Wywiady - Muzyka

Inność jest fascynująca- wywiad z Renatą Przemyk

2006-04-29 00:00:00
renataPoniedziałek, 25 kwietnia. Wieczór. Pełen klub ludzi. Atmosfera wyczekiwania. Na co? Na nią: Jedyną i niepowtarzalną.. Na jej muzykę, szczególnie tę z nowej płyty pod tytułem "Unikat". Renata Przemyk. Dla tych, którzy znają jej twórczość nie jest zaskoczeniem to, że znów nas zadziwiła.

O uczuciach, nowym albumie, teatrze i inności z Renatą Przemyk rozmawiała Marta Mielczarek.

dlaStudenta: Jak wrażenia po koncercie?

Renata Przemyk: Ciągle jeszcze jestem nakręcona, nie mogę wyhamować, zresztą zazwyczaj tak właśnie to wygląda. Wrażenia prawie same pozytywne, gdyby tylko nie ten upał straszliwy i to, że prawie na siebie wchodziliśmy. Było dużo ludzi po prostu, ale przecież najważniejsze jest to, że chcieli tu przyjść...więc nie narzekam . To wielka radość, że chcą mnie słuchać. I to, że znają teksty z nowej płyty, zaledwie trzy tygodnie po premierze. Dziś był piąty koncert z serii, dzień po dniu śpiewam i codziennie trudno ukryć mi wzruszenie, że ludzie ze mną śpiewają całkiem nowe piosenki - to znaczy, że musieli ich słuchać niejednokrotnie, zadać sobie trud, chcieć wysłuchać i zrozumieć... Bardzo się cieszę, że tak się stało.

dlaStudenta: Podkreślasz, że jesteś dorosłą, dojrzałą kobietą, a na scenie emanujesz niesamowitą, młodzieńczą wręcz emocjonalnością i uczuciowością...

Renata Przemyk: Myślę, że uczuciowość i ekspresja nie są zdeterminowane wiekiem. Jeżeli ktoś ma do tego skłonność, będzie miał ją zawsze. I dojrzałość też wcale w tym nie przeszkadza. Ja rozumiem ją jako odnalezienie sensu w życiu, ale i spokoju... Poczucie, że wiem, po co tutaj jestem i wiem co jest najważniejsze, przynajmniej na swoim małym poletku. Coraz istotniejsze stają się dla mnie te bardzo prywatne, intymne chwile, momenty, w których przeżywam z bliskimi osobami coś intensywnego, fascynującego. Wtedy, kiedy rzeczywiście czuję, że dzieje się coś ważnego. Coraz mniejsze znaczenie odgrywa strona materialna, sukcesy... one są bardzo miłe, ale nie najważniejsze. Bo tak naprawdę przychodzi kiedyś ten moment, kiedy trzeba przemyśleć swoje życie i poukładać sobie hierarchię wartości. I to daje rzeczywiście poczucie wewnętrznego spokoju. Kiedy się ma wszystko w miarę poukładane- można pozwolić sobie na szaleństwo i na różne odważne scenicznie eksperymenty.

dlaStudenta: „Unikat" ma drugie dno...

Renata Przemyk: No... drugie, trzecie i piąte, zależnie od tego, kto słucha. Tak jak nasze wszystkie płyty - ta także daje możliwość odbioru wielopoziomowego, począwszy od tego najbardziej prostego, intuicyjnego - czyli takiego kiedy słuchacz się przed nią nie zamyka, aż po kolejne - kiedy słowa kojarzą mu się z przeżyciami z jego własnego życia. Aż po sytuację, gdy wchodzi w muzykę głębiej.. słucha jakby od środka i to przezywa. I ostatnie stadium- odkrywanie zaszyfrowanych znaczeń tekstu - tajemnic, metafor i ukrytych tropów, których też jest sporo w tekstach Anki (Saraniecka - autorka tekstów - przyp. red.)od zawsze. A ta płyta, mimo że tez jest pełna różnych skojarzeń, tropów daje możliwość odbioru na wszystkich poziomach jednocześnie. Zawiera tak silny ładunek emocjonalny, że na każdym poziomie jest w stanie trafić głębiej.

dlaStudenta: Płyta miała nazywać się „ZONA"... Dlaczego wobec tego „UNIKAT"?

Renata Przemyk: „ZONA" to był roboczy tytuł, ale w końcu tylko jedna z piosenek tak się nazywa. Stwierdziłyśmy z Anką, że „UNIKAT" jest bardziej wymowny, bardziej adekwatny do tego, co płyta zawiera. Stanowi równocześnie informację i przesłanie. Chodzi głównie o unikalność każdego z osobna- o niepowtarzalność jednostki ale i o to, że album ten jest w mojej dyskografii wyjątkowy. Trudno wszystko wyrazić słowami, chociaż Anka zrobiła to najlepiej jak można było. Więc po przesłuchaniu płyty kwestia wyboru takiego a nie innego tytułu staje się jasna jak słońce. Ale kończąc jeszcze poprzednią myśl: gdzieś głęboko w nas jest bank rzeczy najważniejszych, drobiazgów, mgnień oka, szczegółów...Coś na kształt magdalenki Prousta, czy truskawek w Milanówku. Czy to będzie jakiś zapach, jakaś osoba, widok - każdy z nich niesie z sobą unikalną, niepowtarzalną bazę wspomnień, takich najintensywniejszych, najdłużej pamiętanych, takich które dają poczucie głębszego przeżywania i prawdziwego istnienia. Każdy z nas ma inne- tak jak ma indywidualny kod genetyczny , własny wzór linii papilarnych i jest to niesamowite, najważniejsze. Jest nas tyle miliardów, a nie ma dwóch identycznych osób. Wierzę głęboko w to, że uczucia też przeżywamy na swój jedyny sposób, że każdy nosi w sobie wspomnienia jedyne i niepowtarzalne. To nie podlega dyskusji, tak po prostu jest. Ale warto je nazwać po imieniu, porozmawiać o nich, porównać może? O tym oględnie mówiąc jest Unikat.

dlaStudenta: „Blizną" chciałaś wykrzyczeć swoja niezgodę..

Renata Przemyk: .. niezgodę na ograniczanie wolności. Dalej tak myślę, ale staram się nie powtarzać. Żadnych autoplagiatów...

Teraz sygnalizuję, że warto nie tylko myśleć, ale czuć. Żeby naprawdę umieć dostrzec sens życia , zanim się człowiek zagoni się na śmierć w wyścigu szczurów sukcesem, że tak naprawdę to co najważniejsze jest w nas. W relacjach z bliskimi i w naszej pamięci, gdzieś głęboko w tym naszym wewnętrznym świecie.

dlaStudenta: Z innej bajki.. Napisałaś muzykę do „Balladyny" dla Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie i do „Odjazdu" dla Teatru Rozrywki w Chorzowie. Co dała Ci ta praca?

Renata Przemyk: Wielką radość, nowe doświadczenia...mnóstwo entuzjazmu, który udzielał się od ludzi, czy to aktorów, czy ekipy technicznej. To było fantastyczne przeżycie. Ja bardzo się angażuję w to co robię. I zaskoczyło mnie już przy „Balladynie" to, że aktorzy są jak wieczne dzieci. Oni się tak entuzjazmują tym co robią... Wydawałoby się: „Balladyna", klasyka - coś, co zostało przewałkowane miliony razy na sposoby bardziej czy mniej staroświeckie- że nic nowego nie da się z tym zrobić. Okazało się, że każdy nowy zespół wnosi swoiste spojrzenie- od oświetleniowca począwszy skończywszy na reżyserze . Nie ma dwóch identycznych inscenizacji czy książek. Nawet plagiat nie jest taki sam jak pierwowzór (śmiech). I ta inność jest fascynująca. I ten entuzjazm, który mi się udzielił przy pracy z aktorami, którzy analizowali te swoje role, tak klasyczne przecież, ograne setki razy. Aktor, który grał Kostryna poprosił nas żebyśmy z nim poszli na plażę w Mielnie i tam na rozmaite sposoby ćwiczył swój upadek przed śmiercią. Żeby uzyskać efekt stu procentowej wiarygodności. Premiera była wielkim świętem, ja tkwiłam oczywiście przy akustyku i denerwowałam się za każdego aktora. Przy „Odjeździe" było nieco inaczej. Już wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać. Praca była o tyle inna, że do „Balladyny" muzyka była nagrana w studio i odtwarzana w czasie spektaklu- tutaj trzeba było przygotować materiał nutowy, pracować z aktorami, z orkiestrą. Czternaście piosenek, które napisałyśmy z Anką to naprawdę ogrom pracy. Ale i w tej sztuce aktorzy a przykładali się do pracy z radością i zapałem ambitnego licealisty. To jest niesamowite.

dlaStudenta: Nie bałaś się oddać swojej muzyki w cudze ręce?

Renata Przemyk: To był pierwszy raz. Przede wszystkim trzeba przyjąć, że to jest część większej całości. To co ja sobie robię na scenie, na swoich płytach - za to tylko ja ponoszę odpowiedzialność. Albo się podobam, albo nie Przy sztuce teatralnej ważna jest praca zespołowa. Tutaj trzeba pracować z największą pokorą. Zaczęłam się tego uczyć przy „Balladynie". Muszę najpierw przygotować swoje dziecko jak każdy rodzic, najlepiej jak to możliwe i wypuścić w świat. Wyedukować i bacznym okiem, ale już z daleka czuwać. I wcale nie jest konieczne, żeby aktorzy robili to tak, jak ja bym to zrobiła, bo i wymogi sztuki i ich indywidualne cechy mają wpływ na końcowy efekt. Moje rady polegały z jednej strony na czysto technicznych historiach: jak wziąć jakiś dźwięk, żeby było łatwiej i lepiej brzmiało. A z drugiej strony starałyśmy się z Anką być pomocne przy interpretacji. Ogromną pracę i wkład mieli jednak sami aktorzy... Dla mnie bardzo istotna jest szczerość przekazu. Aktor musiał śpiewać tak, żeby samemu uwierzyć w treść. Ja wierzę w to co śpiewam i dobrze na tym wychodzę.

dlaStudenta: Dziękuję za rozmowę.

Renata Przemyk: Ja również dziękuję,

Marta Mielczarek
marta@dlastudenta.pl

Fot. Grzegorz Ajdukiewicz

Artyści
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD]
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD, WIDEO]

Artystka opowiedziała nam o powstaniu płyty "TAM" oraz inspiracjach dnia codziennego.

Polecamy
ZespÃłł Cukier - Wywiad
Nowy rozdział zespołu Cukier, czyli ich drugi album "CK Anderson" [Wywiad]

Zobaczcie, co muzycy przygotowali dla swoich słuchaczy na płycie "CK Anderson".

Nezznalek
Nezznalek o spełnianiu marzeń i społeczności w Internecie [Wywiad]

Tysiące osób poznały ją dzięki TikTokowi. Dziś jej marzenie o karierze muzycznej się spełniło. O social mediach, muzyce i życiu w wywiadzie z Pauliną Neznal.

Polecamy
Zobacz również
Ostatnio dodane
Popularne
U2 w Polsce!
U2 w Polsce!

W 2009 roku rusza trasa koncertowa promująca najnowszy album grupy. Chorzów znalazł się na liście dziesięciu europejskich miast, w których zespół na żywo zaprezentuje nowe utwory.

Peja "Na serio"
Peja "Na serio"

Peja ujawnił szczegóły swojego najnowszego albumu, który ukaże się w sklepach 17 września. Na albumie "Na serio" znajdzie się 19 utworów.

Hity na Czasie 2008
Hity na Czasie 2008

Na sklepowe półki trafiła składanka "Hity na Czasie 2008" czyli zapowiedź tego co czeka na fanów eskowych hitów w ramach letniej trasy!