Hungarian Rhapsody, czyli koncert Queen w Budapeszcie [RELACJA]
2018-05-23 15:06:4822 maja 2018 w sieci kin Multikino został wyświetlony legendarny koncert grupy Queen z Budapesztu. Film "Hungarian Rhapsody" w reżyserii Jánosa Zsombolyaia przedstawia zespół w najlepszej formie. Występ został zarejestrowany 27 lipca 1986 podczas ostatniej trasy koncertowej grupy, promującej album "A Kind of Magic".
Mało było w historii muzyki popularnej takich zespołów, jak Queen. Można wymienić Pink Floyd, The Beatles, Abbę. Niektórzy do tej grupy dołączyliby Led Zeppelin, The Beach Boys, The Who, Radiohead, The Velvet Underground, czy The Rolling Stones. Mamy do czynienia zatem z absolutnym topem topów - zespołami najwspanialszymi w historii. Gdyby ktoś jednak nie był przekonany o wielkości grupy Queen i zastanawiał się, dlaczego znajduje się w wyżej wymienionym gronie, warto zaprezentować takiej osobie koncert z Budapesztu. Świetnie sprawdzi się właśnie skrócona wersja w reżyserii Zsombolyaia, którą można było obejrzeć 22 maja w Multikinie.
"Hungarian Rhapsody" (gra słów nawiązująca do hitu "Bohemian Rhapsody" i "Rapsodii węgierskich" Franza Liszta) to pełen rockowej energii koncert. W setliście znalazło się mnóstwo gitarowych kawałków. Koncert rozpoczęło przebojowe "One Vision" (nagrane pod wpływem sukcesu na "Live Aid"). Zespół zaprezentował też takie energetyczne piosenki, jak "Tie Your Mother Down", "Tear It Up", "Now I'm Here", "Hammer to Fall", czy "We Will Rock You".
O tym, jak bogatą dyskografię mają Brytyjczycy mogą świadczyć tytuły utworów, które zostały pominięte podczas koncertu. Zabrakło chociażby "Killer Queen", "You're My Best Friend", "Somebody to Love", "Bicycle Race", czy "Don't Stop Me Now", które w ogóle nie były wykonywane podczas ostatniej trasy koncertowej zespołu. Specjalnie dla węgierskiej publiczności przygotowano jednak niespodziankę. Brian May i Freddie Mercury wykonali wspólnie tradycyjny utwór "Tavaszi szél vizet áraszt", wprawiając publiczność w ekstazę.
Występ z 27 lipca 1986 oryginalnie był nieco dłuższy. W wersji zmontowanej na potrzeby filmu zabrakło m.in. "Another One Bites the Dust", czy części akustycznego segmentu (pominięto "(You're So Square) Baby I Don't Care" i "Hello Mary Lou"). Fragmenty z koncertu zostały poprzeplatane materiałami nagranymi podczas pobytu zespołu w Budapeszcie. Nasuwa to pewne skojarzenia z filmem "Pieśń pozostaje ta sama" z 1976 roku. Fragmenty występów Led Zeppelin przeplatały się tam momentami z krótkimi etiudami. Najmocniej z wyżej wymienionym filmem kojarzy się część poświęcona Brianowi Mayowi. Najpierw obserwujemy muzyka, wykonującego solo gitarowe. Następnie widzimy artystę lecącego balonem. Po kilku scenach, nakręconych podczas pobytu Maya w Budapeszcie, wracamy razem z nim na scenę.
"Hungarian Rhapsody" to znakomita wizytówka koncertowa grupy. Film dokumentuje jeden z najwspanialszych koncertów zespołu. Występ z Budapesztu można stawiać w jednym rzędzie obok Rainbow Theatre (z listopada 1974), Hammersmith Odeon (z grudnia 1975) Earls Court (z czerwca 1977), Houston (z grudnia 1977), Montrealu (z listopada 1981), Milton Keynes (z czerwca 1982), słynnego show podczas "Live Aid", czy legendarnego Wembley (z lipca 1986). Z pewnością jest to pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów Mercury'ego i spółki, ale także dla miłośników dobrej rockowej muzyki.
Kacper Jasztal
Hungarian Rhapsody, reż. János Zsombolyai, prod. Węgry, czas trwania 95 min., dystr. Pannonia Entertainment
Film zobaczyłem w kinie Multikino Pasaż Grunwaldzki.
fot. materiały prasowe