Chcę śpiewać jak najwięcej...
2007-03-29 13:01:00Dwukrotnie występowała na Festiwalu w Opolu: w 1995
r. w koncercie "Debiuty" oraz w 2000r. w koncercie
"Premier", gdzie wykonała utwór pt. "Busola" kompozycji
Krzysztofa Ścierańskiego. 5 marca ukazał się trzeci album Kasi Rodowicz... O
nowym krążku, nazwisku i planach na przyszłość z Kasią Rodowicz rozmawiał
Radosław Ząb.
-Co chciała Pani wyrazić, przekazać słuchaczom nagrywając
najnowszą płytę?
Chciałam dać ludziom trochę ciepła, spokoju i pozytywnych
wibracji w tak dzisiaj zagonionym świecie.
-Najnowsza płyta jest skierowana do jakiejś specjalnej
grupy? Nawiązuje tutaj do Pani drugiego krążka „Jazz Bistro", który chyba
największą popularność zdobył właśnie w tytułowym lokalu? Dlaczego o to pytam?
Bo krążek „Kasia Rodowicz"
jest bardzo ciepły, subtelny, delikatny, gdzie zatem znaleźć osoby którym ta
płyta się spodoba?
Myślę, że dużo jest takich osób. Tak naprawdę każdy z nas ma ochotę czasami się wyciszyć, odprężyć, miło spędzić czas w towarzystwie ukochanej osoby.. . i dla tych jest ta płyta.
-Na najnowszej płycie tylko jeden tekst jest Pani autorstwa. Dlaczego tak mało?
Do większości kompozycji słowa napisali Dorota Truskolaska i Szymon Mucha,
muzykę komponował Ferid Lakhdar!
Ten tekst jest moim pierwszym tekstem. Mam nadzieje, że przy
następnej płycie będę bardziej odważna. Póki co wolę, żeby robili to ludzie,
którzy się na tym znają.
-Odnosząc się do tekstów nasuwa mi się pytanie. Ile w tych
tekstach jest tego co Pani czuje? te teksty mówią o miłości, nadziei,
tęsknocie, marzeniach. Identyfikuje się Pani z tym?
Jak najbardziej. Nie mogłabym śpiewać tekstów, które
nie byłyby mi bliskie. Wbrew pozorom, że pisał je kto inny, są częścią mnie.
-Jak zaczęła się Pani współpraca z Dorotą Truskolaską i Szymonem Muchą?, bo
jeżeli chodzi o Ferida to chyba od Ocean Front?
Tak z Feridem spotkaliśmy się u Marka Kościkiewicza i tak zaczęła się nasza przygoda muzyczna. Tak się składa, że Dorotę też poznałam przez Marka. Pisała też teksty na płytę Ferida. Bardzo odpowiada mi jej styl pisania. Natomiast Szymona poznałam dzięki Panu Zbyszkowi Preisnerowi. To on opowiedział mi o młodym, zdolnym chłopaku, który pisze bardzo dobre teksty .I tak to się wszystko zaczęło...
- Na płycie znalazł się utwór Łarije. Wschodnio brzmiący
tytuł, co on oznacza?
Szczerze powiem, że ten tytuł to jest tylko przypadkowa
zbitka słów. Ale fajnie, że zwraca na siebie uwagę.
- Jakiej muzyki słucha Pani na co dzień? Byłbym zdziwiony gdyby to był metal czy reggae...
Metalu bym chyba nie dała rady , ale reggae czemu nie. Poza tym słucham muzyki zbliżonej
do tej, którą nagrałam na płycie. Lubię Dianne Krall, Sade, Norah Jones...
- Można powiedzieć że jest Pani doświadczoną artystką; DeSu, 2Su, Ocean Front i
już od kilku lat kariera solowa. Zatem gdyby mogła Pani wrócić do początku
swojej kariery, czy zmieniłaby Pani coś?
Nie, te wszystkie doświadczenia muzyczne , które zbierałam od moich początków sprawiły, że teraz wiem czego chcę w muzyce i to dzięki nim nagrałam moją najnowszą płytę.
-Ma Pani popularne nazwisko, choć nie wynika to z pokrewieństwa między Panią, a
królową polskiej estrady. Czy nazwisko Rodowicz pomaga czy przeszkadza?
Zdarzają się jakieś zabawne sytuację?
Nie zastanawiałam się nad tym, czy przeszkadza, czy pomaga. Czasami
są zabawne sytuacje związane z nazwiskiem. Bardzo często jestem pytana, czy
jestem córką Pani Maryli.
-Czy jest jakiś wzorzec lub wzorce artystów z których Pani korzysta?
Uwielbiam Sade, Dianne Reeves. Sade za klimat jaki tworzy,
Dianne za warsztat wokalny.
- Jak ocenia Pani polski rynek muzyczny w ostatnim czasie? Z jednej strony
muzykę „zalewają" Mandaryna, Ich Troje, Dody itd...Z drugiej strony jest sporo
artystów, o wiele bardziej
wartościowych...
Uważam, że trochę za mało jest miejsca dla tych drugich. Radia grają raczej komercyjne rzeczy. Coś bardziej ambitnego nie ma u nas racji bytu. To trochę smutne. Przecież to radia powinny kształtować nasz gust muzyczny. Uczyć ludzi, pokazać, że są różne rodzaje muzyki. Dać ludziom prawo wyboru. A u nas gra się tylko to co jest, modne, szuka się hitu. Jeżeli nie ma hitu to do widzenia. Myślę, że radia powinny się otworzyć i dać szansę wszystkim ......
Żeby o puszczeniu utworu w radio nie decydował Pan X tylko
słuchacze .To jest moje marzenie.
- Czy są imprezy na których nie zaśpiewałaby Pani?
Chcę śpiewać jak najwięcej. Jeszcze ani razu nie odmówiłam.
Ludzie wiedzą jak śpiewam, co śpiewam i
zapraszają mnie na takie imprezy, do których pasuje. Na pewno nikt nie zaprosi
mnie do Jarocina lub podobnego miejsca.
-W 1995 otrzymała Pani wyróżnienie na Festiwalu Piosenki Aktorskiej we
Wrocławiu. Zastanawiała się Pani kiedyś czy by nie spróbować aktorstwa?
Kiedyś myślałam o szkole teatralnej. Powiem szczerze, że
nawet złożyłam papiery. Kiedy byłam w średniej szkole grałam w Białostockim
Teatrze Dramatycznym . Bardzo mi się to spodobało i załapałam bakcyla. Jednak
nie było to tak silne jak śpiewanie.
- Nowa płyta, promocja w mediach itd... Czy szykuje się zatem trasa koncertowa po
kraju, w najbliższym czasie?
Z Kasią Rodowicz rozmawiał Radosław Ząb