Trochę prawdy o nas... rozmowa z Normalsami
2007-03-13 13:43:05Normalsi powstali w 1999 roku w oparciu o dwóch członków Colorado Band, czyli perkusisty Adama „Marszałka" Marszałkowskiego (perkusja) i Piotra „Chypisa" Pachulskiego (gitara i wokal). Aktualnie skład uzupełniają: Mirek „Koniu" Mazurczyk (gitara) oraz Marcin „Rittus" Ritter.
Gatunek prezentowany przez zespół najlepiej oddaje określenie „krwisty rock". Kwartet charakteryzują dobre teksty i ciekawe brzmienie. Utworem promującym zespół w mediach jest „Łajza", do którego można teledysk można znaleźć na ich oficjalnej stronie: normalsi.pl.
Poniżej prezentujemy zapis rozmowy z chłopakami po koncercie wraz z Comą we Wrocławiu, 8 marca 2007, przeprowadzoną przez naszego dziennikarza - Macieja Jarosa.
macieck:
Przed chwilą skończył się Wasz czas na scenie i pierwsze co mogę
stwierdzić, to „wybroniliście" się przed publicznością Comy, która
zwykle ciężko przyjmuje suporty przed występem swoich idoli, nawet na
dużych festiwalach.
Rittus: Publiczność
we Wrocławiu po prostu nie trafia do celu. Rzucali gęsto, ale my znanym
unikami: kucaniami, przysiadami i pompkami wybroniliśmy się.
Marszałek: (śmiech) Po prostu staramy się to co robimy robić dobrze i chyba ludzie to doceniają.
Chypis:
Coma ma publiczność dość dojrzałą i widać było, że fani po prostu
słuchają muzyki. Fakt, że ciężko było ich rozbujać, bo nie znają naszej
twórczości. Ale myślę, że już poznali trochę i jak przyjedziemy
następnym razem to będziemy się bujać gęściej.
Marszałek: Pytanie jakieś zadaj.
macieck:
Jeżeli Ty prosisz o pytanie, to interesuje mnie Twoje powiązanie z
Comą, ponieważ Twoje nazwisko pojawiło się na krążku „Zaprzepaszczone
Siły Wielkiej Armii Świętych Znaków". Jak do tego doszło?
Rittus: Musieliśmy bardzo dużo łapówek dać, żeby mógł z nimi nagrywać.
Marszałek:
No słyszałem coś, że taka płyta wyszła i że nawet nagrywałem na niej
bębny (śmiech). Znamy się z Comą nie od dzisiaj i padła taka propozycja
dla mnie, żebym zagrał gościnnie na niej. Zgodziłem się, było miło i
sympatycznie.
macieck: Była jeszcze jedna płyta, tylko już nie Comy a innej, znanej marki...
Marszałek: (śmiech) Była nie jedna płyta tej marki. Chodzi Ci o Ich Troję? Tak, tam też zdarzyło mi się nagrywać płytę.
Chypis: Rittus natomiast grał w Blue Cafe.
Rittus: No jesteśmy muzykami z miasta Łodzi. Graliśmy tam, gdzie nas chcieli.
Marszałek: Wracając do tematu. Było sympatycznie. Nagrałem dźwięki i cieszę się, że powstały.
macieck: Chypis, ty widzę siedzisz w koszulce klubu Lizard King właśnie z Łodzi. Jesteś jakoś specjalnie związany z tym klubem?
Chypis: Tak, parę razy się tam rozbierałem (śmiech). Znaczy graliśmy raz tam (śmiech).
macieck:
Mieliście okazję dziś stanąć przed liczną grupą potencjalnych nowych
fanów. Nie wspominaliście nic o swoje płycie, stronie. Nie chcieliście
korzystać z takiej okazji zaprezentowania się?
Chypis:
Nie wypada. To tak trochę jak w cyrku by wyglądało, czy na bazarze,
gdzie przez megafony krzyczą, że rozdają poduszki masujące, czy tam
skarpetki.
Rittus: Masz takie?
Chypis: No! Ale zgadnij gdzie je sobie wkładam (śmiech)
Rittus: Nie chcę wiedzieć. (śmiech)
macieck:
Podczas zapowiedzi jednej z piosenek, Chypis powiedziałeś, że jesteście
pierwszy raz we Wrocławiu, co szybko Rittus skorygował, że nie
pierwszy. Skąd taka rozbieżność?
Marszałek: Graliśmy kiedyś w Barze, w tym...
macieck: Barze Barze. Czyli byliście w telewizji?
Chypis:
No właśnie nie. Popatrz jak my wyglądamy (śmiech). Graliśmy tylko w
tamtym miejscu, ale nie pojawiło się to później na wizji. My mamy
przecież po 48 lat, do tego długie włosy, a teraz moda raczej odwrotna.
macieck: Tak, trzeba się będzie golić na łyso. A jak postrzegacie
krajowy rynek muzyczny, który trochę jakby obracał się tylko wokół
garstki zespołów, jak chociażby Coma, czy happysad, a większość
ciekawych kapel obija się o kluby od 50 do 100 osób?
Marszałek: Dobrze, że obraca się wokół tych zespołów, a nie na przykład wokół Dody i Mandaryny. Fajnie, że takie zespoły ściągają ludzi.
Chypis:
No ja mam nadzieję, że jak my kiedyś przyjedziemy do jakiegoś klubu to
będzie troszeczkę ludzi więcej niż w Barze (śmiech). I nawet niech
będzie 50 osób, ale konkretnych.
macieck: Jak u was z wydawaniem piosenek? Macie jakiś zapas utworów, czy wydajecie co macie?
Rittus: Wydajemy, co chcemy.
Marszałek: Tak, wydajemy, co chcemy i kiedy chcemy. Jesteśmy całkowicie niezależni, nie musimy się z niczym spieszyć.
macieck:
Zauważyłem Was dopiero po drugiej płycie („Dekalog, czyli piekło
muzykantów" 2006). W wielu mediach pojawiały się recenzje łączone
pierwszej („Soliloquium" 2005) z drugą. Czym to jest spowodowane?
Marszałek:
Pierwsza płyta przeszła zupełnie bez echa. Nikt nie chciał tego
puszczać, natomiast z drugą płytą już jest trochę lepiej. I teraz jak
ktoś posłuchał drugiej płyty, to może zauważa, że coś było wcześniej i
niektórzy wracają do niej. Myślę, że trzecia płyta będzie kwintesencją
tego, co się stało do tej pory. Takie zespoły jak my, mają troszkę pod
górkę. Nie pcha nas żadna firma, ciężko jest załatwić pewne rzeczy,
dlatego łapiemy się każdej możliwości. Dlatego ta trasa z Comą nam
trochę pomogła i pomaga, ponieważ ludzie przychodzą na Comę i do tego
także nasza publiczność. „Wieziemy się" troszkę na tej trasie i zagramy
jeszcze sześć koncertów, ten był już czwarty.
macieck: A jakieś plany na koncerty majowe? Juwenalia?
Marszałek:
Tak, oczywiście. Juwenalia tam gramy w Gdańsku, Warszawie. To w dużym
stopniu przez te koncerty z Comą właśnie, bo nagle się okazało, że jest
taki zespół Normalsi, który fajnie by było zaprosić. Wiadomo, że
Juwenalia rządzą się swoimi prawami, ale staramy się pokazywać w
różnych miejscach i powoli zaczyna to owocować.
macieck: No to życzę powodzenia, będę bacznie śledził Wasze poczynania.
Chypis: Masz tu jeszcze single i płytę.
macieck: Dzięki, zrobimy z tego konkurs na portalu. Powiedz jeszcze co przekazujesz ludziom, którzy wygrywają tego singla?
Chypis: Przekazuję im troszeczkę muzyki. Prawdy trochę o nas.
macieck: OK, dzięki!
W odpowiednim dziale do wygrania rzeczone płyty podarowane od członków zespołu!
Zdjęcia: www.dlastudenta.pl
Pełna galeria z koncertu w WFF 8 marca TU