Krążek AC/DC - "Rock or Bust" już w sklepach [RECENZJA]
2014-12-03 15:26:07Na półkach sklepów pojawił się właśnie najnowszy krążek AC/DC pt. "Rock or Bust". Kapela powraca wraz z silnym, hardcorowym, muzycznym uderzeniem.
AC/DC to australijski zespół skupiający się na muzyce hardrockowej. Powstał w Sydney, w 1973 roku, założony z inicjatywy braci Angusa i Malcolma Youngów. Kapela uznawana jest za pioniera muzyki hardrockowej, a na całym świecie ma miliony wiernych fanów.
Szesnasty, studyjny album australijskiej kapeli z najsłynniejszym muzycznym logo na świecie, pt. "Rock or Bust", pojawił się w sprzedaży 2 grudnia tego roku, w wersji cyfrowej, ale i na płycie CD i LP+CD – te ostatnie wersje zaopatrzone są w trójwymiarową okładkę, stwarzającą wrażenie "rozpadającego" się kamiennego logotypu zespołu. To nie lada gratka dla fanów tej kapeli.
Co kryje w sobie krążek? Na swoim 16 albumie panowie brzmią, można by rzecz, tak samo jak na wszystkich, poprzednich krążkach. Ciekawostką jest fakt, iż płyta jest krótsza o całe 12 minut od znanego "Black Ice". Może to i lepiej, że muzycy postawili na krótszą wersję swojej twórczości. W ich wykonaniu mniej oznacza więcej dobrego brzmienia, tekstów i klimatu.
Fani mogliby rzecz, iż ich idole to swoistego rodzaju muzyczne dinozaury. Mimo wycofania się z grupy Malcolma Young'a - gitarzysty rytmicznego tej kapeli, ale przede wszystkim jej założyciela i, jakby nie patrzeć lidera, AC/DC nie zaprzestało tworzenia. Myśleliście, że panowie podziękują muzyce? Nic bardziej mylnego i właśnie słychać to na najnowszym krążku AC/DC. Ciosem mógłby się okazać także sam Phil Rudd. Artysta powrócił do świata narkotyków, a w muzycznym światku, aż huczy od plotek, iż przyczynił się do śmierci paru osób. Cios? Jaki cios... nie, nie, AC/DC wyszło i z tego z twarzą... i to jaką. Przecież zespół ma przy swoim boku innych, równie zdolnych perkusistów.
Czytaj też: Perkusista AC/DC oskarżony o próbę zlecenia morderstwa
O czym jest płyta? O kobietach, miłości, samochodach, a nawet zabawie do białego rana i tego trzyma się Brian Johnson, jak za starych, dobrych, czasów, kiedy każdy z panów był rześki, a tłumy fanek prosiły o autograf na biuście. Warto wspomnieć, iż klimatu całemu krążkowi nadaje gitara Angusa Young'a. Jeśli tylko odpalicie ten album, od razu poczujecie powiew klasyki.
Jeśli zapytalibyście, które kawałki zawróciły mi najbardziej w głowie to... niestety nie będę w stanie odpowiedzieć. Każdy z numerów, począwszy od tytułowego utworu "Rock or Bust", "Play Ball", czy też "Sweet Candy" ma w sobie energię sprzed lat. Jeśli szukacie świetnych kawałków, przy których dodacie gazu na autostradzie, koniecznie odpalcie "Miss Adventure" i "Baptism By Fire". Gotowi? No to jazda!
Na pewno dobrze znany jest wam utwór "For Those About To Rock" tej kapeli. Macie ochotę na coś, co choć trochę brzmi podobnie? Nic prostszego, włączcie "Dog Of War" i "Rock The House" z najnowszego krążka - gwarantuje Wam, że poczujecie tu klimat kawałka w stylu "Hard as a Rock" i wymienionego wyżej utworu.
Trudno jest upodobać sobie wyłącznie jeden utwór z najnowszego krążka AC/DC "Rock or Bust". Każda z piosenek ma w sobie klimat z czasów, kiedy członkowie kapeli nie liczyli jeszcze swojego wieku. Kawałki te mają swe odpowiednik w archiwalnej twórczości AC/DC. Każdy z słuchaczy odnajdzie w tych 12 utworach coś, co przypomina mu minioną twórczość tej grupy. Gwarantuję Wam, iż nie odgrzejecie starego kotleta jeszcze raz. A nawet jeśli, to będzie smakował naprawdę dobrze.
Ewa Wieczorska
(ewa.wieczorska@dlastudenta.pl)