MTV rozdało EMA
2008-11-07 10:36:35Po raz 15 największa muzyczna stacja telewizyjna świata zorganizowała galę rozdania najważniejszych na starym kontynencie nagród muzycznych. Impreza odbyła się w tegorocznej europejskiej stolicy kultury, Liverpoolu.
Wielka Brytania jest jednym z tych magicznych miejsc na naszym globie, w którym nawet największe, komercyjne przedsięwzięcia nabierają trochę oldschoolowego i alternatywnego smaczku. Tak też było z EMA, które w tym roku nie szokowało, ani przesadnie cukierkową scenografią, ani super widowiskową oprawą. Jak na imprezę tego kalibru, w tym roku było bardziej stonowanie i awangardowo niż w latach poprzednich? W roli prowadzącej miała okazję sprawdzić się Katy Perry, wykonawczyni modnego ostatnio hitu z rockowym zacięciem „I Kissed A Girl”. Myślę, że jak na galę w północnej Anglii, bądź jak mówił Bono, we wschodniej Irlandii, Katy była dobrym wyborem. Wschodząca gwiazdka pop-rocka była czymś w rodzaju krzyżówki wyszczekanego Aliego G., z dystyngowanym Justinem Timberlakem, tyle, że wyglądała o niebo lepiej, szczególnie w tych krótkich spódniczkach.
Za największych zwycięzców roku 2008 trzeba uznać popową Britney Spears i alternatywnych 30 Seconds To Mars. Britney dostała statuetki ze sprężynką w kategorii artysta i album rocku. Chłopcy z Los Angeles, za to zostali najlepszym zespołem rockowym oraz zgarnęli nagrodę za teledysk roku. W pozostałych liczących się kategoriach tryumfowali: Pink z singlem „So What!” (najbardziej uzależniający utwór), prowadząca galę Katy Perry z longplayem „One Of The Boys” (debiut roku) oraz Lil Wayne (nagroda środowiska muzycznego). Na scenie po odbiór nagrody pojawili się również Tokio Hotel (występ roku), Emre Aydin (najlepszy artysta europejski) oraz Kanye West. Nie pojawił się za to Rick Astley, który został wyróżniony w kategorii wykonawca wszechczasów. Oprócz wymienionych wyżej artystów do grona zwycięzców trzeba zaliczyć... Baracka Obamę, który nie schodził z ust muzyków i gratulowano mu zwycięstwa, co najmniej kilkakrotnie, a nawet przez kilka minut zagościł na gali; niestety nie osobiście, a na jednej z kreacji prowadzącej.
Miasto, w którym odbyła się ta wielka impreza, Liverpool, był idealnym miejscem do tego by uhonorować statuetką legendy muzyki, Sir Paula McCartneya. Były Beatles odebrał to szczególne wyróżnienie od muzyka, który dziś jest już nie mniejszą legendą, czyli od Bono. Akt, który miał być wielkim widowiskowym końcem, chyba był lekką, oczywistą oczywistością, ale złośliwi mogliby uznać, że jest to czepianie się szczegółów.
Oczywiście na imprezie tej maści nie mogło zabraknąć występów na żywo, ale w tym przypadku wyróżnić trzeba jedynie Kid Rocka, który tradycyjnie dał niezłe show w amerykańskim stylu i zjawiskowe The Ting Tings, którzy porwali widownię swoim „It’s Not My Name” tylko przy użyciu perkusji, samplera, oraz głosu Katie White.
Reasumując, trzeba stwierdzić, że czasem realizację takich imprez trzeba zlecić wyspiarzom, bo, mimo iż nadal pełna komercji gala była zdecydowanie lepsza, niż te zorganizowane przez Włochów, czy Niemców. Mi osobiście podobała się bardzo, nie zawiodła muzycznie, nie była zbyt skandaliczna, za to jak to się mówi z przytupem.
Maciej Chudański
Wielka Brytania jest jednym z tych magicznych miejsc na naszym globie, w którym nawet największe, komercyjne przedsięwzięcia nabierają trochę oldschoolowego i alternatywnego smaczku. Tak też było z EMA, które w tym roku nie szokowało, ani przesadnie cukierkową scenografią, ani super widowiskową oprawą. Jak na imprezę tego kalibru, w tym roku było bardziej stonowanie i awangardowo niż w latach poprzednich? W roli prowadzącej miała okazję sprawdzić się Katy Perry, wykonawczyni modnego ostatnio hitu z rockowym zacięciem „I Kissed A Girl”. Myślę, że jak na galę w północnej Anglii, bądź jak mówił Bono, we wschodniej Irlandii, Katy była dobrym wyborem. Wschodząca gwiazdka pop-rocka była czymś w rodzaju krzyżówki wyszczekanego Aliego G., z dystyngowanym Justinem Timberlakem, tyle, że wyglądała o niebo lepiej, szczególnie w tych krótkich spódniczkach.
Za największych zwycięzców roku 2008 trzeba uznać popową Britney Spears i alternatywnych 30 Seconds To Mars. Britney dostała statuetki ze sprężynką w kategorii artysta i album rocku. Chłopcy z Los Angeles, za to zostali najlepszym zespołem rockowym oraz zgarnęli nagrodę za teledysk roku. W pozostałych liczących się kategoriach tryumfowali: Pink z singlem „So What!” (najbardziej uzależniający utwór), prowadząca galę Katy Perry z longplayem „One Of The Boys” (debiut roku) oraz Lil Wayne (nagroda środowiska muzycznego). Na scenie po odbiór nagrody pojawili się również Tokio Hotel (występ roku), Emre Aydin (najlepszy artysta europejski) oraz Kanye West. Nie pojawił się za to Rick Astley, który został wyróżniony w kategorii wykonawca wszechczasów. Oprócz wymienionych wyżej artystów do grona zwycięzców trzeba zaliczyć... Baracka Obamę, który nie schodził z ust muzyków i gratulowano mu zwycięstwa, co najmniej kilkakrotnie, a nawet przez kilka minut zagościł na gali; niestety nie osobiście, a na jednej z kreacji prowadzącej.
Miasto, w którym odbyła się ta wielka impreza, Liverpool, był idealnym miejscem do tego by uhonorować statuetką legendy muzyki, Sir Paula McCartneya. Były Beatles odebrał to szczególne wyróżnienie od muzyka, który dziś jest już nie mniejszą legendą, czyli od Bono. Akt, który miał być wielkim widowiskowym końcem, chyba był lekką, oczywistą oczywistością, ale złośliwi mogliby uznać, że jest to czepianie się szczegółów.
Oczywiście na imprezie tej maści nie mogło zabraknąć występów na żywo, ale w tym przypadku wyróżnić trzeba jedynie Kid Rocka, który tradycyjnie dał niezłe show w amerykańskim stylu i zjawiskowe The Ting Tings, którzy porwali widownię swoim „It’s Not My Name” tylko przy użyciu perkusji, samplera, oraz głosu Katie White.
Reasumując, trzeba stwierdzić, że czasem realizację takich imprez trzeba zlecić wyspiarzom, bo, mimo iż nadal pełna komercji gala była zdecydowanie lepsza, niż te zorganizowane przez Włochów, czy Niemców. Mi osobiście podobała się bardzo, nie zawiodła muzycznie, nie była zbyt skandaliczna, za to jak to się mówi z przytupem.
Maciej Chudański
Słowa kluczowe: nagrody muzyczne MTV, koncerty