Opis
Słyszeli o nim nawet ci, którzy nie mają w domu ani jednej jazzowej płyty, bo to jedno z najgorętszych nazwisk współczesnej sceny muzycznej. Jest najstarszym z braci słynnej rodziny
Marsalisów, na której czele stoi ojciec, Ellis: Wyntona, Delfeayo i
Jasona. Zanim Branford założył własny zespół, rozwijał się w Jazz
Messengers Arta Blakey’a oraz w kwintecie Wyntona. Serca tych
nieprzekonanych do jazzu zdobył jako saksofonista w zespole Stinga.
Branford nagrał również albumy z muzyką klasyczną i filmową. Mając wieloletnie doświadczenie
jako muzyk, kompozytor i lider, w 2002 roku założył własną wytwórnię,
gdzie wydaje albumy swoje oraz tych instrumentalistów i wokalistów, w
których muzykę
wierzy. W katalogu Marsalis Music znajdziemy takich artystów, jak Harry
Connick, Jr.; Joey Calderazzo; Claudia Acuña czy Miguel Zenón. „Chcemy
stworzyć atmosferę, w której ludzie tworzący kreatywną muzykę, mogą być
usłyszani”. Nakładem wytwórni ukaże się w tym miesiącu nowy album
Kwartetu Branforda Marsalisa, „Four MFs Playin’ Tunes”, z którego muzykę
usłyszymy podczas festiwalowego koncertu 21 kwietnia w Centrum Sztuki
IMPART. Na płytę składają się w większości kompozycje zespołu w składzie:
pianista Joey Calderazzo, kontrabasista Eric Revis oraz perkusista
Justin Faulkner. W tym samym składzie zresztą Kwartet zagra we
Wrocławiu. Najnowsze wydawnictwo Marsalis Music jest mieszanką
subtelnego, balladowego stylu albumu „Eternal” [Marsalis Music, 2004] i
charakterystycznego, kontrastowego „Braggtown” [Marsalis Music, 2006].
Ci,
którzy byli na koncertach Marsalisa, lub choćby oglądali jego
koncertowe DVD „Coltrane’s A Love Supreme Live in Amsterdam” [Marsalis
Music, 2004], wiedzą, że podczas koncertu w Polsce mogą się spodziewać muzyki najwyższej próby
MAS/Agnieszka Antoniewska/Jazz nad Odrą