Smarują „Jedyną maścią”
2009-01-28 13:26:42Mimo iż na scenie działają od 1993 roku „Jedyna maść” jak się okazało jest jedną z kilku ciekawszych i niestety nieznanych formacji w Polsce prezentujących muzykę rockową z dużą dozą humoru. Trzeba otwarcie przyznać, że ich najnowszy krążek „Historia Rokędrola” ma dość dobre „smarowanie”!
Zespół ponad dekadę szukał pomysłu na siebie. Czy go znalazł? Trudno w tej chwili to ocenić. Warto wspomnieć, że początkowo grupa występowała pod zimną nazwą „Lodófka”. Później jako UR i Śmielej…Dopiero gdzieś w okolicach 2006 roku przemianowali się na „Jedyna Maść” i właśnie pod tym szyldem nagrali dwa krążki.
Swoim stylem przypominają trochę zespół Big Cyc sprzed kilku lat. Nie biorą świata na trzeźwo i być może jest to jakiś sposób na ciężką walkę z codziennością. Na „Historii Rokędrola” zagościło 15 kawałków utrzymanych w prostej rockowej konwencji, dzięki czemu zarówno muzyka jak i tekst łatwo wpada w ucho. Panowie z „Jedynej Maści” prawią o wszystkim co nas otacza i bezpośrednio dotyka; starość, śmierć, zmęczenie, lenistwo, bieda.
Znakomicie znaleźli sposób na humorystyczne, ironiczne, podeście do wszędobylskiej szarości. Faworytami na tym albumie z pewnością są – pierwszy na liście „Zmęczony”, „Moja własna śmierć, a także „Dlaczego świat nie może być piękny i „Starość”. Chłopaki znakomicie wpasowaliby się w różnego rodzaju happeningi. Na pycie nie brakuje wolnego balladowego kołysania, ostrego punk rockowego grania, a także bluesowych dźwięków („Miasto Lublin”).
Otwarcie przyznają się, że w kawałku „Starość” zagrywkę pożyczyli od legendarnych The Ramones, a w „Dola idola” zerżnęli fragment tekstu od Perfectu i wcale nie jest im przykro!
Koneserzy i wytrawni poszukiwacze dźwięków z pewnością nie zaakceptują tego albumu traktując go jako pomyłkę lub użyją stwierdzenia obrazującego ostatnio polską politykę – cyrk. Jedyna maść to wesołe łojenie, które nabywców na tego typu muzykę znajdzie na pewno wśród wielu młodych odbiorców, nastawionych na szalone funkcjonowanie z dnia na dzień.
Mimo tego, że już niedługo zespół ten będzie uznany za weteranów sceny muzycznej w kraju nad Wisłą, to Jedyna Maść krążkiem „Historia Rokędrola” ( zupełnie nieznaczący tytuł) na stałe wdarła się do grona ciekawszych, specyficznych kapel, których w ostatnim czasie nie brakowało – Kawałek Kulki, Ziggie Piggie, Skampararas czy Plagiat 199.
Radosław Ząb
Zespół ponad dekadę szukał pomysłu na siebie. Czy go znalazł? Trudno w tej chwili to ocenić. Warto wspomnieć, że początkowo grupa występowała pod zimną nazwą „Lodófka”. Później jako UR i Śmielej…Dopiero gdzieś w okolicach 2006 roku przemianowali się na „Jedyna Maść” i właśnie pod tym szyldem nagrali dwa krążki.
Swoim stylem przypominają trochę zespół Big Cyc sprzed kilku lat. Nie biorą świata na trzeźwo i być może jest to jakiś sposób na ciężką walkę z codziennością. Na „Historii Rokędrola” zagościło 15 kawałków utrzymanych w prostej rockowej konwencji, dzięki czemu zarówno muzyka jak i tekst łatwo wpada w ucho. Panowie z „Jedynej Maści” prawią o wszystkim co nas otacza i bezpośrednio dotyka; starość, śmierć, zmęczenie, lenistwo, bieda.
Znakomicie znaleźli sposób na humorystyczne, ironiczne, podeście do wszędobylskiej szarości. Faworytami na tym albumie z pewnością są – pierwszy na liście „Zmęczony”, „Moja własna śmierć, a także „Dlaczego świat nie może być piękny i „Starość”. Chłopaki znakomicie wpasowaliby się w różnego rodzaju happeningi. Na pycie nie brakuje wolnego balladowego kołysania, ostrego punk rockowego grania, a także bluesowych dźwięków („Miasto Lublin”).
Otwarcie przyznają się, że w kawałku „Starość” zagrywkę pożyczyli od legendarnych The Ramones, a w „Dola idola” zerżnęli fragment tekstu od Perfectu i wcale nie jest im przykro!
Koneserzy i wytrawni poszukiwacze dźwięków z pewnością nie zaakceptują tego albumu traktując go jako pomyłkę lub użyją stwierdzenia obrazującego ostatnio polską politykę – cyrk. Jedyna maść to wesołe łojenie, które nabywców na tego typu muzykę znajdzie na pewno wśród wielu młodych odbiorców, nastawionych na szalone funkcjonowanie z dnia na dzień.
Mimo tego, że już niedługo zespół ten będzie uznany za weteranów sceny muzycznej w kraju nad Wisłą, to Jedyna Maść krążkiem „Historia Rokędrola” ( zupełnie nieznaczący tytuł) na stałe wdarła się do grona ciekawszych, specyficznych kapel, których w ostatnim czasie nie brakowało – Kawałek Kulki, Ziggie Piggie, Skampararas czy Plagiat 199.
Radosław Ząb
Słowa kluczowe: Jedyna maść - Historia Rokędrolla, recenzje