Wywiady - Muzyka

Yeke Jędker "na Melanżu"

2009-10-30 17:58:49

 Jędker stworzył nową formację pod nazwą Monopol, która wyprodukowała balangowy krążek promowany singlem „Zodiak Na Melanżu”. - Nie wszystko musi być do końca na poważnie, szczególnie w tych czasach, kiedy wszyscy biorą wszystko tak na serio. Jakoś mi się to nie widzi - opowiada Jędker.

„Product of Poland” - taki tytuł nosi płyta formacji Monopol, która ukaże się 9 listopada.

Jakich wspomagaczy używaliście podczas nagrywania tego materiału?

Technicznie?

Raczej merytorycznie. Na przykład na pierwszy rzut ucha można zlokalizować w numerze otwierającym płytę „Zodiak Na Melanżu” elementy substancji „Blue Monday” wyprodukowanej przez spółkę New Order. Krążek zamyka z kolei bonus - pastisz produktu Sabriny pod tytułem „Boys”.

Jest jeszcze „Yeke Yeke” Mory Kante, to był ten zapłon, bez którego w ogóle nie byłoby albumu.

Dlaczego?

Któregoś dnia jechałem sobie po Śródmieściu i usłyszałem Mory Kante. Zacząłem się zastanawiać, dlaczego nie zrobiłem tego wcześniej. Tak powstał pierwszy numer „Jędker”, chwilę później „Na Melanżu”, potem coś jeszcze i stwierdziłem, że kontynuacją będzie zrobienie dwunastu piosenek jak Bóg przykazał.

Jak Bóg przykazał? Dwanaście piosenek to wyjątkowo mało jak na album z udziałem Jędkera...

Wystarczająco, bo album miał się nazywać „Zodiak”, a wychodząc od takiego tytułu doszliśmy do wniosku, że dwanaście konstelacji wystarczy. Jeżeli będą to naprawdę konstelacje. Teraz jestem szczęśliwy, bo zakończył się etap bardzo ciężkiej pracy nad albumem, a ja bardzo się cieszę, kiedy mogę zrzucić na kogokolwiek jakąkolwiek część pracy.

Skąd pomysł, żeby pójść w taneczno-prześmiewczym kierunku muzycznym? W przypadku twojej twórczości jest to nowość, ale w gruncie rzeczy powstała płyta bardzo retro.

No i o to chodzi! Nie wszystko musi być do końca na poważnie, szczególnie w tych czasach, kiedy wszyscy biorą wszystko tak na serio. Jakoś mi się to nie widzi. Może dlatego, że od dwóch lat czy trochę dłużej mieszkam w Anglii, nabrałem trochę dystansu. A może przez to, że wydoroślałem, że stałem się ojcem. Generalnie szukam w życiu dystansu, bo za dużo jest dookoła spinki i nerwów. Po prostu: chcemy się bawić, chcemy żyć. Zanim będziemy starzy i brzydcy powinniśmy jeszcze zdążyć się wybawić.

Stąd ta ucieczka od spraw społecznych i politycznych?

Od wszystkiego.

Dobrze bawiliście się w trakcie nagrywania płyty?

Strasznie dobrze się bawiliśmy. Chyba przy żadnej płycie nie bawiliśmy się tak dobrze.

Czy w trakcie nagrań pojawiały się nowe pomysły? Wprowadzaliście na bieżąco jakieś zmiany do zaplanowanych numerów?

Cały czas. Nad albumem zaczęliśmy pracować niecały rok temu, chyba 15. października. Premiera albumu akurat zamknie rok pracy nad płytą. Szczerze mówiąc jest to chyba najszybsza płyta, jaką w życiu zrobiłem, bo cały trzon był gotowy w ciągu dosłownie kilku tygodni od momentu nagrania pierwszego utworu. To był znak, że nie będzie aż tak trudno. Z drugiej strony, kiedy zaczęliśmy nagrywać, okazało się, że tych dwanaście utworów jest według nas i naszej poprzeczki tak słabych, że musimy je dopracować i popracować nad nimi uczciwie, a to uczciwie to jest jak zwykle minimum rok, a czasem i dwa.

 Czyli ile siedzenia w studiu?

Bardzo dużo godzin nad każdym utworem i nad miksem piosenek, nad dopracowywaniem ich. Natomiast same nagrania to były strasznie naturalne historie. Strzały typu: „Weź Jędker zrób coś do tego bitu”. „No to macie: ciach, ciach, ciach, bach! Pasuje?” Generalnie jestem znany z tego, że nie zamulam w studio, czyli jeżeli wchodzę tam, to nie po to, żeby marnować czyjś cenny czas studyjny albo czyjąś pracę. Z mojego realizatorskiego i nagraniowego punktu widzenia wygląda to tak, że i Czarny Olek, który zajmował się organizacją i nagraniem, i ja, i Adam - niejaki Wolffshantze, który bardzo nam pomógł przy miksie i wcześniej miał też udział w paru fajnych albumach - nikt z nas nie miał problemu z tym, do czego siadamy. Wszystko było mega profesjonalne, a mimo to i tak zajęło nam to bardzo dużo czasu, na przykład 30-40 godzin miksu nad jednym utworem.

Czy pozostawiliście na trackach jakieś śmieci, typu prywatna odzywka ze studia, fragment rozmowy?

Są tam poukrywane różne historie i niech już sobie to tak zostanie.

Skąd wzięliście Kaśkę?

Kaśka i Olek byli moimi sąsiadami w Londynie. Spotkaliśmy się na jamajskiej dzielnicy, gdzie niekoniecznie jest bezpiecznie. Oboje kończyli gilfordzki ACM. Ja, z racji mojej wcześniejszej kooperacji z Olkiem, bardzo chciałem go poznać. Robiliśmy wspólne utwory, ale nie znaliśmy się osobiście. Kiedy postanowiliśmy się spotkać, okazało się, że mieszkamy na jednej dzielnicy. Nieczęsto zdarza się, by odnaleźć się z kimś w ten sposób w bardzo dużej metropolii. I jakoś tak zaczęliśmy robić w Anglii fajne projekty, korzystając z mocy ich szkoły. Mieliśmy tam do wyboru osiem sal nagraniowych i osiem sal do miksu! To nie jest tak, że wszyscy pojechali do Anglii na zmywak. Niektórzy wyjechali po to by się uczyć i rozwijać swoje umiejętności. Bardzo się zaprzyjaźniliśmy, a do tego zbiegły się daty naszych powrotów i Olek oświadczył, że automatycznie przenosi swoje studio do Warszawy. Otworzył je na Kabatach i za chwilę nagrywała już u niego cała czołówka, bo wiadomo, że poczta pantoflowa działa i skoro ja tam nagrywałem, to znajomy chciał przyjść i zobaczyć, czy jest fajnie i tak to się rozeszło. Olek super pracuje, w studiu jest bardzo fajna atmosfera i ludzie mówią, że mimo nieprofesjonalnego designu sprzęt jest mega pro, atmosfera jest pro i jego realizacja wokali jest na tyle na poziomie, że nie ma się co wstydzić, żeby wychodzić z tym dalej.

Czyli miałeś duży komfort pracy przy nagraniu płyty Monopolu?

Bardzo duży komfort. Wchodziłem, kiedy chciałem, nagrywałem, co chciałem, zero kontroli nad Człowiekiem Pomysłem.(czyli mną...hehehe)

A Kaśka?

Kaśka i Olek zakończyli z wyróżnieniami szkołę ACM i naturalnym było dla mnie to, że prędzej czy później coś z nią nagram. Kasia już w Anglii dogrywała nam coś do utworów, które tam powstały i naturalnym pomysłem, kiedy potrzebowaliśmy pomysłu na kobiecy głos do zaśpiewania w „Jędker Jędker”, było zaproszenie Kaśki. Kasia wywiązała się wyśmienicie i stąd dalsze propozycje. Nic na siłę. Ten album zrobiła paczka pięciu osób, które stanowią podstawę Monopolu, ale z czasem grupa zrobiła nam się trochę większa, bo więcej bardzo miłych i porządnych ludzi zaangażowało się w ten projekt.

Oglądałeś montaże, które pojawiły się na youtube do singla „Zodiak Na Melanżu” promującego album? Z diskopolowcami, ekipą Jima Careya, Teletubisiami...

Jak najbardziej, jestem ich fanem, a moja córka jest fanką Teletubisiów.

Maczałeś palce w tych „wideoklipach”?

Ja w niczym nie maczam palców, chyba że w dżemie (śmiech).

Czyli są to dzieła fanów?

Tak, to naturalna akcja. Z socjologicznego punktu widzenia wytworzyło się niesamowite zjawisko. Te wszystkie komentarze... Jestem fanem i napiszę o was książkę, zobaczycie! (śmiech)

Jak sądzisz, czy nad płytą Monopolu unosi się duch Franka Kimono?

Jak najbardziej, cały czas unosi się ten duch! Czuć to, przecież jesteśmy pokoleniem, które się na tym wychowało, mamy to we krwi i w genach. Tego nie trzeba w nas budzić, bo wszyscy to mamy, więc na pewno zgodzę się z opinią, że ten duch gdzieś wisi. Natomiast to, co chcieliśmy osiągnąć, to pokazanie, że wcześniejszy kawałek „W aucie” był próbą nawiązania do czegoś. Monopol niekoniecznie musi być kontynuacją myśli i próbą robienia czegoś, co było podobne do twórczości Franka, ale skoro to naturalnie wychodzi, to bardzo się cieszę i mega szacun, jeśli ktoś tak sądzi. Natomiast chcieliśmy pokazać rok 2009, ten balet po polsku, tę nieokiełznaną chęć młodych ludzi do wybawienia się w życiu. Oni jeszcze tego nie wiedzą, ale za 10 lat powiedzą „Kurczę, tak, tak, oni mają rację” (śmiech).

Dlaczego przerobiliście numer Sabriny, a nie na przykład Samanthy Fox albo Sandry?

Szykuję jeszcze parę innych newsów, Sabrina to tylko na początek, bo musi być łupnięcie, a to jest łupnięcie-tąpnięcie. Jeżeli jeszcze ktoś mnie w tym kraju nie znienawidził, to po tym utworze lista hejterów już na pewno będzie zamknięta.

Londyn zostawiłeś ostatecznie za sobą?

Nie, Londyn jest cały czas na linii, podróżujemy i załatwiamy tam różne sprawy, jeśli tylko jest taka możliwość. Ale nie zawsze zdarzają się odpowiednie konstelacje gwiazd, żeby wszędzie podróżować. Poza tym każdy ma swoje prywatne życie. A ja jestem urodzonym warszawiakiem, tutaj mam swoje korzenie i tutaj muszę zadbać o pewne rzeczy. Ale w Londynie również.

Na co Monopol ma monopol?

Ma monopol na to słowo, które zostało wycięte z kawałka „Jędker Jędker” (śmiech). Może zróbmy z tego konkurs?

Dlaczego duży koncern, a nie poprzednia, niezależna wytwórnia?

Poprzednia wytwórnia jest stricte hip hiopowa. Teraz rozszerzyła się na kierunek reggae. Nie chciałem robić zamieszania, żeby wszystko spadało na barki Prosto, natomiast duża wytwórnia ma moc potrzebną do tego, żeby udźwignąć tego typu projekt jak Monopol. Ja swoje zrobiłem, teraz czekam na efekty działań Sony Music Polska.

Nadal jesteś realistą?

Jestem, jak najbardziej. Zawsze. Na pewno nie liczę na złotą płytę Monopolu, nie liczę na nic w czasach, kiedy płyty się nie sprzedają, bo ludzie wolą wydać pieniądze na chleb. Natomiast widzę jak fajnie bawią się przy moich utworach. No i nam, artystom, zawsze zostają super koncerty, a nie powiem, że na nie nie liczymy.

Foto: DWAEM MEDIA GROUP

Słowa kluczowe: Yeke Jędker, "Zodiak na Melanżu", nowości plytowe, wywiad
Artyści
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD]
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD, WIDEO]

Artystka opowiedziała nam o powstaniu płyty "TAM" oraz inspiracjach dnia codziennego.

Polecamy
ZespÃłł Caville - wywiad
Zespół Caville o ich najnowszym albumie "Pinakoteka", szukaniu inspiracji i planach na przyszłość [Wywiad]

Wywiad z Tomaszem Drogokupcem oraz Wojtkiem Dorobiszem - członkami zespołu Caville.

Milky Chance
Milky Chance o trasie koncertowej, "Trip Tape II" i współpracy z The Kooks [WYWIAD]

Jak doszło do współpracy Milky Chance z zespołem The Kooks?

Polecamy
Zobacz również
Ostatnio dodane
Popularne
U2 w Polsce!
U2 w Polsce!

W 2009 roku rusza trasa koncertowa promująca najnowszy album grupy. Chorzów znalazł się na liście dziesięciu europejskich miast, w których zespół na żywo zaprezentuje nowe utwory.

Peja "Na serio"
Peja "Na serio"

Peja ujawnił szczegóły swojego najnowszego albumu, który ukaże się w sklepach 17 września. Na albumie "Na serio" znajdzie się 19 utworów.

Hity na Czasie 2008
Hity na Czasie 2008

Na sklepowe półki trafiła składanka "Hity na Czasie 2008" czyli zapowiedź tego co czeka na fanów eskowych hitów w ramach letniej trasy!