Trzy osoby wbite w jedną - "Psychoterapy" Porka
2013-11-08 15:10:21Na przestrzeni ostatniego roku solowe albumy wydało dwóch reprezentantów Trzeciego Wymiaru - Nullo ("SPG Dystrykt") i Szad ("Niech szukają mnie kule"). Teraz nadszedł czas na ostatni element trójgłowego smoka - 26 października premierę miały "Psychoterapy" - pierwsza solówka Porka Poresa Porkinsona.
Od pewnego czasu Pork podsycał apetyty miłośników rapu Zdolnego Śląska wrzucając do sieci kilka numerów promujących "Psychoterapy" Już kawałki singlowe zapowiadały różnorodny materiał. I rzeczywiście, rozstrzał stylistyczny na "Psychoterapach" jest naprawdę spory - może nie aż tak duży, jak na solówce Nullo, jednak monotonia i nuda w czasie odsłuchu raczej nikomu nie grozi.
Cała płyta wydaje się być koncept-albumem przedstawiającym zapis sesji na kozetce - pomiędzy utworami głos psychologa wprowadza do kolejnych kawałków, będących swoistymi monologami rapera.
Borkusz przedstawia swoje trzy wcielenia (Pork - racjonalny i rozsądny, Pores - imprezowy i beztroski, Porkinson - arogancki i ironiczny). I to podzielenie jaźni na trzy bardzo dobrze widoczne jest na samej płycie. Obok siebie możemy znaleźć zarówno wielokrotne bragga w "S.O.S" ("Pompuję flow tą pompą stąd, po Toronto non stop, trasę wyznacza tom tom, płyniemy pod prąd zostawiam to potomkom, płynie aortą folklor i nie zaglądam Ci w mordę jakbym był ortodontą"), wizję umierania w dającym do myślenia "Śmiertelnie poważnie" ("Nie mam dzieci, jedyne co stworzyłem to te płyty, zamiast drzewa posadziłem w życiu tylko krzak marychy"), listę ulubionych rzeczy w "Nie lubię" ("Nie lubię cienkiej dniówki, lubię whiskey z lodem, nie lubię ciepłej wódki ani zimnych kobiet") czy nagraną z Nullo opowieść o samochodowych wkrętach z drugim dnem ("To aż mrozi tutaj każdy się wozi na dziś w tym kraju każdy jest Pan Pan Samochodzik"). Pork opowiada o swoim życiu codziennym ("Jak powstają numery"), przedstawia filmową wizję rewolucji ("Revolta"), zdaje sobie też sprawę z przemijania i zachęca do dalszej drogi ("Musimy iść" ze śpiewanym refrenem). Pewnego rodzaju tekstowa schizofreniczność paradoksalnie sprawia, że album jest spójny. Można żałować tylko, że dwie historie z "Byłeś wilkiem" nie są nieco dłuższe i bardziej złożone - wtedy storytelling byłby o wiele bardziej wkręcający.
Technicznie na Porka nie ma bata. Wystarczy sprawdzić "Melomana" - wałbrzyski MC płynie po bicie Donatana jeszcze szybciej niż w drugiej części "Dostosowanego". Nawet jeśli momentami rymy są bardziej wypełnieniem niż rozwinięciem tematu, to flow Porka (chociaż przecież nie jakieś mocno zróżnicowane) nie pozostawia wątpliwości.
Połową sukcesu solówki Porka Poresa Porkinsona jest dobór czołowych polskich beatmakerów - oczywiście pojawił się Donatan (jego produkcje stają się coraz bardziej charakterystyczne - już po pierwszych sekundach "To nie rozgłos" wiemy, kogo słuchamy), mamy cztery mocne strzały od White House (singlowe "S.O.S."!), jest kojarzony już nieodłącznie z Trzecim Wymiarem DJ Creon (banger w "Jak powstają numery" rozrusza nawet największego leniwca). Jednak to kabaretowo-filmowy bit Ślimaka do numeru "Ludzkie ZOO" zdaje się być najlepszy na płycie.
Jedynymi rapowymi goścmi byli (tu nie ma niespodzianki) Szad i Nullo, którzy w sumie pojawili się w zaledwie dwóch utworach. To dobrze, bo ilość featuringów w polskim rapie jest ostatnio mocno przesadzona.
"Psychoterapy" wydane są niezwykle przyzwoicie (standardowy digipack, jednak graficznie przemyślany) i klimatycznie. No i bardzo fajnie, że do płyty została dodana ciekawie złożona książeczka z tekstami (szkoda tylko, że zdarzyło się kilka rażących w oko byków).
"Psychoterapy" to płyta którą z pewnością można polubić. Bardziej kontynuacja drogi obranej już dawno przez 3W niż coś nowego i odkrywczego, ale ciągle oparta na skillsach nieosiągalnych dla wielu polskich raperów. Cała płyta dostępna jest już na YouTubie na kanale 3WISION - sprawdźcie, bo to naprawdę przemyślany i ciekawy materiał.
Michał Przechera (michal.przechera@dlastudenta.pl)