Chemical Brothers jednak zostali i otrzymali nagrodę. Mogli zobaczyć show, które przyćmiło niemal wszystkich pozostałych wykonawców tego trzydniowego maratonu koncertów. Piękne wizualizacje laserowe i największe przeboje zapewniły doskonały finał. Mimo wszystko moim zdaniem absolutną rewelacją trzydniowego maratonu był Gentleman, czyli Otto Tilman, najbardziej jamajski Niemiec na świecie. Porwał publiczność doskonałym występem, którego zakończenie wywołało żal widzów.
Organizacja transportu zawiodła na całej linii. Sporo nabywców biletów zdecydowała się zrezygnować z dotarcia na oddalone od Gdyni Babie Doły i zagospodarowały sobie wieczór w zupełnie inny sposób. Straciły wiele, ale też można zrozumieć ich decyzję.
- Stałam półtorej godziny czekając na transport autobusem, który zapewniał organizator. Wciąż napływający ludzie nie czekali spokojnie, ale pchali się przez barierki nie zwracając uwagi na to, że mogą innym zrobić krzywdę. Zrezygnowałam, bo było już po dziewiętnastej i miałam świadomość, że straciłam koncert, na który tak naprawdę przyjechałam - Erykah Badu ( miała zacząć o 19 właśnie). Jeszcze bardziej się rozzłościłam, gdy następnego dnia dowiedziałam się, że zmieniono kolejność występów - mówi poirytowana Maja, która na Open'era przyjechała z Torunia.
Gwiazda, na której występ przybyła dziewczyna, rozpoczęła swoje usypiające mruczanki dopiero o 1:30, zaś po 19 zastąpiła ją polska grupa Cool Kids of Death.
Od wielu widzów Open'era usłyszałam szorstkie słowa skargi na niedociągnięcia organizacyjne. Wypchane po brzegi autobusy, które musiały upakować w sobie po ok 150-160 osób z trudem podjeżdżały pod wzniesienia. Taksówek zabrakło, autobusów było zbyt mało, samochody tworzyły korki uliczne. Open're utrudnił życie także mieszkańcom, którzy chcieli dostać się w kierunku Babich Dołów lub skorzystać z SKM w kierunku Gdańska w godzinach nocnych.
Warto jednak wrócić do kwestii związanych z tym co na Open'erze najważniejsze - do muzyki. To największy atut tej imprezy. Wprowadzenie nowej sceny okazało się wielkim sukcesem. Na World Stage wystąpili najbardziej atrakcyjni poza Main Stage wykonawcy. Wśród nich Martina Topley, która dołączyła do ekipy artystów tegorocznego „polskiego Roskidle" jako ostatnia, Gentleman, Żywiołak czy Dj Vadim.
Osoby, których nie zraziły kłopoty komunikacyjne, organizacyjne, niedostateczna ilość punktów infrastruktury sanitarnej oraz nie dopadły rzadkie lecz jednak występujące kradzieże i uszkodzenia ciała, z całą pewnością były bardzo zadowolone. Porównując jednak Open'er Festival z Woodstockiem, który w odróżnieniu od tego pierwszego jest bezpłatny, warto zastanowić się czy to co zaoferował w tym roku Alter Art było wystarczające za sumę, która należało zapłacić by móc uczestniczyć w tym wydarzeniu.
Natalia Klimczak