Czy w Blendersach tkwi siła?

Kiedyś, dzięki muzyce uruchamiali multum emocji i energii w innych. Nagrali kilka płyt, na których nie brakowało przebojów. Te najbardziej znane to m.in. „Ciągnik", „Owca", "Punkt G" czy „Czuję, że ja muszę". Dziś, dzięki wielu koncertom w ramach Juwenaliów, można powiedzieć, że ożyli na nowo. Panowie oczywiście nazywają się Blenders i wywodzą się z Trójmiasta!

Jeszcze dekadę temu za sprawą koncertów można było na żywo posłuchać i zobaczyć grupę Blenders - jedną z najpopularniejszych kapel w połowie lat 90 tych w Polsce. Później panowie zapadli się pod ziemię, po wyjeździe do Stanów drugiego wokalisty Nigela Benway próbowali sił z wieloma głosami, ale bezskutecznie, bo to już nie było to co wyróżniało ten zespół...Z całym szacunkiem dla Bartka Krysiaka i Dawida Przyborowskiego, ale nie było w nich takiej energii, jaką mieli poprzednicy. A trzeba podkreślić, że siłą napędową tej formacji byli właśnie wokaliści, Glenn Meyer i Nigel Benway, za których to Blendersi święcili największe triumfy, idąc cały czas do przodu!

Ze sceny zniknęli kilka lat temu, ich strona internetowa przestała działać, a i o członkach bandu tez niewiele było słychać! Trzeba podkreślić, że oprócz głosów, podstawą Blendersów byli Szymon Kobyliński, Tomek Urbański, Sławek Urbański i Mariusz Noskowiak. Zagrali, trzeba przyznać, że udanie, kilka koncertów na Juwenaliach 2008. Jednakże czy odżyją ponownie i rozbujają polską scenę pop- rockową? Z pewnością przekonamy się już niebawem!

Ich strona internetowa zmieniła wygląd, ale cały czas jest w budowie...Oby nie za długo!

Radzik