Zespoły muzyczne

Biografia Lenny Valentino historia, o zespole

Ocena:

Jeśli można mówić o jakiejkolwiek supergrupie na polskiej scenie alternatywnej, na pewno jest nią Lenny Valentino. Zespół choć pojawił się na krótko, swą obecność zaznaczył na tyle wyraźnie, że na stałe zapadł w pamięci fanów.


Podczas, gdy termin supergrupa często jest nadużywany, w tym przypadku wydaje się być jak najbardziej właściwy. W skład formacji, która oficjalnie zadebiutowała w 2001 roku, weszli muzycy zespołów Myslovitz, Ścianka i Negatyw, będący wówczas u szczytu popularności. Myslovitz miało za sobą "Długość dźwięku samotności", Ścianka wydała właśnie "Dni wiatru" a "Amsterdam" Negatywu szalał w rozgłośniach radiowych, anonsując długogrający debiut. 

Nazwa grupy wzięła się od tytułu piosenki The Auteurs, choć twórczością brytyjskiej formacji muzycy nie zamierzali się inspirować. Akurat Lenny Valentino jest daleki od rzeczy typu Auteurs - wyjaśniał wokalista na łamach "Tylko Rocka". - Myślę, że wpływy tego bandu można już bardziej odnaleźć w Myslovitz. Nie pamiętam kiedy ich ostatnio słuchałem, ale byłem fanem zwłaszcza ich pierwszej płyty, drugiej już mniej. A "Lenny Valentino" to był bardzo fajny numer. 

Początki działalności Lenny Valentino sięgają 1998 roku, kiedy zaczęły się pierwsze, jeszcze niezobowiązujące próby w Mysłowickim Domu Kultury, które zaowocowały demówką. Pojawiały się również pierwsze koncerty. Jak to bywa w większości projektów, nie obyło się bez roszad personalnych. Trzon od zawsze stanowili jednak Artur Rojek (śpiew, gitara, Myslovitz) i Mietall Waluś (bas, Negatyw). Zasadniczy skład uformował się dopiero po pewnej przerwie, w 2000 roku, kiedy dołączyli znani ze Ścianki Maciej Cieślak (gitara), Arkady Kowalczyk (perkusja), Jacek Lachowicz (klawisze). Lider Myslovitz postanowił zwerbować muzyków trójmiejskiej formacji, po tym jak usłyszał ich znakomicie oceniony drugi album "Dni wiatru". Ten układ okazał się funkcjonować na tyle dobrze, że panowie na poważnie zaczęli myśleć o nagraniu płyty. 

Ponieważ początkowo w Lenny Valentino Rojka wspomagał perkusista Myslovitz, Wojciech "Lala" Kuderski, brzmienie formacji oscylowało wokół mysłowickiej sceny. Obecność członków Ścianki przyczyniła się jednak do zmiany stylu, który swobodnie zaczął dryfować w stronę avant popu i psychodelii. - To, że znaleźli się w zespole, to nie był przypadek - tłumaczył Artur w rozmowie z dziennikarzem "Tylko Rocka". - Próbowałem odejść jak najbardziej od takiej... rockowej formuły. Chciałem, żeby te piosenki brzmiały inaczej niż takie typowe utwory. I doszedłem do wniosku, że jedynym człowiekiem, który może pomóc mi to osiągnąć, będzie Maciek Cieślak. Nigdy jako Myslovitz nie mieliśmy producenta z prawdziwego zdarzenia, który by brał udział w tworzeniu materiału od początku. W naszym przypadku wyglądało to tak, że mieliśmy gotowe piosenki, które później z Maćkiem przearanżowaliśmy, postawiliśmy je zupełnie na głowie. Poza tym każdy z nich - Maciek, Jacek i Arek - to strasznie oryginalni, indywidualni muzycy. Myślę, że bez nich ta płyta brzmiałaby zupełnie inaczej. Oni mają ogromny wkład w ten projekt. Pomimo tego, że nie skomponowali piosenek, nie ulega kwestii, że Ścianka jest tutaj ogromnie ważnym elementem. 

Album zatytułowany "Uwaga! Jedzie tramwaj" ukazał się jesienią 2001 roku. Cieślak zajął się produkcją 10 utworów, które wypełniły dzieło. Materiał, choć dla fanów twórczości macierzystych zespołów, z których wywodzili się artyści był niemałym zaskoczeniem, został znakomicie przyjęty. Paweł Kostrzewa z radiowej Trójki czy Grzegorz Brzozowicz na stronach "Machiny" nie mogli nachwalić się w dużej mierze melancholijnych, najczęściej akustycznych kompozycji. - Tak dobrze nie brzmiała dotąd żadna rodzima płyta rockowa - pisał Brzozowicz. - Cieślak momentami staje się reżyserem minisłuchowisk dźwiękowych ("Dzieci 2", "Uwaga! Jedzie tramwaj", "Otto Pilotto"). W finale w porywający sposób przechodzi z cocteautwinsowego pochmurno-erotycznego nastroju ("Trujące kwiaty") w "słodki" niepokój charakterystyczny dla ścieżki dźwiękowej serialu "Twin Peaks" autorstwa Angela Badalamentiego ("Otto Pilotto").

Urzekała jednak nie tylko melodia ale i słowa. Z jednej strony proste, wręcz naiwne, z drugiej bajkowe. W "Chłopcu z plasteliny" można było usłyszeć wersy: "Światło gwiazdki na pościeli, misie moje śpią na ziemi/milczą całą noc, nocą modlę się, dziadek głaszcze mnie". Liryczną stronę tytułowego nagrania stanowiło z kolei: "Spalone słońcem ulice/motyle - cytrynki/w wannie gumowe rybki/dzieci kochają delfiny/uwaga jedzie tramwaj, gdy jedzie ziemia się trzęsie/trzęsie się cały mój świat". Chociaż takie liryki zadawały się być wytworem bujnej wyobraźni wokalisty, często miały podłoże autobiograficzne, podobnie jak sam tytuł albumu. 

- Duża część tekstów, jakie napisałem jest związana z moim dzieciństwem, a jak byłem dzieckiem to mieszkałem przy torach tramwajowych na parterze i co 15 minut jechała 14-ka w jedną lub drugą stronę - tłumaczył genezę Artur Rojek w wywiadzie z Przemkiem Kazanowskim. - Nie da się tego nie pamiętać, za każdym razem wszystkie szklanki w kredensie się trzęsły. Po jakimś czasie do tego się przyzwyczaiłem i mogłem spać, oglądać telewizję czy rozwiązywać zadania domowe. Pewnego dnia w majowe popołudnie obudził mnie hałas za oknem. Wyjrzałem przez nie i zobaczyłem, że przy moim oknie tramwaj przejechał człowieka. Pamiętam krew na torach i ludzi wokół miejsca, gdzie to się stało. Chyba ma to jakiś związek z tytułem płyty. 

Okładkę pomógł zaprojektować nauczyciel plastyki Artura Rojka - Krzysztof Kuś wraz z synem Kubą. Ciekawostką jest także, że w utworze "Dzieci 2" słychać sample wypowiedzi dzieci z przedszkola w Mysłowicach. 

- Chciałbym, aby ten zespół przetrwał trochę dłużej, choć nie wiem, w jakiej formie i w jakim składzie - można było przeczytać w wywiadzie Rojka dla "Głosu Pomorza". - Mam jednak nadzieję, że na tej jednej płycie się nie skończy. 

Historia potoczyła się niestety inaczej i pomimo znakomitych recenzji, ciepło przyjmowanych koncertów, rozmaitych nagród (w tym MTV), zespół przestał istnieć, a jego członkowie skupili się na realizacji innych projektów i zobowiązaniach wobec macierzystych zespołów. Tym samym wieść o reaktywacji w 2006 roku zelektryzowała sympatyków Lenny Valentino. Grupa wznowiła jednak działalność wyłącznie na potrzeby pierwszej edycji OFF festiwalu. Z powodu choroby nie mógł wystąpić Arkady Kowalczyk, zastąpił go na bębnach perkusista Mitch and Mitch.

Płyty, albumy

Płyty zespołu Lenny Valentino. Sprawdzisz tutaj aktualną dyskografię grupy i będziesz zawsze na bieżąco z zapowiedziami i nowościami muzycznymi.
Off Festival 2006 Live
Off Festival 2006 Live Lenny Valentino
Premiera: 2011-12-06
Ocena:
Uwaga, jedzie tramwaj
Uwaga, jedzie tramwaj Lenny Valentino
Premiera: 2001
Ocena:
Polecamy
Zobacz również