Muńka powrót do przeszłości
2010-04-09 09:36:11Kup płytę>>
Projekt o nazwie „Muniek” pokazuje obraz człowieka, który od 28 lat gra w zespole rockowym, jako w pełni dojrzałego mężczyznę. Staszczyk swoim solowym krążkiem złożył swego rodzaju hołd czasom, o których często dziś zapominamy. Drugą podporą tej idei jest Janek Bendek, autor muzyki m.in. do takich hiciorów T.Love jak „King” czy „Warszawa”.
Muniek nie pracował nad płytą sam. Miejscem przy mikrofonie podzielił się z Anną Marią Jopek śpiewając „Dzieje grzechu” i Olgą Jackowską przy utworze „Njutella Marcella”, którego refren bardzo nawiązuje do utworów wykonywanych przez zespół Maanam w latach 80 tych.
Autor tekstów przedstawia prawdy codzienności i problemy dotykające każdego z nas. W piosence „Tina” został poruszony problem osób samotnych, zwanych potocznie singlami. Życie w dużych aglomeracjach często toczy się za szybko i nie jest łatwe. Muniek śpiewając o tym „Ameryki nie odkrył”, bo przecież kiedyś problem ten w swojej twórczości poruszał m.in. Rysiek Riedel wykrzykując– „że najgorsze w życiu to samotnym być”. Problem samotności jest jednak ponadczasowy, dlatego jego aktualność jest wciąż duża.
Utwór „Tina” to z pewnością najbardziej melodyjna i wpadająca w ucho kompozycja. Jako singlowy numer zwiastujący nadejście projektu „Muniek” został trafiony w „dychę”.
Druga najbardziej rozpoznawalna pozycja na płycie to utwór „Święty”. Pewnie dlatego, że numer był drugim singlem promującym „Muńka”. Piosenka opowiada o powrocie myślami do podwórka z dzieciństwa – jest to autobiograficzny zarys wspomnień Staszczyka.
Popularny Mundo solową płytą wyrusza w podróż do lat 70 tych czyli w dekadę, gdzie muzyka przeżywała swój rozkwit. Niektórzy uważają nawet, że owe czasy były najbardziej płodne w historii muzyki rozrywkowej. Ten album to fascynacje Zygmunta Staszczyka popem, punk rockiem czy chociażby balladowym brzmieniem. Na krążku można doszukiwać się wielu inspiracji m.in. muzyką The Clash, Stonesów czy Waitsa. Kawałek „Ring Dong” z powodzeniem mógłby wejść do repertuaru Szwagierkolaski. Trudno też nie słyszeć podobieństw do muzyki z repertuaru T.Love ale głównie chodzi tu o dźwięki. Tekstowo jest bardziej lightowo niż w pierwotnej kapeli. Warto też pamiętać, że mimo iż projekt jest sygnowany jako solowa płyta Muńka to liczy się cały zespół; Michał Marecki, Jacek Szafraniec, Ułan i Janek Benedek, który jest autorem muzyki do prawie wszystkich kawałków na „Muńku”.
Myślę, że miłośnikom Muńka Staszczyka płyty polecać, nie trzeba, bo każdy z nich doskonale wie, że to krążek bardzo przystępny i uniwersalny. Twórczość za tym krążku jest na tyle bezpieczna, że każdy miłośnik muzyki powinien się tym albumem zainteresować
Filip Karpiński