Strachy dały nowy muzyczny i wokalny garnitur
2008-12-08 14:51:15Grabaż i spółka po raz drugi , po krążku z utworami Jacka Kaczmarskiego, podjęli się trudnego zadania, odkopując tym razem piosenki mało znanych i w dużej mierze już dawno nie istniejących kapel polskiego podziemia lat 80 tych. Istotną informacją jest również fakt, że nagrania niektórych formacji nigdy nie ukazały się na żadnym wydawnictwie lub pojawiły się po ponad 10 latach. W sumie na kompilacji „Zakazane Piosenki" zagościło 13 utworów m.in. takich grup jak Malarze i Żołnierze, Brak, Bikini, WC, Izrael, Dezerter, Variate, Zespół Reprezentacyjny, Kryzys, Holy Toy, Izrael, Siekiera czy Korpus X.
Otwarcie trzeba przyznać, że Strachowe wersje w większości przypadków brzmią zdecydowanie lepiej niż oryginały. Materiał został zrobiony z pomysłem, a interpretacja Grabaża w zdecydowanie barwniejszy sposób urzeczywistnia sens tych kawałków.
Nadejście krążka w mediach zwiastował numer - „Po prostu pastelowe" w oryginale wykonywany przez pochodzącą z Mogilna formacje Malarze i Żołnierze. Trzeba podkreślić, że kompozycja ta była przebojem lata 88, a na kasecie ukazała się dopiero w roku 1998. Utwór zdecydowanie na korzyść Strachów zarówno pod względem wokalnym i instrumentalnym.
Historia wielu nagrań, które znalazły się na „Zakazanych Piosenkach" jest dość smutna. Kawałek formacji Bikini - „Idą ulicę" tak naprawdę nigdy, nigdzie się nie pojawił, a trzeba podkreślić, że to jeden lepszych numerów na tym krążku. Równie przykra i przede wszystkim krótka jest historia wielu kapel - pierwotnych autorów z „Zakazanych Piosenek" - Bikini istnieli dwa lata, Kryzys przetrwał do połowy 1981 roku, Brak do 1983, a WC w 1985 roku zawiesili działalność. Oczywiście jest kilka kapel, które w ostatnim czasie się reaktywowało ale to już jakby nie tamten czas i klimat...
Chwała Grabażowi, że odkopał i nie tylko odświeżył te numery ale i tknął w nie zupełnie nowego ducha. Strachy na krążku umieściły tak różne stylistycznie kapele jak chociażby np. Dezerter i Zespół Reprezentacyjny Filipa Łobodzińskiego i Jarosława Gugały, kojarzony bardziej z nazwiskami twórców niż nazwą zespołu. Oczywiście nie jest to wadą tego wydawnictwa, a jego siłą, tym bardziej, że na krążku pojawiły się nie tylko formacje zupełnie nie znane, ale również kawałki takich legend polskiego brzmienia jak Dezerter („Fabryka") Izrael („Nasza kultura" z płyty„Biada biada") czy Brak.
Uwagę zwraca co najmniej kilka utworów. Oprócz wspomnianych już „Nocne Ulice" czy „Po Prostu Pastelowe" w ucho wpadają m.in. „Marmur", który w oryginale wykonywał zespół Holy Toy czyli polsko - norweski projekt Pedersena i Dziubka- znanego z De Press, „Wojny Gwiezdne" - Kryzysu czy „Na kształt dziecka" Ziemka Kosmowskiego.
Krążek z pewnością godny uwagi. Warto wspomnieć również o wyglądzie graficznym kompilacji, bowiem wszystkie płyty Strachów Na Lachy łączy właśnie Vahan Bego, który po raz kolejny zaprojektował okładkę, tym razem Zkazanych Piosenek, Zresztą na swój sposób związaną graficznie z pozostałymi. Tak naprawdę „Zakazane Piosenki" to trzynaście różnych numerów, trzynaście różnych kapel i trzynaście różnych historii, które Grabaż i spółka połączyli, umieszczając je na jednej płycie i nadając im swój muzyczny i wokalny „garnitur...
Polecam
Radosław Ząb