Optimystic: W muzyce siła
2010-03-16 19:47:59Na „Optimystic” prócz zawału i wariackiej miłości lub jak kto woli, szeroko poruszanych spraw damsko - ,męskich pojawia się wiele innych wątków. Jednym z coraz bardziej popularnych w ostatnim czasie tematów jest miasto. Warto polecić utwór o banalnym tytule, ale niebanalnym brzmieniu „Moje miasto”. W przypadku tego bandu jest to oczywiście stolica Dolnego Śląska czyli miejsce na globie w którym Optimystic powstał w 2007 roku. „To jest Wrocław moje miasto…Całą noc nie może zasnąć”- jak najbardziej wizytówka miejscowości nad Odrą zapraszająca do niezapomnianej zabawy. Teoria muzycznego reklamowania lub podkreślania swojego pochodzenia itd... w Polsce opiera się przede wszystkim o slogan – „baw się i nie pamiętaj o tym co czeka Cię jutro”.
Ten krążek ma szansę trafić do bardzo różnych słuchaczy, mimo tego że tematyka jest oklepana to album nadrabia muzyką. Warto dodać, że niezwykle energiczną, skłaniającą do zabawy i łatwo wpadającą w ucho. Absolutnym faworytem płyty, żeby nie powiedzieć „lokomotywą” jest otwierający krążek utwór „Wszystko o czym nie wiem”. Nie ma znaczenie to, że Bogna Jurewicz śpiewa o samotnym wazonie, śpiącym gdzieś w kącie lub o tym, że startuje kolejny szary dzień…Z dźwięków płynie mnóstwo pozytywnego nastroju, który w każdym z nas drzemie, niczym Alladyn w swej lampie.
„Wszystko o czym nie wiem” wysoko stawia poprzeczkę i trzeba dodać, że w kolejnym kompozycjach żadna z piosenek tej „wysokości” nie pobija. Ale nie jest źle, bowiem utwory „Zostań choć raz”, „Wariat” czy „Tyle jeszcze w nas” to dobre numery na każdy dzień i na każdą imprezę.Ogromnym atutem nie tylko tej płyty ale również zespołu Optimystic jako kolektywu koncertowego jest mocna sekcja dęta w postaci dwóch trąbek i sax-u. Ponadto piano, gitara akustyczna i bębny, którymi rządzi Tomasz Torres, znany m.in. z formacji Afromental, zdecydowanie ubarwia fonograficzny debiut ekipy z Wrocławia. W takich kapelach fajne jest to , że swoją muzyką równie dobrze mogą rozkołysać juwenaliową balangę, jak i wystąpić w kameralnej kawiarence. Dwa przeciwstawne bieguny, które łączy muzyczna energia.
Bardzo szczere słowa pochwały i pełen szacunek nie tylko dla całego zespoły Optyimystic ale przede wszystkim dla trzonu tej kapeli, czyli facetowi odpowiedzialnemu m.in. za dźwięki jakie wpadają nam w ucho – Radkowi Bąkowi, ale również Bognie Jurewicz za teksty i przede wszystkim za ciekawą mocną, soulową barwę głosu, przypominającą chociażby Kasię Wilk.
Polecam ten krążek
Radosław Ząb