Wywiady - Muzyka

Marcelina wskakuje w tornado

2012-04-08 08:47:28

Marcelina Stoszek – polska wokalistka nominowana do Fryderyka 2012 w rok po wydaniu pierwszego albumu opowiada o przyjaźni z Brodką, graniu na Open'erze, wrocławskich artystach i… fizjoterapii.

dlaStudenta.pl: Spotykamy się rok po premierze twojej pierwszej płyty. Pamiętam jak podczas premierowego koncertu prosiłaś o wyrozumiałość, bo dopiero poznajesz sztukę koncertowania. Coś się zmieniło przez ten czas, dojrzałaś scenicznie?

Marcelina: Na pewno. Przede wszystkim, materiał jest już trochę ograny. Wcześniej koncertowałam dużo, ale głównie nie ze swoimi piosenkami, miałam ich tylko kilka. Cover jest dużo łatwiej zaśpiewać. Własne piosenki muszą się uleżeć - jedno to nagrać  płytę, a co innego przedstawić ją na koncercie. To się wyrównało, przez co jestem bardzo szczęśliwa, ponieważ minął stres.

Jak nawiązałaś współpracę  z zespołem June?

Moje nagrywanie płyty zaczęło się trochę od tyłu. Cały czas byłam niepewna i nie do końca wyczuwałam moment, w którym powinnam nagrać płytę. Natomiast zgłosiła się do nas wytwórnia chcąca tę płytę wydać. Pomimo że powiedzieliśmy im z góry, że mamy tylko trzy piosenki, oni byli spokojni i wierzyli, że materiał, który tak naprawdę dopiero powstanie, będzie dobry. Stwierdziłam wtedy, że głupio będzie odmówić. Skoro ktoś we mnie wierzy, to też muszę w siebie uwierzyć. Wcześniej grałam z zespołem młodych wrocławskich muzyków i graliśmy trochę coverów, bardziej jamowaliśmy. Potrzebowaliśmy producenta, który ogarnie to wszystko brzmieniowo. Odbyło się kilka spotkań, które nie potoczyły się tak, jak bym tego chciała i w końcu znaleźliśmy na MySpace zespół June. Okazało się, że to jest polski projekt – trzech muzyków, którzy mają zespół i są jednocześnie producentami. Wysłaliśmy im jedną piosenkę z pytaniem,  jak oni to widzą. Nasze spojrzenia na ten utwór pokryły się. Już wtedy wiedziałam, że na pewno z chłopakami będę nagrywać, a później również grać.

Jesteś z Cieszyna, szkołę muzyczną skończyłaś w Katowicach, studiujesz fizjoterapię we Wrocławiu. Jak to się stało, że postanowiłaś zamieszkać na Dolnym Śląsku?

Miałam już ten Wrocław wymyślony w liceum. Cieszyn jest bardzo urokliwym miastem, ale nie ma tam za bardzo pola do popisu, możliwości rozwoju i współpracy z różnymi ludźmi. Zawsze wiedziałam, że stamtąd wyjadę. Kiedy pojechałam na warsztaty jazzowe do Puław, poznałam muzyków, wielu znajomych z tego miasta, m. in.  Dawida Korbaczyńskiego, Artura Lesickiego i inne osoby, z którymi do dziś się przyjaźnię. Wiedziałam wtedy, że mam już zaplecze we Wrocławiu, znam ludzi, nie będę się czuła obco, więc przyjechałam do Wrocławia i już zostałam.

Studiujesz fizjoterapię. To plan B na życie?

Zawsze interesowałam się medycyną i muzyką, lecz oba te zawody są bardzo wymagające życiowo. Musiałam się w pewnym momencie zdecydować: albo to, albo to. W liceum byłam na profilu biologiczno–chemicznym, lecz w trakcie okazało się ,że muzyka na tyle mnie pochłania, że nie miałam czasu siedzieć tyle nad książkami ile powinnam, chcąc zdawać maturę z tych przedmiotów lub w przyszłości iść na medycynę. Z braku pomysłu na coś innego maturę napisałam z WOS-u. Przed studiami zdecydowałam, że to jednak będzie muzyka i poszłam na Akademię Muzyczną. W trakcie zorientowałam się, że nie potrafię zakręcić się w jednej dziedzinie. Potrzebuję czasami nabrać dystansu i robić też coś skrajnie innego. Trochę mi tego brakowało, ale wszystko wyszło mi na dobre, ponieważ teraz studiuję fizjoterapię. Wbrew pozorom tym kierunkom nie jest aż tak daleko do siebie. Wystąpię niedługo przed mieszkańcami Domu Pomocy Społecznej w którym odbywam praktyki. Bardzo się na to cieszę i wiem, że oni też. Jest to dla nich nie tylko rozrywka, ale też swoista muzykoterapia. Wielu z nich jest ciężko chorych i takie zajęcia lub spotkania są nie tylko oderwaniem od rzeczywistości, ale też terapią. Dla mnie z kolei to wielka nauka pokory i taka możliwość dzielenia się nie tylko wiedzą ze studiów, lecz również tym, co potrafię chyba jednak najlepiej - czyli muzyką. Fajnie, że mogę to wszystko czasem połączyć.

Swoją wrażliwość muzyczną ukształtowałaś na bazie konkretnego gatunku, artysty?

Nie lubię szufladkowania, które w Polsce jest bardzo powszednie. Podoba mi się muzyka, która jest dobra i styka się z moją wrażliwością. Podoba mi się kilka utworów Rihanny, a także Bjork, Blur, Fever Ray, Coldplay… Dużo tego jest. Po trochu z każdego nurtu i to gdzieś w mojej muzyce zaczynam łączyć. Wychodzi coś, co każdy porównuje do czegoś innego - to jest fajne.

Wiele osób porównuje Cię do Brodki...

To prawda - jesteśmy do siebie podobne wizualnie, a po drugie jesteśmy koleżankami, znamy się z warsztatów. Jesteśmy w podobnym wieku, jesteśmy góralkami, a kolegują się ludzie, którzy są podobni. Słuchamy także podobnej muzyki. Mamy różne charaktery, ale z pewnością taką samą wrażliwość, a to na niej opiera się tworzenie muzyki. Nie jest jednak tak, że się na niej wzoruję. Panuje zasada, kto pierwszy, ten lepszy. Ona była pierwsza, mnie porównują do niej. Oficjalnie ogłaszam jednak, że to ostatni wywiad, w którym odpowiadam na to pytanie, bo temat już chyba został wyczerpany i jeśli ktoś chce się dowiedzieć czegoś o moim poglądzie na tę sprawę, wystarczy wpisać w Google.

Masz w planach albo w marzeniach jakiś duet?

Nie zastanawiałam się nad duetami, najpierw chciałabym ustabilizować swoją pozycję, aby moja muzyka dotarła do większej liczby ludzi. Duety są ciekawe wtedy, gdy ludzie kojarzą obie strony. Kiedy debiutujący artysta występuje u boku znanego, to wygląda mi to na podciąganie się na drabince sławy za pomocą tamtej osoby – takie działanie na siłę. Na pewno jest wiele takich osób, ale nie myślałam o tym. Może Tom Waits? Uwielbiam go! to by mogło być ciekawe!

Jak występ na Open'erze wpłynął na Twoja karierę? Rozpędził ją?

Open'er to festiwal, na który jeździłam jako słuchacz, dlatego możliwość zagrania podczas niego już po wydaniu pierwszego albumu była dla mnie przede wszystkim wyróżnieniem. Zmieniło się to, jak organizatorzy koncertów i środowisko muzyków mnie postrzegają. Kiedy ktoś, kto nie zna mojej twórczości przeczyta, że wystąpiłam na Open'erze, może mieć pewność, że reprezentuję pewien poziom i styl. To mnie bardzo mobilizuje.

Wrocław pełen jest muzyków. Wspieracie się wzajemnie?

Tak, wrocławscy muzycy rzeczywiście się wspierają. Wielu twórców łączy współpraca z tymi samymi ludźmi.  Ja, na przykład, mam za sobą „kolaborację” głównie z Dawidem Korbaczyńskim i Natalia Grosiak z Mikromusic. Natalia jest współautorką moich tekstów, a z Dawidem stworzyłam swój pierwszy projekt Marija, napisałam z nim pierwsze piosenki, które pomogły mi wypłynąć. W ogóle Wrocław jako miasto, społeczność jest dobrym miejscem do debiutu. Kiedy tu przyjechałam, spotkałam się z zainteresowaniem prasy i stacji radiowych, które dały mi szansę, mimo że byłam całkiem nowa. Piosenka „There is no one” wydana jeszcze pod szyldem Marija, dzień po zamieszczeniu na MySpace trafiła na składankę Ram Cafe. W ten sposób rozpoczęła się moja przyjaźń z szefem muzycznym Radia Ram – Piotrem Bartysiem. Na Wrocław nie można narzekać, medialne wsparcie jest bardzo duże.

Podzielisz się z nami planami co do charakteru, jaki chciałabyś nadać swojej nowej płycie?

Muzyka będzie bardziej akustyczna. Z Robertem Cichym, gitarzystą June, gramy sporo koncertów akustycznych. Osobiście bardzo mi pasuje brzmienie gitary, a z Robertem, który również bardzo dobrze śpiewa, świetnie się uzupełniamy. Producentem albumu ponownie będzie June (Krzysztof Pacan, Jan Smoczyński, Robert Cichy). Ta współpraca bardzo dobrze sprawdziła się i w studiu, i na koncertach (tu warto dodać że oprócz składu June gra z nami również Marcin Ułanowski - perkusja), ale przede wszystkim prywatnie - to nie są wynajęci do grania muzycy, którzy świetnie odwalają swoją robotę i wracają bez emocji do domu. To już moi przyjaciele, którzy wiedzą o mnie bardzo dużo, wspierają mnie i przeżywają wszystkie wzloty i upadki. Jeśli miałabym wymienić swój największy sukces, coś z czego jestem obecnie najbardziej szczęśliwa zawodowo to właśnie mój Team - Dream Team.

Jakie jest Twoje credo? Planujesz swoją przyszłość?

Tylko tę najbliższą. Zawód, który wybrałam daje mi to, że ciągle coś odkrywam, lub mnie ktoś odkrywa. Ciągle dzieję się coś spontanicznego, czego nie da się przewidywać, w związku z czym niczego nie planuję, nie piszę scenariusza. Moim mottem jest ciągła walka o siebie, patrzenie na świat z wielu stron, obserwacja. Nie chciałabym kiedyś usiąść i stwierdzić, że życie tak po prostu przeleciało mi jak jeden dzień i nic z tym nie zrobiłam, że siedzę sobie w miejscu  bo tak jest wygodnie - wypaliłam się. Lubię wskakiwać w tornado różnych zdarzeń wokół mnie. Jak byłam mała i za oknem była burza czy deszcz, a ja kręciłam nosem, że trzeba wyjść z domu, mama zawsze powtarzała mi, że nie jestem z cukru! I tak mi już zostało.

ZAPRASZAMY NA KONCERT MARCELINY I SAMBORA DUDZIŃSKIEGO
12 KWIETNIA, MLECZARNIA WE WROCŁAWIU, GODZ. 19.00

Rozmawiali: Ola Zaleska i Filip Karpiński
(aleksandra.zaleska@dlastudenta.pl)

fot. Facebook

Słowa kluczowe: marcelina stoszek wywiad rozmowa marija płyta marcelina june koncert wrocław mleczarnia dudziński
Artyści
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD]
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD, WIDEO]

Artystka opowiedziała nam o powstaniu płyty "TAM" oraz inspiracjach dnia codziennego.

Polecamy
ZespÃłł Caville - wywiad
Zespół Caville o ich najnowszym albumie "Pinakoteka", szukaniu inspiracji i planach na przyszłość [Wywiad]

Wywiad z Tomaszem Drogokupcem oraz Wojtkiem Dorobiszem - członkami zespołu Caville.

Marcin Wyrostek
Marcin Wyrostek: Mam akordeon i nie zawaham się go użyć [Wywiad]

Słynny akordeonista opowiada o swojej karierze!

Polecamy
Zobacz również
Ostatnio dodane
Popularne
U2 w Polsce!
U2 w Polsce!

W 2009 roku rusza trasa koncertowa promująca najnowszy album grupy. Chorzów znalazł się na liście dziesięciu europejskich miast, w których zespół na żywo zaprezentuje nowe utwory.

Peja "Na serio"
Peja "Na serio"

Peja ujawnił szczegóły swojego najnowszego albumu, który ukaże się w sklepach 17 września. Na albumie "Na serio" znajdzie się 19 utworów.

Hity na Czasie 2008
Hity na Czasie 2008

Na sklepowe półki trafiła składanka "Hity na Czasie 2008" czyli zapowiedź tego co czeka na fanów eskowych hitów w ramach letniej trasy!