Anarchol - dobry punk z Toronto
2007-05-07 09:52:26Jeśli chodzi o punk to wiadomo, że na naszej rodzimej scenie nie jest zbyt bogato w tej dziedzinie. Na szczęście z pomocą przychodzą nam koledzy z ... Kanady. Tak, tak bo tam właśnie, a dokładniej w Toronto powstał świetny polski zespół punkowy. Anarchol, bo o nim mowa to obecnie czterech chłopaków grających mieszankę melodyjnego punk-ska-reggae.
Ich najnowsze dzieło to wydanie na CD „Na ulicach mego miasta". „Bo to jest Punk lat osiemdziesiątych i taką muzykę teraz dla was gramy" śpiewają chłopaki w jednym z utworów . I to prawda, bo dzięki nagrywaniu metodą „na żywo, ale w studiu" cała płyta utrzymana jest w klimacie polskich lat 80'. Na krążku znajdziemy 25 kawałków w tym 5 bonusów (nagrań live). Płytę zaczyna utwór „Witamy Was..." czyli ironiczne powitanie w naszym cudownym kraju.
Ich najnowsze dzieło to wydanie na CD „Na ulicach mego miasta". „Bo to jest Punk lat osiemdziesiątych i taką muzykę teraz dla was gramy" śpiewają chłopaki w jednym z utworów . I to prawda, bo dzięki nagrywaniu metodą „na żywo, ale w studiu" cała płyta utrzymana jest w klimacie polskich lat 80'. Na krążku znajdziemy 25 kawałków w tym 5 bonusów (nagrań live). Płytę zaczyna utwór „Witamy Was..." czyli ironiczne powitanie w naszym cudownym kraju.
Ogólnie tekstowo zespół obraca się w punkowo buntowniczych tematach. Nie znajdziemy tu żadnych wyszukanych liryk, za to słowa są aktualne, trafnie postrzegające rzeczywistość, jak przesiąknięta nienawiścią do polityki piosenka „Fasolka", czy buntem przeciw zastanym zasadom w „Oczach Boga". Po głębszym wsłuchaniu się w słowa można dojść do wniosku, że na przekór temu całość jest bardzo patriotyczna. Czuje się silne przywiązanie zespołu do swojego kraju. Wykrzyczane, mocne teksty w połączeniu z surowymi aranżacjami dają typowy, ostry punk. Wziąwszy po uwagę ilość nagrań dawka ciężkiego grania momentami wydaje się zbyt duża. Na szczęście całość nieco łagodzi wykorzystanie, nietypowego dla punkowców, brzmienia saksofonu. Jest to największy plus płyty jeśli chodzi o warstwę muzyczną bo nie ma co liczyć na jakieś większe eksperymenty z dźwiękiem. Muzyka nie bawi, nie porusza ale teksty dają do myślenia.
Niestety podobna stylistyka wszystkich piosenek sprawia, że z czasem nagrania stają się trochę monotonne.Na pewno nie jest to płyta na leniwe, niedzielne popołudnia. Raczej nie porwie rzeszy fanów w naszym popowym kraju, nie będzie śpiewana na stadionach i nie sprzeda się jak świeże bułeczki. Za to polecam ją wszystkim już wprawionym tą muzykę. Miłośnicy klimatów punkowych powinni być usatysfakcjonowani. Anarchol sprawia, że punk w Polsce trzyma się w pionie i mam nadzieję, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Agnieszka Antosiewicz
Słowa kluczowe: Anarchol, punk, na ulicach mego miasta