Robert Chmielewski: Nasza publiczność to koneserzy

Już 2 maja rozpoczyna się piąta edycja Asymmetry Festivalu - we Wrocławiu pojawią się takie kapele jak Mayhem, Melvins czy Cult Of Luna. Z tej okazji rozmawialiśmy z dyrektorem klubu Firlej oraz imprezy, która w tym roku odbędzie się w Hali Stulecia.

dlaStudenta.pl: Idąc przez Wrocław łatwo jest zauważyć efektowne plakaty reklamujące tegoroczną edycję Asymmetry Festivalu. Czy można powiedzieć, że dzięki takiej promocji festiwal idzie w dobrą stronę?

Robert Chmielewski: Festiwal idzie konsekwentnie w swoją stronę od pięciu lat. Asymmetry jest jak dzika rzeka, która wyżłobiło swoje koryto i żyje swoim życiem. Pierwsza edycja imprezy była związana z kontynuacją codziennej działalności Firleja. Liczyliśmy wtedy na komplet ludzi w klubie i publiczność jak najbardziej dopisała (pojawiło się ok. 300 osób) - podobnie zresztą jak i na, nazwijmy to skrótowo, naszych "codziennych" koncertach. Kolejne edycje przynosiły większą frekwencję, po trzecim Asymmetry, na którym wystąpił między innymi Godflesh, przestaliśmy się mieścić w Firleju. Festiwal jest pchany wiatrem muzyki, którą prezentujemy oraz istnieje dzięki widzom, którzy przyjeżdżają do nas z całej Europy. W momencie wyjścia z Firleja, który był naszym domem, wiedzieliśmy że nie ma do niego powrotu w dotychczasowej formie. Przestrzeń zjawiskowego Browaru Mieszczańskiego również nie do końca pasowała festiwalowi, który się tam po prostu nie zmieścił. Jako organizator nie mogę dopuścić do sytuacji, w której ludzie z drugiego końca Polski mogą nie dostać się na Asymmetry ze względu na brak miejsca. A we Wrocławiu wbrew pozorom nie ma zbyt wielu lokalizacji, gdzie może odbyć się taka impreza.

Mikołaj Ziółkowski, organizator Open'era ma plany na dwa lata do przodu. Artur Rojek odpowiedzialny za katowicki OFF w miarę na bieżąco planuje line-up. Przyszłość Asymmetry jest jasno nakreślona czy wszystko dzieje się bardziej spontanicznie?

Festiwal ma swoją wizję. Od pierwszej edycji głównym celem Asymmetry jest utrzymanie linii programowej, którą sobie obraliśmy i którą chcemy reprezentować poszerzając ją o pewne wydarzenia artystyczne, które mogą dobrze z nią współgrać. W poprzednich latach staraliśmy się dokoptowywać do festiwalu takie gatunki jak breakcore czy eletronikę na wysokim poziomie, które były dobrym uzupełnieniem estetyki przez nas prezentowanej. W tym roku zrobiliśmy ukłon w stronę publiczności stricte metalowej. Bardziej niż o nazwach zespołów wolałbym jednak rozmawiać o ideach towarzyszących festiwalowi. Chcemy, żeby Asymmetry było świętem gromadzącym publiczność z całej Europy i łączącym jej Wschód z Zachodem. Realizujemy to również poprzez subprojekty jak chociażby organizowany przez nas konwent. Chciałbym, żeby Asymmetry było także czymś pozamuzycznym.

Możemy spodziewać się, żeby te pozamuzyczne inicjatywy były równie ważne co koncerty? W tym roku Asymmetry promuje między innymi wystawa kolektywu Malleus - autorów spektakularnych plakatów koncertowych.

Na dzisiaj nie mam takich planów, jednak zobaczymy dokąd zaprowadzi nas festiwal (śmiech). Nie chciałbym robić kolejnego multimedialnej imprezy. Wolałbym, żeby Asymmetry niczym magnes ciągnęło do siebie nieoczywiste imprezy towarzyszące. Wystawy plakatów koncertowych czy zdjęć Macieja Dakowicza które towarzyszą festiwalowi po prostu do niego pasują. Chcę, żeby w Asymmetry najważniejsza pozostała muzyka a sam festiwal był intelektualną platformą rozmowy i wymiany doświadczeń. Tegoroczny konwent jest chociażby pretekstem do spotkania ludzi zainteresowanych kulturą i nowoczesnymi środkami przekazu.

Takie kapele jak Vader czy Mayhem raczej nie kojarzą się z szeroko pojętą firlejową estetyką. Publiczność stricte metalowa może być dobrą grupą docelową Asymmetry? Czy postawiliście sobie jakieś ograniczenia odnośnie doboru zapraszanych kapel - np. panowie z Iron Maiden mogliby liczyć na koncert w ramach festiwalu?

Bardzo chętnie zaprosiłbym Iron Maiden - z tego samego powodu, dla którego rok temu zaprosiliśmy Killing Joke a podczas tej edycji grupę Melvins. Jest to zespół, który torował drogę wielu artystom i z dorobku którego czerpią tysiące kapel na całym świecie. Chcemy pokazywać właśnie takie zespoły. I nie chodzi tutaj konkretnie o Iron Maiden, ale o pewien typ myślenia. Na naszej scenie jest miejsce zarówno dla debiutantów, jak i dla supergwiazd. Zapraszając Mayhem zapraszamy ich publiczność, która w innym wypadku raczej nie zainteresowałaby się naszym festiwalem ani nie poznałaby muzyki prezentowanej przez nas. Jak widać, Asymmetry ma również cele edukacyjne - nie boję się powiedzieć, że wszyscy zapraszani przez nas artyści są wyjątkowi. Wiem też, że nasza publiczność to koneserzy muzyki.

Termin, w którym odbywa się Asymmetry zbiega się z innymi imprezami w mieście, chociażby z Majówką na Wyspie Słodowej czy biciem gitarowego Rekordu Guinnessa. Czy ma to jakikolwiek wpływ na frekwencję czy jednak Asymmetry jest na tyle imprezą kontrkulturową, że na próżno wypatrywać na niej fanów Comy?

W ubiegłym roku biliśmy brawo każdemu, kto z opaską z Wyspy Słodowej przychodził na Asymmetry. Nie jest to jednak coś powszechnego - publiczność majówkowa jest bardzo mile widziana na naszym festiwalu. Układanie programu kulturalnego w takim mieście jak Wrocław jest trudne - codziennie odbywają się przeróżne imprezy i właściwie zawsze jakieś wydarzenia nakładają się na siebie. Dlatego nie sądzę, żeby miało miejsce coś takiego jak wzajemne podbieranie sobie publiczności. Wszelkie odgórne ustalenia co do terminów w praktyce nie miałyby racji bytu.

Asymmetry jest już marką samą w sobie? Można zauważyć przecież pewną stałą publiczność oraz kapele regularnie wracające do Wrocławia. Czy reklama jest w stanie przyciągnąć kogoś z ulicy - osobę kompletnie niezorientowaną w takiej estetyce muzycznej?

Zależy nam na publiczności, która nie wie jeszcze o festiwalu. Stali bywalcy Asymmetry kupują karnety już pół roku przed koncertami, jednak chcielibyśmy dotrzeć do wszystkich którzy nie mają pojęcia o tym wydarzeniu. Zależy nam na frekwencji, jednak nie jest to najważniejszy element Asymmetry.

Ogromna większość zespołów grających na Asymmetry jest zagraniczna. W Polsce nie mamy zespołów pasujących do tej estetyki czy po prostu nie chcecie dublować line-upów i postawić na kapele, które jeszcze u nas nie grały?

Kiedyś rzeczywiście chcieliśmy zapraszać artystów po raz pierwszy do Polski. W tej chwili Asymmetry się nieco zmienia a w dodatku polskie zespoły grają coraz lepiej - co roku jest ich więcej w naszym line-upie. Przyszedł czas, żeby polscy artyści byli szerzej reprezentowani na naszej scenie.

Organizator festiwalu ma czas na oglądanie koncertu?

Nie oglądam Asymmetry i bardzo żałuję. Nie jestem w stanie skupić się na koncercie wiedząc, co się dzieje dookoła. Mam nadzieję, że kiedyś będę miał komfort spokojnego obejrzenia koncertu.

rozmawiali:

Michał Przechera (michal.przechera@dlastudenta.pl)

Jerzy Ślusarski (jerzy.slusarski@dlastudenta.pl)