Jezus Maria, ale szajs
2012-11-08 14:45:07Konrad Sztyc: Takich płyt nam potrzeba w tym zaczadziałym katolstwem zakonserwowanym kraju! W końcu ktoś ma odwagę wykrzyczeć to, co inni myślą - bezkompromisowo rozprawia się z tą pszenno-buraczaną, bogoojczyźnianą Polską i bełkotem zakłamanego Polactwa, które po niedzielnej mszy od razu wraca do domu, żeby pluć na siebie jadem i walić się nawzajem w swoje nalane mordy. Ma w dupie wieśniacką tradycję i tak poroniony pomysł, który mogli wymyśleć tylko Polacy - rodzinę. Oczywiście to moherowe społeczeństwo zakochane na śmierć w swojej martyrologii, wiecznym cierpieniu i życiu przeszłością zjedzą ją za tę płytę, ale taka jest cena za odwagę i nowatorski ekshibicjonizm na tym cywilizacyjnym zadupiu. Jakie to szczęście, że są jeszcze tak inteligentni ludzie jak Palikot, Wojewódzki czy właśnie Maria Peszek, którzy rzygają na cały ten obciachowy patriotyzm oraz klerykalizm i uczą nas samodzielnego myślenia w pośmiewisku całego świata, jakim jest cały ten polski bardach.
Grzesiek Jaracz: Zrobiłeś research lewackiej prasy czy jesteś naćpany? Zjawisko Marii Peszek jest - moim skromnym zdaniem - straszną żenadą. Ani to ambitne (choć na takie kreowane), ani specjalnie kontrowersyjne (no, wielka odwaga powiedzieć, że się nie chce mieć dzieci i nie wierzy się w Boga, brawo). Przeczytałem ostatnio w komentarzach na YouTube mocno lajkowane porównanie pani Marii do Sex Pistols - idę o zakład, że Johnny Rotten za takie zdanie pogryzłby każdego resztkami zębów. Boli Jezus Marię Polska? Wisi jej krzyż? No to nara zdobywać zagraniczne rynki. Tylko tam nikt na ten szajs się nie nabierze. Taniocha w stylu metalowego lucyfera robiącego sobie godzinę przed koncertem staranny makijaż.
Nie no, na początku zacytowałem ludzi, którzy nie myślą swoim mózgiem albo mają z tym poważne problemy i pieprzą takie bzdury o polskiej mentalności, sami będąc przy tym najbardziej zakompleksionym cebulactwem. Lubię narkotyki, ale nawet wciągając naprzemiennie butapren z całym koksem, jaki tylko potrafię unieść, nie potrafiłbym znaleźć w tej płycie nic godnego uwagi. Ludzie, wyjmijcie miód z uszu - ta płyta to monstrualny badziew. Po prostu koszmar i mam tu na myśli tylko i wyłącznie warstwę muzyczną. Kiedyś takie rzeczy znajdowało się w necie, wpisując w wyszukiwarce "śmieszne mp3", rzekomo nowoczesne elektroniczne podkłady w "Sorry Polsko" to niesłuchalny podkład midi swoją przebojowością przypominający odgłos opróżniania kosza w Windowsie. Skaner i Milano robili lepsze motywy niż te upośledzone wstawki. Ja rozumiem, że niektóre środowiska szczają z podniecenia, gdy ktoś w łopatologicznych tekstach na poziomie zespołu wyrównawczego klas 1-3 będzie mieszał z błotem szeroko pojętą polskość, ale nie wierzę, że można być tak głuchym, żeby nie zwrócić uwagi na totalną muzyczną biedę materiału Marysi, który swoim patosem idealnie pasowałby na szkolne akademie. Nie no, nie wierzę, ktoś musi im za to płacić.
W czasach, gdy matki zabijają własne dzieci, a potem stają się celebrytkami, wielomilionowi aferzyści żyją jak pączki w maśle, w tajemniczych okolicznościach wieszają się świadkowie przeróżnych przekrętów, czterdziestoletnia baba płacze jak to jest jej źle, z jakimi katoopresjami musi się codziennie borykać, jaka to jest szczęśliwa bądź nieszczęśliwa w miłości. Egzaltowana na siłę licealiada, i to co najwyżej. A muzycznie? Nawet A.J.K.S. ma lepsze podkłady i jeśli mam już komuś uwierzyć, to zdecydowanie nie Marii Peszek. Jak dla mnie na tym albumie warstwa muzyczna to tylko dodatek do narzekania pani Marii. Bo czy po przesłuchaniu zostaje w głowie - w pozytywnym sensie, nie takim, że coś brzęczy niczym komar nad uchem i nie daje spać - chociaż jedna melodia? Nie sądzę, łapiąc się za głowę niczym Popek. Jak jeszcze raz ktoś mi włączy tę płytę, z pewnością będę miał załamanie nerwowe i nawet dzwonienie na pogotowie już nie pomoże. Jak to kiedyś ktoś mądry powiedział, uciekam przed tą płytą jak Bush przed butem. I Wam też to radzę, chyba że chcecie stracić cenne kilkadziesiąt minut z życia, które można poświęcić chociażby na zjedzenie pierogów czy odkurzenie mieszkania.
W swoim osądzie nie jesteśmy sami - zobaczcie, jak zareagowali inni na "Jezus Maria Peszek". Tymczasem pozdrawiamy i czekamy na hejty w komentarzach.
Maciek z Klanu:
Popek:
Dariusz Szpakowski:
Ryszard Kalisz: