Biografia O.N.A. historia, o zespole
O.N.A. to jedna z najbardziej popularnych polskich formacji rockowych. W jej szeregach karierę zaczynała charyzmatyczna i kontrowersyjna wokalistka, Agnieszka Chylińska. W czasie nieco ponad 8-letniej kariery, zespół zdobył wiele wyróżnień, w tym kilka nagród Fryderyka, a każda z płyt O.N.A. pokryła się co najmniej złotem.
Wszystko zaczęło się 1 grudnia 1994 roku. W gdańskim klubie Żak
odbyła się pierwsza próba Agnieszki Chylińskiej z dawnymi muzykami grupy
Kombi - gitarzystą Grzegorzem Skawińskim i perkusistą Waldemarem
Tkaczykiem oraz basistą Zbigniewem Kraszewskim (eks-TSA) i klawiszowcem
Wojciechem Hornym. - Poprosiłam, abyśmy zaimprowizowali jakiś blues -
wspominała później na łamach "Tylko Rocka" wokalistka. - I zaraz
zrozumiałam, że tak mało umiem, że nic nie potrafię.
Koledzy byli jednak innego zdania. 18-latka zrobiła na nich tak duże
wrażenie, że zaproponowali jej współpracę. Tak powstał zespół O.N.A.
Grupa była poniekąd pochodną projektu muzyków o nazwie Skawalker. Za
mikrofonem stał Skawiński, ale jego głos za bardzo kojarzył się z
przebojami "Słodkiego miłego życia" czy "Nasze randez-vous". Panowie
szukali więc kogoś, kto przejąłby obowiązki wokalne Skawińskiego. - Były
próby z Gadowskim, Lipnickim, z Pawłem Grzegorczykiem z zespołu Hunter -
relacjonował w rozmowie z Wiesławem Królikowskim lider. - Jak
trafiliśmy na Agnieszkę to nas trochę olśniła. Ja w ogóle nie chciałem
wokalistki w zespole, ale stwierdziłem, że trzeba wyzbyć się uprzedzeń i
poddać jej głosowi.
Agnieszka Chylińska urodziła się 23 maja 1976 roku w Gdańsku. - Mój tata
był przez wiele lat dziennikarzem muzycznym, dopiero później zaczął
pisać o sporcie - opowiadała na łamach "Tylko Rocka" o swej artystycznej
edukacji. - To on mnie nauczył słuchania muzyki, bo wcześniej -
przyznam się - słuchałam Modern Talking, Michaela Jacksona, tego, co
dziecko lubi i przy czym może sobie potańczyć. Któregoś dnia pożyczył mi
płyty Jethro Tull. Przy "Benefit" zrozumiałam, że ja chcę właśnie tak.
Zaczęłam grzebać w jego starych płytach i odkryłam Omegę, stare
Fleetwood Mac.
Jako nastolatka chłonęła jednak również współczesne granie. Lubiła Mad
Season, Arrested Development, Rage Aginst The Machine czy Björk. Nim
jednak stała się jedną z popularniejszych polskich wokalistek rockowych,
rozwijała umiejętności, biorąc udział w festiwalu piosenki francuskiej,
a później z dość ostro grającą kapelą Second Face. - Wystartowałam tam,
bo miałam w szkole rozszerzony francuski - wyjaśniała w rozmowie z
redaktorem Królikowskim. - Tam też poznałam zespół Second Face.
Śpiewałam potem z nimi hardcore, taki postpunk. Ale to nie było to. Ja
cały czas słuchałam Johna Lee Hookera.
Kiedy pojawiła się na próbie u Skawińskiego i kolegów chodziła jeszcze
do szkoły. To jednak nie przeszkodziło ani jej, ani kolegom w pracy. Już
w lutym 1995 roku weszli do studia, by rozpocząć prace nad debiutanckim
albumem.
- Patrzyliśmy na sprawę wyłącznie od strony artystycznej - wyjaśniał
Tkaczyk dziennikarzowi "Tylko Rocka". - Głos Agnieszki znakomicie
wpasował się w rockowy zespół, w rockową gitarę. Nie myśleliśmy o tym,
czy ją zepsuje rockowe życie.
W marcu 1995 roku grupa podpisała kontrakt z wytwórnią MJM - wyłącznym
przedstawicielem na Polskę koncernu Sony Music. W maju tego samego roku
na rynku pojawił się pierwszy longplay O.N.A. zatytułowany "Modlishka".
Część materiału powstała jeszcze nim do kapeli trafiła Chylińska.
Później utwory zostały tylko przerobione pod nią. Podobnie rzecz miała
się z tekstami. Autorką zaledwie dwóch - "Modlishka" i "Drzwi" - była
Agnieszka. Co się natomiast tyczy wokali...
- Kiedy weszłam do studia po raz pierwszy, miałam osiemnaście lat. Nie
wiedziałam, czym się to je, jak się do tego zabrać - przyznała w
wywiadzie dla "Tylko Rocka". - Po prostu zaczęłam wrzeszczeć, bo doszłam
do wniosku, że to jest najfajniejsze rozwiązanie.
Na takie wrzaski najwyraźniej Polska czekała. Płyta spotkała się ze
znakomitym przyjęciem zarówno ze strony dziennikarzy, jak publiczności.
Single "Drzwi" i "Znalazłam", a nieco później "Koła czasu" trafiły
idealnie w muzyczne gusta młodzieży. Klika miesięcy po premierze zespół
doczekał się nominacji do kilku prestiżowych nagród. W plebiscycie
czytelników miesięcznika "Tylko Rock", Agnieszka została nominowana w
kategoriach: nadzieja roku i wokalistka roku. Zespół znalazł się też na
liście nominowanych w kategoriach przebój roku ("Drzwi") i płyta roku.
Telewizja Polska przyznała natomiast O.N.A. nagrodę - muzyczna
indywidualność 1995. Później pojawiły się także nominacje do Fryderyków
'95 w kategoriach zespół roku, debiut roku i album roku.
Koncertowy debiut kwintet zaliczył w trakcie czerwcowego festiwalu w
Opolu. W październiku tego samego roku, grupa podpisała wieloletni
kontrakt z wytwórnią Sony Music Entertainment, która formalnie przejęła w
Polsce prawa do katalogu MJM.
Początek 1996 roku to seria dużych imprez w ramach akcji Marlboro
Rock-In, podczas których zespół występował w charakterze gwiazdy. W
maju, na finałowym koncercie, członkowie O.N.A. otrzymali złote płyty za
"Modlishkę". Wówczas oznaczało to sprzedaż ponad 100 tysięcy sztuk.
W sierpniu 1996 roku do stacji radiowych trafił utwór "Krzyczę -
jestem", zapowiadający drugi album O.N.A. o tytule "Bzzzzz", który
ukazał się miesiąc później i już wkrótce po premierze pokrył się złotem.
- Grzesiek miał nowe pomysły już kiedy skończyliśmy "Modlishkę" -
opowiadała o nowym wydawnictwie Chylińska na łamach "Teraz Rocka". -
Zaczęły się pierwsze próby - najpierw sporadyczne, później codziennie,
po kilka godzin... Z tej płyty jestem dumna przede wszystkim dlatego, że
napisałam wszystkie teksty. Jest to dla mnie bardzo ważna sprawa - nie
uważam się za kobietę, która odśpiewuje coś tam, ważne jest dla mnie
słowo.
- Na "Modlishce" była fascynacja muzyką lat sześćdziesiątych, był
uśmiech, słońce - dodała w tym samym wywiadzie. - "Bzzzz" jest bardziej
mroczna, pełna płynącej ze mnie frustracji.
Jedną z najważniejszych chwil w historii grupy okazała się gala
Fryderyki '96, podczas której grupa nie tylko otrzymała największą
liczbę nominacji, ale dostała dwie nagrody w kategoriach zespół roku
oraz płyta roku - rock. Wówczas też miał miejsce osławiony incydent z
"podziękowaniami" dla nauczycieli. Odbierając statuetkę Chylińska
skierowała do swoich byłych nauczycieli słowa "Fuck off, nienawidzę
was".
- Po Fryderykach zostałam trochę zbesztana przez szefową firmy -
powiedziała mi, że takie zachowanie nie przystoi młodej kobiecie -
tłumaczyła później wokalistka w wywiadzie dla Igora Stefanowicza. - Ja
nie kumam, czemu u nas ludzie boją się takich aferek. Wydaje mi się, że
nasz rynek jest ciągle strasznie sztywny jeżeli chodzi o taką zwykłą
obyczajowość. Ludzie śpiewają nie do końca to, co myślą, boją się
wyrażać swoje opinie na pewne tematy. Bo na przykład kilka rozgłośni
radiowych zablokuje twój kawałek. Takie problemy mieliśmy w przypadku
"Krzyczę-jestem". Kurczę, ja po prostu powiedziałam to, co myślałam i
jak się komuś nie podoba, to trudno. Na pewno nie jestem osobą, która na
siłę pragnie rozgłosu, która stara się prowokować. W wieku 17 lat,
kiedy miałam po dziurki w nosie nauczycieli, obiecałam sobie, że powiem
im żeby spadali. Czekałam tylko na właściwą okazję. Stojąc przy
mikrofonie, trzymając w ręku Fryderyka pomyślałam: "Muszę powiedzieć to
teraz, bo inaczej nie będę sobą".
Prace nad kolejnym dziełem odbywały się w Red Studio. Jak wyjaśniał
Skawiński, pozazdrościwszy Rammsteinowi (z którym grali wcześniej na
Odjazdach) zakupili mnóstwo nowoczesnego sprzętu. - Trzeba wykorzystywać
to, co niesie nam teraz czas, a nie mordować się z jedna gitarą -
argumentował Tkaczyk w rozmowie z dziennikarzem "Teraz Rocka". -
Dlaczego nie mamy brzmieć jak kapela z Zachodu? - wtórował mu lider. -
Przecież u nas już jest Zachód. Za chwilę wejdziemy do NATO.
Panowie zapowiadali bardzo nowoczesne aranżacje, ale i odejście od
łagodnego grania. - Ci którzy czekają na takie O.N.A., jak w "Kiedy
powiem sobie dość", mogą się trochę zawieść - ostrzegał gitarzysta na
łamach "Teraz Rocka". (...) Będzie można doszukać się różnych rzeczy -
crossover, sprawy postpunkowe. (...) Oczywiście firma fonograficzna
wybierze na single utwory najspokojniejsze, najbardziej melodyjne.
Podobnie o materiale wypowiadała się dla tego samego magazynu
wokalistka. - To jest płyta ostrzejsza od "Bzzzzz" - przekonywała. -
Jest na niej kawałek pod tytułem "Gniew" - zdecydowany hardcore. Swoją
drogą trochę się załamałam, kiedy się dowiedziałam, że firma nie ma
żadnych uwag do materiału na "T.R.I.P." Pomyślałam: "O Boże! Ta płyta
będzie zbyt łagodna!" Ale okazało się, że po prostu udało nam się
przekonać firmę do tego co robimy. Tradycyjnie doczepili się do
poszczególnych słów w tekstach, a ja tradycyjnie niczego nie zmieniłam.
Trzeci album "T.R.I.P." ukazał się 27 kwietnia 1998 roku. Tego samego
dnia odbył się uroczysty bankiet, podczas którego wręczono grupie
podwójną platynę za "Modlishkę", platynę za "Bzzzzz" oraz… złoto za
płytę "T.R.I.P.".
W kwietniu 1999 roku na corocznej gali Fryderyki, zespół otrzymał aż 6
nominacji (zespół, wokalistka, autor, kompozytor, producent oraz płyta
roku - rock). Nagrody otrzymał w kategoriach: płyta roku - rock
("T.R.I.P.") i zespół roku.
Tuż po rozdaniu Fryderyków, na rynku pojawiło się wydawnictwo
"Re-T.R.I.P.", na którym znalazły się remiksy utworów O.N.A (głównie z
albumu "T.R.I.P."). Autorami nowych wersji utworów zostali członkowie
grup KMFDM, Laibach oraz rodzimi producenci - Jarogniew Milewski i
Tomasz Bonarowski.
- Pomysł rzucił Maciek Pilarczyk z naszej wytwórni - opowiadał o
okolicznościach powstania płyt Grzegorz Skawiński w "Tylko Rocku". - Ale
my też byliśmy ciekawi, jak ludzie z zagranicy potraktują naszą muzykę.
Wydaje mi się, że to wydawnictwo ma raczej charakter ciekawostki. (...)
To skromna sprawa, zrobiona niedużymi środkami.
Pod koniec listopada 1999 ukazała się czwarta studyjna płyta O.N.A., pod
nieco prowokującym tytułem "Pieprz". - Na każdej płycie w tytule
staramy się zawrzeć jakąś informację, z której wynika, co na tym albumie
jest charakterystyczne - wyjaśniała Chylińska w rozmowie z Marcinem
Gajewskim. - A co jest charakterystyczne na płycie "Pieprz"? Jest czad. A
więc przypieprzamy. Pieprz to ostra przyprawa. Na tej płycie zapowiada
ostrość muzyki. Ale i teksty są ostre.
Zespół tym razem niemal zrezygnował z elektroniki, stawiając na mocne,
rockowe brzmienie, które przypominać miało koncertowe wyczyny O.N.A.
Ponownie okazało się, że zaledwie kilka dni wystarczyło, by sprzedany
nakład pozwolił na uhonorowanie kapeli złotą płytą, która wręczona
została oficjalnie podczas imprezy z okazji pięciolecia zespołu. Tego
samego dnia Agnieszka i jej koledzy otrzymali platynową płytę za
"T.R.I.P."
W lutym 1999 do Polski przyjechała ekipa francuskiej telewizji muzycznej
MCM, żeby zrealizować czterogodzinny program o polskiej muzyce
rockowej. Materiał o O.N.A. okazał się jednak na tyle atrakcyjny, że MCM
zdecydował się na realizację specjalnego programu o grupie "Generation
Europe - Poland, O.N.A."
Zespół zaliczył również epizod z polską kinematografią. Grzegorz
Skawiński napisał muzykę do sensacyjnej produkcji "Ostatnia misja"
Wojciecha Wójcika. Na soundtracku do filmu znalazł się utwór O.N.A. -
"Odpowiedź". Ponadto, muzycy grając samych siebie, pojawili się także na
ekranie. Piosenki kapeli znalazły się również w obrazach "Musisz żyć"
Konrada Szołajskiego czy "Młodych wilkach 1/2" Jarosława Żamojdy.
W maju 2001 roku po prawie dwumiesięcznej pracy w studiu S4 w Warszawie,
zakończono rejestrację piątego longplaya zatytułowanego "Mrok". Jak się
miało okazać, było to ostatnie długogrające dzieło bandu. Materiał
został raczej dobrze oceniony, a fani zagwarantowali płycie złoty
status.
Styczeń 2002 roku okazał się bardzo szczęśliwym miesiącem dla Agnieszki
Chylińskiej. Tygodnik "Polityka" uhonorował ją bowiem prestiżową nagrodą
"Paszport Polityki", przyznawaną wyróżniającym się osobowościom
polskiej kultury. Wyróżnienie otrzymała "za intrygujący, drapieżny głos,
który jest najlepszym instrumentem zespołu O.N.A., za teksty piosenek i
niebywałą energię na scenie".
W lutym na rynku pojawił się maksisingiel "Wszystko to co ja", na którym
znalazły się po raz pierwszy publikowane w angielskiej wersji językowej
utwory "Pass Away - Wszystko to co ja", "Tired - Zmęczona", "Alone Now -
Niekochana", "Big Hangover - Wielki kac", "Always You - Ciągle ty" i
"Then No - Nie To Nie".
- Pierwszy swój kawałek skomponuję pewnie w wieku sześćdziesięciu lat -
można było przeczytać w wywiadzie z Chylińską, jaki ukazał się w "Tylko
Rocku" w maju 1998 roku. - Ja jestem leniwą kobietą, a oni są genialni.
Pomimo takich zapewnień, blisko 5 lata później grupa zakończyła
działalność. Nieporozumienia pojawiły się jeszcze podczas pracy nad
"Mrokiem". 25 stycznia 2003 roku członkowie O.N.A. podjęli decyzję o
rozwiązaniu kapeli. - Zespół O.N.A. informuje, że z powodu rozbieżności
artystycznych grupa postanowiła zakończyć działalność - można było
przeczytać na stronie Oneband.net. - Dziękujemy, że byliście z nami
przez te wszystkie lata.
W marcu pojawiła się na rynku kompilacja nagrań "To naprawdę już koniec
1995-2003", 16 marca grupa pożegnała się z publicznością koncertem w
warszawskiej Stodole.
- Od pewnego czasu miałam wrażenie, że w zespole nie dzieje się dobrze -
wyjaśniała Chylińska na stronach magazynu "Muza" okoliczności
rozstania. - Proces umierania tego projektu toczył się od długiego
czasu. W jednym momencie zbiegło się kilka spraw. Zaczęła, niestety,
przeszkadzać różnica wieku. Zmienił się rynek muzyczny, siadły sprzedaże
płyt. Okazało się, że muzyka rockowa jest niepotrzebna, nie sprzedaje
się. Mnie to nie zraziło absolutnie. Chciałam, może trochę pod górkę,
zostać w konwencji rockowej. Kolegów to zniechęciło, nastąpił konflikt
interesów. Ja chciałam grać ostrą muzę, oni zaczęli myśleć o powrocie do
Kombi. Nie mam do nich żalu. Każdy ma prawo realizować się jak chce.
Myślę też, że faceci w tym wieku chcą stagnacji, a ja chcę wyzwań. Bycie
w O.N.A. było dla mnie do pewnego stopnia ciepłą posadką, gdzie tak
naprawdę o nic nie musiałam się martwić i o niczym do końca nie
decydowałam. Teraz biorę wszystko w swoje ręce.
Agnieszka wraz z Kraszewskim i Hornym oraz Krzysztofem Misiakiem i
Dariuszem Osińskim założyła formację Chylińska (skład uzupełnili
gitarzysta Krzysztof Misiak i basista Darek "Bolo" Osiński), która w
zamyśle miała być stylistyczną kontynuacją O.N.A. Grupa wydała jeden
album, "Winna" (2004), silnie inspirowanego dokonaniami kapeli
Rammstein. - Zespół O.N.A. zaczął być takim stawem - opowiadała o nowym
etapie w karierze Dagmarze Leszkowicz. - Stała woda, rzęsa się rozrosła i
zaczęło śmierdzieć. I trzeba było wszystko wywalić, żeby mogło powstać
coś nowego.
W 2008 roku wokalistka została jurorką w popularnym telewizyjnym show
"Mam talent!", obok Kuby Wojewódzkiego i aktorki Małgorzaty Foremniak. W
2009 roku powróciła jako solistka z mocno kontrowersyjnym, popowym
albumem "Modern Rocking", który wyprodukował Plan B, czyli dawni muzycy
Sistars - Bartek Królik i Marek Piotrowski.
Po rozpadzie O.N.A. Skawiński i Tkaczyk reaktywowali grupę Kombi, pod nazwą Kombii.
Dyskografię kwintetu uzupełnia DVD i VHS "Wszystko to co my...
(1995-2002)", zawierający wszystkie zrealizowane teledyski, reportaże z
ich planu i nie publikowane wcześniej materiały filmowe.
- Uważam (choćby nie wszystkim się to podobało), że O.N.A. to był
fantastyczny zespół - podsumowywał już po rozpadzie lider O.N.A.,
Grzegorz Skawiński na łamach "Machiny". - Fuzja naszego doświadczenia i
umiejętności - a przecież nie byliśmy wtedy jeszcze tacy starzy z
Waldkiem - z młodzieńczą energią Agnieszki była niezwykła - (...) Kiedy
pojawiła się Agnieszka, wszystko się zmieniło. Poza tym miała świetny
wokal i niezwykłą charyzmę. Nie było przedtem w Polsce wokalistki, która
w ten sposób opisywałaby stany swojego umysłu. Były ciężkie momenty tej
współpracy, przechodziliśmy różne fazy, nie we wszystkim się
zgadzaliśmy, ale chyba ważne jest, że zrobiliśmy pięć płyt, które po
O.N.A. zostały. Do dziś nie ma w Polsce zespołu, który grając muzykę
trudną i pozornie niekomercyjną, osiągnąłby taką popularność.
Płyty, albumy
-
Gatunek: Rock
Kraj: Polska