Kamienie zatoczyły krąg…

Trzeci koncert legendarnych The Rolling Stones w Polsce zapisał się na kartach historii jako ten wyjątkowy i niepowtarzalny. Na warszawskim Służecu Micka Jaggera i spółkę podziwiało ponad 40 tysięcy osób.

Kilka minut po dziewiątej Tor Wyścigów Konnych na Służewcu oszalał, bo na scenie pojawiła się główna gwiazda wieczoru czyli brytyjska legenda rocke n' rolla The Rolling Stones. Zaczęło się od „Start Me Up"; później miłośnicy muzyki mogli usłyszeć m.in. „Paint It Black", „Brown Sugar", „Like A Rolling Stone" czy „I Can Get No Staisfaction".

W dobie, gdzie praktycznie co tydzień w kraju nad Wisłą pojawiają się światowe gwiazdy muzyki, śmiało można powiedzieć że ten występ The Rolling Stones był jak na razie najlepszym koncertem z pośród wielu gwiazd jakie w ostatnim czasie zagrały w Polsce. Oglądając występ The Rolling Stones z pewnością wiele osób zadawało sobie pytanie, jak w wieku „dziadkowym", można tak energicznie i żywiołowo poruszać się na scenie i to przez kilkadziesiąt minut...Od ponad 40 lat są żywą legendą i maja doskonały kontakt z publicznością w różnym wieku, bo przecież popularnych „Dinozaurów Rocka" słuchają pokolenia. Są żywym przykładem że muzyka łączy, a nie dzieli ...

Zanim Stonesi pojawili się na scenie, krótkie koncerty dali Tatiana Okupnik, a także Steve'a Harveya z grupą Cockney Rebel.

(JAN)