Wywiad z Wiktorem Dydułą o debiutanckiej płycie "Pal licho" i nadchodzących koncertach

Wiktor Dyduła to artysta, którego we wcześniejszych latach mogliśmy oglądać podczas finału 12. edycji The Voice of Poland. Po zakończeniu programu zaczął on wydawać swoje własne utwory, w tym jeden z jego popularniejszych kawałków “Dobrze Wiesz, Że Tęsknię”. Piosenka pojawi się na jego nadchodzącej, debiutanckiej płycie, której premiera będzie miała miejsce 17 marca. O “Pal licho”, pracy nad projektem i nadchodzących koncertach Wiktor opowiedział nam podczas wywiadu. 

Zobacz też: Czy warto kręcić "Kołem Fortuny"? Wiktor Dyduła o tym, czym jest sukces, o przeszłości i nowym singlu [Wywiad]

Wywiad z Wiktorem Dydułą

Barbara Szałasz, dlastudenta.pl: Ponad 7 milionów odtworzeń na samym Spotify pod koniec 2022 roku mogą wskazywać na to, że minione miesiące były dla ciebie pełne sukcesów. Jak zmieniło się twoje życie po finale w “The Voice”?

Wiktor Dyduła: Zmieniło się ono o 180 stopni tak naprawdę. To wszystko, co się dzieje wokół mnie to jedno wielkie szaleństwo. Jestem bardzo wdzięczny każdej osobie, która mi pomaga. Nie spodziewałem się tego, co może też przytłaczać w jakiś sposób, ale staram się jakoś za wszystkim nadążyć. Aktualnie pracuje jak najwięcej, żeby wykorzystać ten moment, w którym jestem i przekuć to na jeszcze więcej.

W jednym z opisów dotyczących twojej nadchodzącej płyty mówisz o tym, że powstała ona po wielu turbulencjach i wywrotkach. Co było największym wyzwaniem podczas pracy nad całym projektem?

Zawsze powtarzam, że praca nad utworem ma postać takiej paraboli. W pewnym momencie napotykamy jednak dołek i nagle nasze myśli przeobrażają się z “matko, jaka super jest ta piosenka” na “o kurczę, chyba to nie jest to”. Wydaje mi się, że to właśnie ten etap jest najtrudniejszy, ale fajnie jak się go przebrnie i ponownie pojawia się ta ekscytacja. Kiedy zamkniemy proces nagrywania danego kawałka, towarzyszy nam w tym ogromna satysfakcja i szczęście, aczkolwiek bywa też i tak, że możemy mieć dość utworu ze względu na ilość przesłuchanych razy.

Czy na albumie znajduje się jakiś utwór, który jest dla ciebie szczególnie ważny?

Na pewno tekstem, który jest dla mnie osobisty to ten z utworu “Santorini”. Napisałem go w przypływie emocji. Bardzo łatwo i szybko mi to szło, chociaż później wymieniałem w studio jeszcze wiele rzeczy. Nie zmienia to faktu, że szkielet utworu powstał pod wpływem jednej chwili. Tekst, z którego jestem naprawdę dumny znajduje się również w kawałku “Ostatnie Takie Słońce”, który mam przyjemność wykonywać razem z Natalią Grosiak - ikoną polskiej muzyki. Był to niesamowity dla mnie zaszczyt. 

Na albumie znajdują się dwie piosenki, w których gościnnie usłyszymy Ole Olszewską ("Nasze morze") i Natalie Grosiak ("Ostatnie Takie Słońce"). Czemu zdecydowałeś się na współpracę z tymi artystkami? Jak doszło do waszej współpracy?

Jeśli chodzi o Natalię Grosiak, to mam tę przyjemność pracować nad większością piosenek z Piotrem Plutą, który współpracuje z zespołem Mikromusic. Kiedy usłyszeliśmy ten tekst i numer, to stwierdziliśmy, że fajnie, jeśli to byłby duet, ponieważ brzmi on jak dialog. Pierwszym wyborem była Natalia, do której zadzwonił Piotrek z pytaniem, czy chciałaby się dograć. Jest to dla mnie niesamowita sprawa, że mogłem z nią zaśpiewać w jednym numerze.

Jeśli chodzi o Olę Olszewską, to w sumie uratowała sytuację. Mieliśmy artystkę, która w pewnym momencie zrezygnowała z udziału w tym utworze. Ograniczał na również czas. Przy tym numerze pracowaliśmy z producentem Pawłem Motoszewskim, z którym chcieliśmy, żeby piosenka stanowiła duet ze względu na wydźwięk tego utworu. Wcześniej nie znałem Oli, ale dzięki osobom z wytwórni, które podsunęły mi parę nazwisk, mieliśmy szansę się poznać. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało zaśpiewać z nią ten utwór i szczerze mówiąc, nie zamieniłbym jej w tym numerze na nikogo innego, bo wyszedł nam super.

Na YouTube możemy zobaczyć już kilka klipów do wydanych utworów z najnowszej płyty. Jak odnajdujesz się w procesie tworzenia teledysków? 

Powoduje on na razie bardzo dużo stresu. Jeszcze nie jestem pewny w tych moich przygodach związanych z wideo, ale mam wrażenie, że z każdą próbą i zmierzeniem się z taką formą wyrazu jest ze mną coraz lepiej. Bawię się podczas produkcji, aczkolwiek jeszcze się krępuje, bo zawsze na planie jest dużo osób. Bywam też zamknięty, ale myślę, że to wszystko pójdzie w dobrą stronę.

Jakie jest twoje zaangażowanie w samą produkcję klipów? Czy proponujesz również swoje pomysły, czy raczej opierasz się na propozycjach innych?

To najczęściej wynika wszystko z burzy mózgów. Czasami mamy jakiś pomysł, oczywiście dzielę się nim z osobami, które mają pracować nad teledyskiem lub z tymi z wytwórni. Sprawdzamy razem, czy w ogóle projekt, który sobie wyobraziłem, jest możliwy do zrealizowania. Czasami mam jednak takie koncepcje, które przekraczają budżet, dlatego musimy mierzyć siły na zamiary. Mam na szczęście osoby, które mi w tym dobrze podpowiedzą. Podoba mi się jednak wynik zderzenia wszystkich myśli ludzi pracujących nad projektem, ponieważ w jego wyniku wychodzi nam fajna fuzja, którego efekty już mogliśmy i mam nadzieję, że w przyszłości również będziemy mogli obserwować

Premiera twojej debiutanckiej płyty będzie miała miejsce już 17 marca. Jakie emocje towarzyszą Ci, będąc już na tej ostatniej prostej? 

Na pewną pierwszą taką myślą, jest wielka duma, że udało się to wszystko zrobić, również szczęście, no i trema, bo nie wiem, jak ludzie zareagują. Staram się jednak nie brać za bardzo do siebie opinii bardzo pozytywnych, czy też negatywnych, bo może to człowiekowi namącić w głowie. Staram się mieć do tego dystans i wiem, że wykonałem dobrą robot, a jeśli znajdzie się parę osób, które powie, że też im się to podoba i mogą tego słuchać, to już będzie ogromny komplement.

Czy masz może ulubionych twórców, których muzyką inspirowałeś się podczas tworzenia kawałków z płyty “Pal licho”? 

Nie mam takiego jednego, którym się inspiruje. Słuchamy z producentem dużo muzyki, zapisujemy sobie piosenki, które usłyszeliśmy, czy też jakieś dźwięki syntezatorów. Ciężko mi jednak podać jakiś taki konkretnych przykład, których mógłbym teraz przytoczyć.

Dlaczego zdecydowałeś się na dodanie wersji live utworu “Dobrze Wiesz, Że Tęsknie” na koniec albumu?

Ta piosenka w tej wersji miała być dołożona do rozszerzonej edycji albumu, ale potem stwierdziliśmy, że w sumie fajnie będzie, jeśli dodamy jeden live na płytę. Jest to wersja, którą gramy na koncertach, z resztą bardzo mi się ona podoba przez to, że sprawia wrażenie bardziej organicznej, emocjonalnej i gitarowej. Fajnie, że mogliśmy pokazać też inne brzmienie tej piosenki, która jest już tak długo obecna.

16 marca odbędzie się twój koncert dzień przed premierą albumu. Czego mogą spodziewać się twoi słuchacze w najbliższy czwartek?

Wielkiej dawki energii, będzie to również dla mnie wyjątkowo emocjonalny dzień. Zadbam o to, aby się świetnie bawili - jestem wspaniałym wodzirejem. Wszyscy wyjdą z uśmiechami na twarzy albo z płaczem, ale takim pozytywnym. Myślę, że to będzie super dzień, nie mogę się już doczekać, także zapraszam serdecznie na koncert.

Jakie są twoje plany koncertowe na najbliższe miesiące?

Oczywiście plany są duże. Na ten moment mamy zaplanowanych parę koncertów na lato, o czym będę informował na socialach, a jeśli chodzi o te klubowe, to planujemy je na jesień. Zobaczymy też, jak to wyjdzie, bo musimy zobaczyć, ile osób byłoby chętnych na takie wydarzenia, także zapraszam. 

Rozmawiała: Barbara Szałasz

fot. materiały prasowe