Legenda heavy metalu na Stadionie Narodowym! Koncert Iron Maiden w Warszawie [RELACJA]
2022-07-25 09:14:5824.07.2022 odbył się koncert trasy "Legacy Of The Beast" zespołu Iron Maiden. Stadion Narodowy prawie zapłonął, a wśród publiczności zapanowało czyste szaleństwo. Tysiące fanów śpiewających kultową piosenkę, miotacze ognia i chodzący po scenie Eddie – takie widowisko mogli zrobić tylko oni. Zapraszamy do przeczytania relacji z koncertu.
Zobacz też: Iron Maiden, Within Temtation, Lord of the Lost [GALERIA ZDJĘĆ].
Jak supporty zbudowały atmosferę?
Całe wydarzenie otworzyły dwa supporty. Jako pierwszy na scenę wyszedł zespół Lord of the Lost. Nie był to występ zbyt przekonujący, ale cierpliwie wyczekująca idoli publiczność dość dobrze się bawiła. Grupa na początku koncertu miała całkiem dobrą energię, można było przez chwilę odczuć klimat tego, co czekało nas później. Z czasem ten entuzjazm niestety spadł. Następny zespół zapowiadający główną gwiazdę to Within Temptation. Sharon den Adel zachwyciła świetnym wokalem, pokazała kobiecą siłę na rockowej scenie. Niezbyt wiele się tam działo, występ był po prostu przyjemny w odbiorze.
Iron Maiden can't be fought... Warszawa opanowana przez heavy metal
Prawdziwy spektakl rozpoczął się w momencie, gdy zgasły wszystkie światła i na scenie pojawiła się po chwili delikatnie oświetlona scenografia. Nagle pojawili się członkowie zespołu: Bruce Dickinson, Janick Gers, Steve Harris. Nicko McBrain, Dave Murray i Adrian Smith i wykonali utwór "Senjutsu". Tłumy wiwatujących fanów zaczęło uświadamiać sobie, że właśnie zaczyna się coś, czego długo nie zapomną. Murray, Smith i Gers popisywali się instrumentalnymi umiejętnościami – pędzili palcami po gryfach gitar niczym najnowsze Ferrari ulicami Warszawy. Mimo słabej akustyki, przez którą stadion został już dawno okrzyknięty "Studnią Narodową" pod kątem muzycznym wyszło to bardzo dobrze.
Trudno byłoby opisać koncert Maiden’ów nie wspominając o show, jakie zaprezentowali. Po pierwsze: scenografie – potężne, bogate w szczegóły, przemyślane. Oczywiście, nie zabrakło również maskotki zespołu – Eddiego w różnych wcieleniach, a pojawiła się na scenie nawet jego żywa postać! Po drugie: symboliczne elementy do konkretnych utworów. Przykładowo: Dickinson jako postać z latarnią przy "Fear of the Dark", zwisający sznur i "Hallowed Be Thy Name", świecący krzyż przy "Sing of the Cross". Na drugim bisie można było usłyszeć słynne przemówienie Winstona Churchilla, a po nim "Aces High".
Iron Maiden pozostanie nieśmiertelny
Co wywołało niemałe zaskoczenie to średnia wieku publiczności na tym wydarzeniu. Widać było wszędzie czarne koszulki z logiem Iron Maiden, a nosili je dzieci, młodzież, dorośli i seniorzy! Nie dało się nie zwrócić na to uwagi, widząc na trybunach ojców z synami czy dziadków z wnukami i matek z córkami. O czym to świadczy? O tym, że wczoraj mieliśmy okazję zobaczyć na żywo występ grupy, która zapisała się na kartach muzycznej historii na długo, a w dodatku (co piękne!) łączy pokolenia, jednoczy.
Jednego po tym koncercie można być pewnym: żadna wersja studyjna nie odda tej energii i mocy, jaką przekazali muzycy tysiącom ludzi w Warszawie. Publiczność po prostu dała się porwać szaleństwu i chyba właśnie o to chodzi w tego typu show. Takie widowisko może zrobić tylko legenda, a Iron Maiden – zespół mający już 47 lat – zdecydowanie nią jest.
Katarzyna Derezińska
fot.Krzysztof Zatycki