Zmaza: Wtorek jest zły
2009-02-25 12:28:00Niektórzy już dawno mówili, że punk rock umarł. Tymczasem my mamy dowód na to, że „brudna muzyka” żyje i ma się całkiem dobrze. Problemy systemowe nie tylko tego kraju, ale przede wszystkim całego globu, zawsze będą na czasie. Zmaza tylko o tym przypomina…
Niezadowolenie społeczne było jest i będzie inspiracją dla kapel punk rockowych. Krążek „To nie my” skonstruowany jest właśnie o szare życie codzienne i dotykające nas niemal codziennie absurdy tego kraju.
Panowie z Trzcianki zdają się pytać- walczyć, mając niewielkie szanse na powodzenie czy przeczekać, licząc na lepsze jutro? Zawsze nadzieją jest przecież nowy, kolejny dzień. „Jesteś liczbą, rzędem cyfr… Twoje nazwisko to PESEL” zdaje się uświadamiać Zmaza w utworze „Cyfry”. Można to nazwać tylko cyframi, ale można również mocnym kopem w dupę, uświadamiającym nam naszą marność. Na „To nie my” powtarzalność dnia, a w tym tych samych czynności jest zatrważająca.
Kawałek „Wtorek” to z pewnością absolutny faworyt na tym krążku, oznajmiający nam, że poniedziałek nie jest już najgorszym dniem tygodnia. Od jakiegoś czasu to właśnie wtorek jest zły! Różne na ten temat słyszeliśmy już teorie. Kiedyś hołubiona przez zespół Niebiesko Czarni była niedziela. Choć otwarcie trzeba przyznać, że z 7 dnia tygodnia Zmaza również wyciąga brudy.
Kiedyś Blendersi ulegli stereotypom, że to właśnie poniedziałek jest „be”. Formacja T.Love przypomniała o ataku na WTC w utworze „Zły wtorek”. Teraz „Zmaza” prawi „mam nadzieje, że taki dzień się więcej nie powtórzy” Przynajmniej przez kolejne 6 dób albo byle do soboty, bo w niedzielę „znowu na obiad schabowe, popieprzona niedziela, kołnierzyk znów uwiera”.
Szybka, dynamiczna płyta. Fani punk rockowych brzmień powinni być z niej zadowoleni. W 12 kompozycjach trio z Trzcianki zawarło sporo stresowych i dołujących sytuacji z życia wziętych. Wspomniany - „Wtorek”, „Cyfry”, „Po co?” to kawałki godne polecenia. Takie albumy hartują nas w ciężkich czasach. Mobilizują do walki o lepsze jutro, nawet jeżeli jest się na przegranej pozycji.
Czekam z utęsknieniem na kolejną płytę. Siłą Zmazy jest fakt, że zawsze udaje im się nagrać przynajmniej jeden powalający kawałek (wcześniej utwór „Sam na sam”) Aż się boje co będzie, gdy na koncie będą mieli kilka krążków… Odpowiedź może być chyba tylko jedna – powstanie dobre The Best Of…
Radosław Ząb