W większości jest "wyszkoniowo"
2009-08-13 12:48:11Należy podkreślić, że album, bardzo różnorodny, przede wszystkim muzycznie. Tekstowo Ania Wyszkoni nic nowego nie odkrywa, kontynuując bezpieczne i uniwersalne tematy około miłosne nazywane również. „nurtem życiowego cierpienia”.
Każdy kto zdołał przesłuchać ten krążek „łzowy styl” mógł usłyszeć przez pierwsze dwa utwory. Później było już bardziej estradowo i w pełni „wyszkoniowo”.
Album nagrany został raczej w spokojnym klimacie. Dominują wolne utwory, przeplatane co jakiś czas szybszymi i bardziej radosnymi kompozycjami. Teksty są proste i momentami infantylne ale takie właśnie mają być! Tutaj nie trzeba się głowić na ich filozofią.
Warto podkreślić, że „Pan i Pani” jest krótką płytą, bo trwa niespełna 60 minut. Ten krążek jest bardzo przystępny, łatwo wpadający w ucho. Kawałek „Czy ten Pan i Pani” nie bez przyczyny został wybrany na pierwszy singlowy numer. Wojciech Klich opisał w nim nie tylko miłosne podchody, ale również opatrzył chwytliwą muzyką. To taki znak rozpoznawczy tego krążka. W ogóle muzykę i słowa „Panu i Pani” dało ponad 10 osób m.in. Durczak, Kozak, Dąbrowska, Łuszczykiewicz, Galiński czy Lubert. W większości utworów w tworzeniu tekstu lub muzyki uczestniczyła Ania Wyszkoni. W zaledwie kilku kawałkach przypadła jej rola odtwórcza, co oczywiście nie jest żadną ujmą, bo ta płyta i tak jest wiarygodna.
Fani wokalistki na debiutanckim albumie mogli usłyszeć 12 premierowych utworów i jeden kawałek znany wcześniej ze stacji radiowych i telewizyjnych – pt. „Soft”. Nagrany wespół z formacją Video.
Każdy kto lubi popowe brzmienie nie powinien być zawiedziony. Płytę wzbogacają takie instrumenty jak skrzypce, kontrabas, trąbka czy wiolonczela.Artystka pokazuje, że nie obca jest jej muzyka lat 70 tych czy 60 tych. W kawałku „O tylu rzeczach” istnieje nawiązanie do stylu jaki przed 40 laty prezentowały m.in. Alibabki czy Katarzyna Sobczyk. Klasyczne chórki i charakterystyczny dźwięk sprowadzają nas 40 lat wstecz. „Utwór „Zakochaj nas” to natomiast brzmienie typowe dla Anny Jantar.
Pan i Pani jest albumem bezpośrednim. Oprócz wielu podziękowań i dedykacji dla swojego syna artystka dziękuje przede wszystkim słuchaczowi za to , że jest i trzyma w dłoniach ten album. Na „Panu i Pani” można znaleźć więcej wspólnych mianowników z artystami polskiej estrady sprzed lat. Dzięki temu płyta ma różne oblicza, a nicią łączącą 13 kawałków w jedną całość jest głos Ani Wyszkoni. Jest to trochę jak taka układanka, gdzie siłę stanowi album jako całość, a nie poszczególne elementy. Choć to debiutancki album Ani Wyszkoni to już teraz śmiało można powiedzieć, że wokalistka ta wyrasta na czołową postać polskiej estrady. Myślę, że kolejne solowe albumy tylko to potwierdzą. Polecam
Radosław Ząb