Chylińska poszła na przebój
2009-10-27 20:12:02Jeżeli ktoś liczył, że Agnieszka Chylińska na swojej nowej płycie powróci do dawnej zadziorności, agresji i rockowego łojenia, to z pewnością mógł poczuć się zawiedziony, gdy usłyszał „Modern Rocking”. Sprawdziło się stare powiedzenie, że kobieta zmienną jest.. Z dawnej Chylińskiej pozostały tylko tatuaże…
Dzień w którym w stacjach radiowych pojawiła się najnowsza singlowa kompozycja Agnieszki Chylińskiej zwiastująca nadejście bardzo oczekiwanego albumu wokalistki, niektórzy będą pamiętać długo, choć chcieliby o tym jak najszybciej zapomnieć. Inni za to zdobyli nowy kierunek muzyki, za którym z pewnością będą podążać, chociażby w dyskotekowym tłumie.
”Nie mogę cię zapomnieć” śpiewa w singlowym i bardzo tanecznym numerze Chylińska i z pewnością nie tylko artystka ma z tym problem, bo wiele osób długo nie mogło zapomnieć i zrozumieć metamorfozy piosenkarki o rockowym rodowodzie, zadziorności i wulgarnym języku. Teraz, jednak prawie wszystko co kiedyś wyróżniało „Agniechę” można wymazać. Prawie wszystko, bo zostały jeszcze „dziary”, jak sądzę trudne do usunięcia. Seksapil, kobiecość, miłość, dojrzałość, poszukiwania - to słowa, które wyróżniają album „Modern Rocking”.
Stylistyką w każdej postaci, Chylińska pokazała w dziewięciu odsłonach, że można zrobić coś na przekór i to nie na przekór sobie ale pewnej części społeczeństwa, która oczekiwała od artystki, że będzie kontynuować nurt rockowej zawadiaki.
Z jednej strony „Modern Rocking” to zagubiona w szkolnych korytarzach licealistka, a z drugiej dojrzała kobieta. Płyta ma dziewięć obrazów - "Ostatnia Łza", "Foch","Niebo", "Zima", "Powiedz", "Nie mogę Cię zapomnieć", "Normalka", "Plim Plam", "Wybaczam Ci". Warto dodać, że na solowym wydawnictwie Chylińskiej zagościła dokładnie taka sama ilość utworów jak na kilku albumach grupy O.N.A („Modlishka”, „Bzzzzz”, „T.R.I.P” czy „Mrok”). Każdy łowca przebojów tutaj takowego nie znajdzie, bowiem krążek jest spójny, stylistycznie, niemal jednolity. Trudno jest te kilka kompozycji jednoznacznie zaszufladkować. To trochę taki pop – rock, dance i pewnie wiele innych gatunków, które można wychwycić.
Album okazał się jednym z najbardziej oczekiwanych krążków tego roku w rodzimej muzyce. Po pięciu latach od wydania ostatniego albumu formacji Chylińska – „Winna” wokalistka powróciła w zupełnie nowej, solowej odsłonie. Tą odsłonę śmiało można potraktować jako debiut, bo artystka rodem z Trójmiasta nigdy nie firmowała wydawnictwa imieniem i nazwiskiem. Jasno trzeba zaznaczyć, że nowym krążkiem wokalistka już pozyskała grono fanów utożsamiających się z muzyką pop/ dance…Starych, miłośników swojej twórczości w pewnym sensie nie straciła, bo przecież cały czas będą sięgać po mocniejsze dokonania wokalistki.
Biorąc odwagę Agnieszki Chylińskiej z występków publicznych „Modern Rocking” nagrana została bez obaw i nie na siłę. Ta płyta jest na pewno szczera. Na krążku jest mało gitarowego grania, nie brakuje za to elektroniki, stłumionych sampli czy zmodulowanego wokalu. Chylińska od kilkuletniego postoju, poszła z duchem czasu, przyspieszyła, zaryzykowała. Po prostu poszła dziewczyna na przebój. Spory w tym udział miała współpraca z duetem producenckim - Planem B czyli Bartkiem Królikiem i Markiem Piotrowskim, znanymi m.in. z grupy Sistars.
Wielki szacunek dla Agnieszki Chylińskiej że miała odwagę wyjść na ring, a jak już się pojawiła to tak przylała wielu niedowiarkom i malkontentom, że nokaut w pierwszej rundzie. Aczkolwiek trzeba zaznaczyć, że "Modern Rocking" to bardzo przeciętna kompilacja w muzyce tanecznej.
To, że ta płyta podbijać będzie dyskoteki nie ma żadnych wątpliwość. O wiele trudniej jednak jest mi sobie wyobrazić Agnieszkę Chylińską śpiewającą na koncertach " Nie mogę cie zapomnieć" itd..
Radosław Ząb
Dzień w którym w stacjach radiowych pojawiła się najnowsza singlowa kompozycja Agnieszki Chylińskiej zwiastująca nadejście bardzo oczekiwanego albumu wokalistki, niektórzy będą pamiętać długo, choć chcieliby o tym jak najszybciej zapomnieć. Inni za to zdobyli nowy kierunek muzyki, za którym z pewnością będą podążać, chociażby w dyskotekowym tłumie.
”Nie mogę cię zapomnieć” śpiewa w singlowym i bardzo tanecznym numerze Chylińska i z pewnością nie tylko artystka ma z tym problem, bo wiele osób długo nie mogło zapomnieć i zrozumieć metamorfozy piosenkarki o rockowym rodowodzie, zadziorności i wulgarnym języku. Teraz, jednak prawie wszystko co kiedyś wyróżniało „Agniechę” można wymazać. Prawie wszystko, bo zostały jeszcze „dziary”, jak sądzę trudne do usunięcia. Seksapil, kobiecość, miłość, dojrzałość, poszukiwania - to słowa, które wyróżniają album „Modern Rocking”.
Stylistyką w każdej postaci, Chylińska pokazała w dziewięciu odsłonach, że można zrobić coś na przekór i to nie na przekór sobie ale pewnej części społeczeństwa, która oczekiwała od artystki, że będzie kontynuować nurt rockowej zawadiaki.
Z jednej strony „Modern Rocking” to zagubiona w szkolnych korytarzach licealistka, a z drugiej dojrzała kobieta. Płyta ma dziewięć obrazów - "Ostatnia Łza", "Foch","Niebo", "Zima", "Powiedz", "Nie mogę Cię zapomnieć", "Normalka", "Plim Plam", "Wybaczam Ci". Warto dodać, że na solowym wydawnictwie Chylińskiej zagościła dokładnie taka sama ilość utworów jak na kilku albumach grupy O.N.A („Modlishka”, „Bzzzzz”, „T.R.I.P” czy „Mrok”). Każdy łowca przebojów tutaj takowego nie znajdzie, bowiem krążek jest spójny, stylistycznie, niemal jednolity. Trudno jest te kilka kompozycji jednoznacznie zaszufladkować. To trochę taki pop – rock, dance i pewnie wiele innych gatunków, które można wychwycić.
Album okazał się jednym z najbardziej oczekiwanych krążków tego roku w rodzimej muzyce. Po pięciu latach od wydania ostatniego albumu formacji Chylińska – „Winna” wokalistka powróciła w zupełnie nowej, solowej odsłonie. Tą odsłonę śmiało można potraktować jako debiut, bo artystka rodem z Trójmiasta nigdy nie firmowała wydawnictwa imieniem i nazwiskiem. Jasno trzeba zaznaczyć, że nowym krążkiem wokalistka już pozyskała grono fanów utożsamiających się z muzyką pop/ dance…Starych, miłośników swojej twórczości w pewnym sensie nie straciła, bo przecież cały czas będą sięgać po mocniejsze dokonania wokalistki.
Biorąc odwagę Agnieszki Chylińskiej z występków publicznych „Modern Rocking” nagrana została bez obaw i nie na siłę. Ta płyta jest na pewno szczera. Na krążku jest mało gitarowego grania, nie brakuje za to elektroniki, stłumionych sampli czy zmodulowanego wokalu. Chylińska od kilkuletniego postoju, poszła z duchem czasu, przyspieszyła, zaryzykowała. Po prostu poszła dziewczyna na przebój. Spory w tym udział miała współpraca z duetem producenckim - Planem B czyli Bartkiem Królikiem i Markiem Piotrowskim, znanymi m.in. z grupy Sistars.
Wielki szacunek dla Agnieszki Chylińskiej że miała odwagę wyjść na ring, a jak już się pojawiła to tak przylała wielu niedowiarkom i malkontentom, że nokaut w pierwszej rundzie. Aczkolwiek trzeba zaznaczyć, że "Modern Rocking" to bardzo przeciętna kompilacja w muzyce tanecznej.
To, że ta płyta podbijać będzie dyskoteki nie ma żadnych wątpliwość. O wiele trudniej jednak jest mi sobie wyobrazić Agnieszkę Chylińską śpiewającą na koncertach " Nie mogę cie zapomnieć" itd..
Radosław Ząb
Słowa kluczowe: Agnieszka Chylińska, "Modern Rocking",recenzja, nowości plytowe