Gerard Way: My Chemical Romance nigdy nie umrze
2013-03-26 11:46:39Nawiązując do informacji o rozpadzie My Chemical Romance, wokalista Gerard Way zamieścił piekielnie długą wiadomość do fanów na swoim Twitterze.
Osobista notka Waya zawierała prawie 2000 słów. "Obudziłem się tego ranka wciąż śniąc, nie do końca świadomy samego siebie. Słońce przemknęło się przez okno, dotykając mojej twarzy i przytłoczył mnie głeboki smutek przywracając mnie do życia z myślą - mój chemiczny romans się skończył."
Gerard kontynuował post zawierający wiele niejasnych metafor, lecz nie podał konkretnego powodu rozpadu zespołu. Podał, żekoncert w New Jersey 19. maja 2012 roku konpletnie odwrócił jego widzenie. W podsumowaniu mówi: "Wyłączyłem się, przestałem słuchać muzyki, nie mogłem ponieść ołówka, zacząłem popadać w stare nawyki." Owe "stare nawyki" nie zostały dokładnie określone, ale Way miał problemy z alkoholem i narkotykami aż do 2004 roku.
Po podziękowaniach dla całego zespołu i ekipy realizatorskiej Way umiescił konkluzję: "Nie jestem dobry w pożegnaniach. To nie będzie jedno z nich. To zostawiam wam."
"My Chemical Romance się skończyło. Ale nigdy nieumrze. MCR jest żywe we mnie, w chłopakach oraz w każdym z was" - pisał Way do fanów. "Zawsze to wiedziałem, myślę, że wy też. To nie jest tylko zespół - to idea."
Brat wokalisty - Mikey Way, który był również basistą zespołu, napisał naswoim Twitterze cos kokretniejszego. Nawiązując do plotek, że MCR zostało rozwiązane z powodu rozpadu jego małżeństwa (styczeń 2013) Mikey napisał: "Mój związek nie miał nic wspólnego z tym, co się stało. Te sprawy to kompletnie inna bajka."
W sobotę, 23 marca, Gerard Way zamieścił również zdjęcie Harry'ego Houdiniego - mistrza ucieczki. Pełną wiadomość wokalisty możecie przeczytatć TUTAJ.
wat/nme.com