Niszowa - nie znaczy niskich lotów!

Nigdy nie byłam fanką tego, co niezwykle popularne… No, może z wyjątkiem jeansów, książek Stevena Kinga i Nirvany. Zawsze starałam się nie zatapiać w tłumie i nie pozwalać się szufladkować. Jeśli wy też jesteście lub kiedykolwiek byliście niespokojnymi duchami to chciałabym polecić wam wokalistkę, której piosenek raczej nie usłyszycie w komercyjnym radio, ani nie natkniecie się na nie oglądając MTV. Artystkę tą niektórzy krytycy po dziś dzień nazywają „niszową” mimo, że narobiła w ubiegłym roku sporo szumu. Mowa o Gabie Kulce.

Muzyka od początku brzmiała w jej domu za sprawa ojca - skrzypka, który jednocześnie był profesorem na Uniwersytecie Muzycznym w Warszawie. Pierwszą płytę nagrała domowymi sposobami w 2003 roku. Kolejna, już profesjonalna, została nominowana do nagrody muzycznej przyznawanej przez radiową Trójkę. Największa sława spadła na nią jednak po wydaniu trzeciej płyty „Hat, Rabbit”. Dziennikarze i krytycy mówią o niej-  „awangardowa”, „ironiczna”, „niebanalna”, „kobieca”, „olśnienie roku” – trudno nie zgodzić się z tymi opiniami po przesłuchaniu którejkolwiek z płyt Gaby Kulki.

Część tekstu piosenki Bosso

Obcasy buty bolą
I nie wiedzieć czemu wolą
Wolne być
Łamać się i w szafie tkwić
I nie wiedzieć kiedy zgadniesz więcej
Jaki ze mnie sukinsyn w tej letniej sukience
Skoro chowam w sobie takie miejsce
Gdzie nie sięga nic tylko lód
W taki chłód
Kto odważyłby się
Bosso
Nocą
Skoro jednak jesteś
Zamknij za sobą drzwi

Choć coś się tli
To w noce i dni ciągle zimno mi

Natykając się na takich artystów, jak Gaba Kulka, Czesław czy Marysia Peszek niezwykle cieszy to, że mamy w naszym kraju alternatywę, że istnieje tu coś poza głównym nurtem muzycznym. Coś, co jest wyraziste, zmusza do skupienia i daje satysfakcję. Oby więcej artystów tego pokroju- tych, o których powinno pisać się przez duże „A”.

Kinga Cetnarowicz
(kinga.cetnarowicz@dlastudenta.pl)