Artyści, piosenkarze

Życiorys Lech Janerka biografia

  • Data urodzenia: 1953-05-02
  • Miejsce urodzenia: Wrocław
  • Kraj: Polska
  • Miasto: Wrocław
  • Gatunek: Rock
  • Rola: Basista
Ocena: 5

Gdy Lech Janerka w wieku 26 lat założył pierwszy poważny zespół - Klaus Mitffoch, koledzy z grupy, jak i on sam, zgadzali się całkowicie w jednej kwestii - że jego głos to nie jest żaden głos, więc zaczęli rozglądać się za innym wokalistą.

Co więcej, słowa pisał perkusista, a Lech miał ograniczyć rolę jedynie do gry na basie. Nie minęło dużo czasu, aby dzięki publiczności, która nie wyobrażała sobie innego wokalisty w Klausie Mitffochu, przekonał się o swojej wartości i pozostał za mikrofonem, a nawet zaczął pisać własne teksty. Dzięki właśnie tym tekstom dla wielu ludzi stał się "głosem pokoleń". Humorzasty, despotyczny, niepoprawny politycznie, a zarazem niezwykle utalentowany Lech Janerka, to niewątpliwie jedna z najoryginalniejszych postaci polskiej sceny rockowej. 

Urodził się 2 maja 1953 roku we Wrocławiu, z którym pozostaje głęboko związany do dziś. Jego przygoda z muzyką zaczęła się w jednym z wrocławskich liceów. 

- Gdy byłem w drugiej, może trzeciej klasie liceum, ktoś przyniósł do szkoły płytę Hendriksa - powiedział w 1989 roku "Magazynowi Muzycznemu". - Wszyscy zachwycali się nim, a ja na to: przecież to nic trudnego tak grać. Pożyczyłem gitarę, podręczniki - bo nie miałem wtedy zielonego pojęcia o muzyce - i przesiedziałem całe ferie, ucząc się jakiejś sonatiny... W końcu odegrałem ją, mając palce w bąblach, ale przekonałem się, że jak Hendrix nie dam rady. Chociaż szło o prosty utwór - "Foxy Lady". 

Po Hendriksie przyszła kolej na The Beatles. Lechowi bardzo spodobała się ich muzyka, lubił sobie siadać w kącie z gitarą i nucić ich piosenki. Wtedy jednak nie wiązał z muzyką żadnych planów, głównie zajmował się plastyką. Kto wie, jakby potoczyły się jego losy, gdyby na egzaminie do Akademii Sztuk Pięknych nie doszło do pewnego incydentu. Niepokorny Lech został wyrzucony z sali, gdyż pokłócił się z nauczycielami. Zamiast studiować sztukę poszedł do wojska. Tam dowiedział się, że w orkiestrze wojskowej brakuje basisty, więc kupił gitarę basową i zaczął grać. Pierwszy mały sukces Lecha to nagroda za odśpiewanie na balu dla oficerów utworu "Girl" The Beatles. Kelner przyniósł mu wtedy dwa piwa od zachwyconego jego występem oficera. 

Przekonania o swoim talencie Lech nabrał nieco później. Pewnego dnia kupił magnetofon i postanowił sprawdzić jak zabrzmi jego głos na nagraniu. Wziął z kąta bas i zaczął podgrywać "Ob-la-di, Ob-la-da". Wysłuchując dokonanego zapisu zdał sobie sprawę z tego, że może coś w muzyce zrobić. 

W 1979 roku wraz z kolegami powołał do życia formację, która później przerodziła się w grupę Klaus Mitffoch. Wtedy jeszcze nie umieli nic, ale katowali się na próbach, żeby jakoś zabrzmieć. Grali sporo koncertów, pokazywali się wszędzie, gdzie się dało, aż w końcu dostrzeżono ich w 1983 roku na Ogólnopolskim Turnieju Młodych Talentów. Nagrali kilka singli, a ich utwory podchwycił III Program Polskiego Radia. W 1984 roku wydali debiutancki album zatytułowany po prostu "Klaus Mitffoch". Longplay uznawany jest za jedno z najważniejszych dzieł w historii polskiego rocka (zwycięstwo w ankiecie "Magazynu Muzycznego" wśród dziennikarzy na album trzydziestolecia i wśród czytelników "Tylko Rocka" na album lat 80.). 

Rok później Lech przygotował materiał na drugą płytę zespołu Klaus Mitffoch i chciał szybko przystąpić do nagrań. Nie podobało się to pozostałym członkom grupy, którzy czuli się terroryzowani przez lidera. Eskalacja tego problemu miała miejsce w sierpniu 1984 roku podczas ważnego koncertu we Wrocławiu. Perkusista grupy odmówił Lechowi zagrania piosenki, na której bardzo mu zależało. W nerwach urażony frontman podjął decyzję o opuszczeniu kolegów z zespołu. Postanowił rozpocząć karierę solową. 

Lech znalazł w nowym składzie miejsce dla grającej na wiolonczeli swojej żony, Bożeny, która wiernie mu akompaniuje do dziś. W 1986 roku wydany został debiutancki album markowany jego nazwiskiem - "Historia podwodna". Odbiegał on stylistycznie od tego, co prezentował Klaus Mitffoch, choć niektóre utwory na nim zawarte, grane były jeszcze na ich koncertach przed odejściem Lecha. Na płycie znalazł się m.in. wielki przebój "Konstytucje", który jakimś cudem przeszedł przez cenzurę i mógł być prezentowany w radiu (później przerobił tę pieśń m.in. Wojciech Waglewski z Voo Voo i Sidney Polak). Gościnnie na płycie pojawiła się Małgorzata Ostrowska z Lombardu. Krążek nie narobił tyle szumu, co "Klaus Mitffoch", ale okazał się sporym sukcesem, ugruntowując pozycję Lecha Janerki na polskiej scenie muzycznej. Na kolejny album przyszło czekać trzy lata i wcale nie był to efekt niemocy twórczej Lecha.

- Miałem stres wywołany przez cenzurę - wyjaśnił "Gazecie Wyborczej". - My pana pamiętamy za tę "Konstytucje", to był największy błąd w naszej działalności - takimi słowami mnie przywitali. (...) Nie chcę z siebie robić ofiary cenzury, bo jak coś nie poszło, to tylko na skutek mojego błędu w sztuce. Powinno to być na tyle dobre, by koleś popatrzył i powiedział: W chuja leci, ale to jest zabawne i na tyle inteligentne, że może przejść. 

Nie przeszło. Spośród dwunastu utworów przygotowanych na płytę "Piosenki" zaakceptowano tylko dwa. W pewnym momencie, po dokonaniu wymaganych przez cenzurę poprawek, Lech zaczął wstydzić się swojej płyty i chcąc nabrać do tego odpowiedniego dystansu wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Album ukazał się po jego powrocie do kraju, w dwa lata od nagrania go w studiu. Niestety osłabił pozycję artysty, gdyż był znacznie gorszy od pozostałych jego wydawnictw i nie powtórzył ich sukcesu komercyjnego, co akurat Lechowi w ogóle nie przeszkadzało. 

Kolejne płyty Janerki pojawiające się w latach 90. również nie spełniały oczekiwań. W 1996 roku artysta wydał nostalgiczną płytę "Dobranoc", po czym zniknął na parę lat. W tym okresie zaczął prowadzić własny program autorski w Radiu Wrocław. Nie tęsknił za sceną. Często w wywiadach przyznawał się, że jest typem stroniącego od ludzi samotnika, który lubi siedzieć w domu i potrafi z niego nie wychodzić przez kilka tygodni. W latach młodzieńczych zdarzało mu się nie opuszczać swojego pokoju przez trzy miesiące (o racje żywnościowe dbała wtedy mama). 

Nie było jednak tak, że Lech siedział w pokoju i gapił się w ścianę. Jedną z jego ulubionych zajęć, obok czytania poezji i dzieł wielkich filozofów, oglądania filmów i poszerzania wiedzy w zakresie fizyki kwantowej były gry komputerowe. Czasem zdarzało mu się spędzać przy nich aż 18 godzin dziennie, w pół roku wykańczał najmocniejszy joystick. Najbardziej upodobał sobie symulatory lotu, wzięło się to z niespełnionego marzenia z dzieciństwa. Zawsze chciał być pilotem, ale komisja lekarska stwierdziła u niego wadę serca i przekreśliła jego zawodowe plany na tym polu. Lech przebył również poważną operację, będącą następstwem długiego i bolesnego zapalenia błony śluzowej żołądka (podobną przypadłość miał Kurt Cobain). Choroba męczyła go trzy lata. 

- Życie mnie męczy - wyznał pewnego dnia "Gazecie Wyborczej". - Marzyłem, żeby młodo umrzeć. Nie udało się. A z drugiej strony nie mam odwagi. Zostawmy to. To nieprzyjemny temat. 

Po kilku latach, wiosną 2002 roku Lech Janerka powrócił na scenę w wielkim stylu z płytą "Fiu Fiu...". Kolejne wydawnictwo "Plagiaty" również przyniosły mu szerokie uznanie publiczności, a utwór "Rower" stał się hitem wśród młodzieży. 

- Jestem o wiele pogodniejszym człowiekiem niż kiedyś - powiedział "Machinie". - Wcześniej bywałem agresywny, nieprzyjemny. Mój koniec jako muzyka jest bliski, bo w cenie są postawy agresywne, grymaśne, a ja reprezentuję pogodny stoicyzm. Mam 50 lat na karku, a żyję z opowiadań o życiu zamkniętych w formę piosenki. 

Miejmy nadzieję, że ten koniec, o którym mówi nie nastąpi prędko. Lech Janerka pozostaje jedną z najbardziej szanowanych postaci w polskiej branży muzycznej, a na każdą jego płytę z niecierpliwością wyczekuje grono wiernych odbiorców.

Płyty, albumy

Albumy / płyty artysty Lech Janerka. Sprawdzisz tutaj dyskografię wykonawcy i będziesz zawsze na bieżąco z zapowiedziami i nowościami muzycznymi.
Plagiaty
Plagiaty Janerka Lech
Premiera: 2005
Ocena:
Fiu fiu...
Fiu fiu... Janerka Lech
Premiera: 2002
Ocena:
Dobranoc
Dobranoc Janerka Lech
Premiera: 1997
Ocena:
Bruhaha
Bruhaha Janerka Lech
Premiera: 1994
Ocena:
Zobacz również