Muzyczna walentynka...
2006-02-13 00:00:00
Muzyczna walentynka o cięższym zabarwieniu gitarowym Nieuchronnie zbliżają się walentynki i coś ukochanej osobie warto by było z tej okazji powiedzieć. Gdy brakuje odwagi by użyć do tego własnych słów, lub pragniesz uraczyć Ją (albo Jego - "każdy kocha tak jak chce") jakimś utworem (mniej lub bardziej romantycznym) w jakiś sposób oddającym Twoje uczucia, ten oto (tendencyjny równie bardzo jak i chaotyczny) artykulik może się okazać przydatny. Ponieważ miłości mogą być trojakiego rodzaju (jeszcze nie spełniona, właśnie trwająca i z jednej strony spalona) tak i piosenki podzielę tym sposobem na trzy grupy. Nadmieniam, że wszelkie tytuły do artykułu dobrałem bardzo subiektywnie, nie zawsze zdając sobie sprawę z przyczyn ich powstawania, a jedynie moim odbiorem nich. Śpiewanie pod oknem rzewnych serenad wyszło z mody gdzieś po epoce średniowiecza, więc może zwykłe przekazanie płyty z zasugerowanym "numerem" do przesłuchania okaże się wystarczające lub po prostu puszczenie przy "Tej" osobie wybranej piosenki. Playlista dla osoby, która jeszcze nie wie, że nasze serce dla niej właśnie puka, może być następująca. Na start bezpośredni Jim Morrison i The Doors „Hello I Love You” gdzie dalej pyta „Won't you tell me your name / Hello, I love you / Let me jump in your game”, albo „Przyjdź w taką noc, kiedy lśnią setki gwiazd / Przyjdź w taki dzień kiedy znów wstaje brzask / Bo przecież wiesz, ze kocham Cię tak jak nikt” (Czesław Niemen: Przyjdź w taką noc). Gdy już jesteś z kimś i znacie się w miarę dobrze (niech wymaganym minimum będzie, że wiesz jak ma partner / partnerka na imię), to i w takiej sytuacji możesz zaskoczyć „drugą połówkę” jakąś piosenką, chociaż po części oddającą Twoje uczucia. Można wprost, jak Muniek Staszczyk z T.Love „Tylko na Tobie naprawdę mi zależy / Tylko Ciebie naprawdę potrzebuje (...) Chce Ci powiedzieć / I love you, I love you...” czy Kazik w piosence Kultu „Lewe lewe loff” – „Chce Ci powiedzieć jak bardzo Cię cenie / Chce Ci powiedzieć jak bardzo Cię podziwiam / Chcę Ci powiedzieć: uważaj na te drogi / Ale nie mam odwagi...”. Także jedno z najnowszych dokonań zespołu Strachy Na Lachy może być przydatne, a mianowicie: ”Dzień dobry kocham cię, już posmarowałem tobą chleb (...) Dzień dobry kocham cię, to zapyziałe miasto niech o tym wie”. Możesz też wprowadzić odrobinę dramaturgii, korzystając z tekstu Grzegorza Ciechowskiego „Przyznaję się do winy” ... gdzie winą okazuje się miłość do osoby, do której tekst ten jest skierowany. Bardzo dobrą piosenkę spopularyzowały kiedyś Róże Europy: „Całuj całuj całuj mnie / I obejmij bardzo mocno / Żebym wpadł w stan / Kiedy cały świat pachnie Jaśminem...” (jakby ktoś szukał tytułu to brzmi on „Krew Marylin Monroe”). Dla pary, która ma za sobą spory staż, sporo wspólnie spędzonego czasu za sobą, ale jednak coś się nie układa, może być tekst Cool Kids Of Death „Znam Cię na pamięć” choć z puentą (której nie podam, co by nie było, że do czegoś zachęcam) dość brutalną. Oto fragment: „Znam Cię na pamięć / Jesteś już częścią mnie / Wiem że kłamiesz / Ale i tak Ci wierzę”. Uniwersalną propozycją jest Bob Marley „Turn your lights down low” gdzie przy spokojnej muzyczce najczęściej powtarzającym się zdaniem jest „I want to give you some love”. Oczywiście jeden z najczęściej lecących utworów w walentynki nie zostanie przeze mnie tutaj pominięty. Na Bryana Adamsa rozkleja się nie jedna fanka „Facetów w rajtuzach” i nie tylko. No bo to chyba ogromna radość usłyszeć „it´s true everything I do I do it for you”. No i na sam koniec części artykułu, dotyczącej najradośniejszej odmianie miłości - znowu Grabaż. Tym razem piosenka z repertuaru Pidżamy Porno. „Taka miłość jest jedna / Ty jesteś jedna / Jesteś podwinięta rzęsą pod moją powieka” czy „Jestem prostym pytaniem / Ty jesteś na nie odpowiedzią / Taka miłość jest jedna” to naprawdę perełki w polskim (jakże bogatym) języku. I czas na część trzecią. Na część dotyczącą najmniej radosnej, ale także pouczającej i prawdziwej strony miłości, która do tego wszystkiego tak mocno wpływa na wszelaką twórczość i jest chyba najczęstszą inspiracją. Problem ten podejmował na różne sposoby Freddie Mercury z zespołem Queen (jak i bez). Takim sztandarowym przykładem jest na pewno “Love of my life”, gdzie bezpośrednio i bez ogródek śpiewa “Love of my life you've hurt me, You've broken my heart and now you leave me” dodając, że uczucia tego ma nie zmienić czas “When I grow older / I will be there at your side to remind you how I still love you - still love you”. Piosenek oznajmiających, że to koniec znajomości jest sporo, np.: zrzucająca całą decyzję na stronę (powiedzmy) przeciwną: „Niech będzie tak jak tego chcesz / Zabierz swój płaszcz i adres w sercu skreśl” (Ira: Adres w sercu); podkreślająca samodzielność decyzji, jednoznacznie określająca stronę “winną”: „Is it over / Yeah it's over / And I'm blowin' out the flame (...)'Cause your love's like a thorn / Without a rose” (Aerosmith: Hole In My Soul); świadcząca o decyzji obopólnej, może nie do końca przemyślanej, tak jak w piosence Scorpions: Through my eyes - „We throw it all away / What was meant to be forever / Was nothing but a game / What was meant to be forever / Is breaking all apart”; podsumowująco-rozliczająca: „Ile jestem ci winien / Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń / Ile były warte nasze słowa / Kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa” (Happysad: Zanim pójdę). Kończąc ten ograniczony (bo więcej piosenek pasujących do tematu tutaj nie ma, niż jest) artykulik dodam, że gdy jeszcze nie chcesz wyraźnie przekazywać swoich uczuć (a jedynie coś zasugerować) to „Wyznanie” zespołu Ira może się okazać trafione w dziesiątkę: „czy wiesz jak ciężko powiedzieć wprost, to o czym myślę i to co widzę każdego dnia/ może przyjdzie taki dzień, gdy przestanę się już bać, może kiedyś będę mógł wyrzucić z siebie wszystko” Byle by z tym za długo nie czekać, bo bardzo szybko się może okazać, że jest już za późno... i by Twoje skojarzenia z walentynkami nie kręciły się tylko wokół trzeciej części artykułu. |