Exclusive - Muzyka

L.U.C nie umie mówić nie

2013-07-29 16:22:47

Ostatnie miesiące miały być dla L.U.C czasem odpoczynku. Jak jednak nietrudno się domyślić, najczęściej zwyciężał jego pracoholizm. Co więcej, wrocławski raper, producent i performer odszedł nawet od swojego zwyczaju nieudzielania wywiadów w dzień koncertu. Jestem miękką pipą, nie umiem mówić nie - powiedział nam, kiedy spotkaliśmy się z nim na kilka godzin przed nowohoryzontowym występem promującym płytę "Nic się nie stało" nagraną z akordeonowym Motion Trio.

- Nawet siedząc ze znajomymi na imprezie przy piwie czy blancie, mam wrażenie że powinienem teraz być za mikrofonem. Nie wyobrażam sobie wakacji spędzanych na przyklad na leżeniu na plaży. Najlepiej relaksuję się zjeżdżajac w górach na rowerze, kiedy muszę być maksymalnie skupiony na każdym ruchu - L.U.C rzeczywiscie zdaje się nie lubić bezproduktywnego wypoczynku, choć w ostatnim czasie i tak nieco zwolnil tempo pracy - w 2012 roku po raz pierwszy od dekady (!) nie wydał żadnej płyty. Oczywiscie, taki stan rzeczy nie mógł trwać długo - 17 kwietnia swiatło dzienne ujrzał krążek "Nic się nie stało". Kilka innych pomysłów czeka ciągle na realizację.

Najpopularniejszym ostatnio utworem opartym w głównej mierze na dźwiękach akordeonu jest rzecz jasna hitowy numer "Nie lubimy robić" z albumu "Równonoc" Donatana. L.U.C. jednak gdzie indziej znajduje swoje inspiracje tym instrumentem. - Kawałek Donatana poznałem dopiero pod koniec prac nad albumem z Motion Trio. Brzmienie akordeonu ruszyło mnie jakieś sześć lat temu, właśnie dzięki współautorom "Nic się nie stało". Już na płycie "Zrozumieć Polskę" zdecydowałem się umieścić ten instrument. Chciałem też, żeby na najnowszym wydawnictwie pojawił się Czesław Mozil, który dość mocno spopularyzował w naszym kraju dźwięki akordeonu. I jest - w utworze "Przedmiot Liryczny". Pracując nad ostatnią płytą zaczęliśmy od muzyki - moje teksty w pewnym stopniu były zainspirowane tym charakterystycznym brzmieniem.

A o czym traktują te teksty? - Jesteśmy totalnie zaściankowym społeczeństwem - nie interesuje nas to, co się dzieje na świecie. Aspekty globalne są strząsane niczym komar z ręki. Nie miałem sił ani pomysłu, żeby pisać o czymś innym. "Kosmostumostów" był pozytywną plytą opartą konceptualnie na temacie miasta. "Nic się nie stało" jest bardziej wylaniem z siebie emocji. To album bardziej dla mnie. Powiedziałem na nim o tym, co czuję - a czuję, że wielka maciora prawdy przebiega mi po twarzy. Energetyczny i mentalny syf jest w nas stale obecny, ponieważ jesteśmy ściśnięci presją kasy.

Najczęściej komentowanym utworem z nowej płyty jest monumentalna, dziesięciominutowa "Epopeja codziennosci". Co chciał osiągnąć L.U.C nagrywając taki numer? - Jest to utwór rozliczeniowy, jednak nie patrzący do końca w przeszłość - komentuję w nim ostatni rok. To manifest zagubionego gościa, którym często jestem. To dla mnie bardzo ważna piosenka. W mojej, pełnej kontrastów, pracy łatwo zostać ściśniętym - wielu ludzi przypłaciło to nawet życiem. Mam pomysły i wizje, jednak niektóre zarzuty (ludzi, z którymi najczęsciej nie chcę mieć nic wspólnego) mogą wybić z rytmu zostawiajac z pytaniem "dokąd teraz iść". Uwielbiam historię, ale między innymi dlatego wycofałem się nieco z tej linii - to dosć niebezpieczne, bo jedni zaraz uważaja cię za nacjonalistę, inni za lewaka. To trudne balansowanie, jednak staram się nie dać zwariować. Robię to, co podpowiada mi serce.

Chociażby pojawienie się na L.U.C na obiedzie u Bronislawa Komorowskiego dla niektórych bylo traktowane jako polityczna deklaracja. Wroclawski multiartysta jednak dystansuje się od takiego postrzegania jego wizyty - Jeżeli prezydent mojego kraju zaprasza mnie na obiad, traktuję to jako zaszczyt. Nieważne, czy się z nim zgadzam czy nie, wybrała go większość Polaków. Traktuję to jako wyjątkową przygodę. Propsy dla prezydenta za próbę walki z reklamą w przestrzeni publicznej - zobaczymy, jak to wyjdzie.

Na nowej płycie pojawiło się mniej tematów stricte wrocławskich, jednak L.U.C stale podkreśla swoją inspirację stolicą Dolnego Śląska - Wrocław jako pierwszy wyciagnał do mnie rękę, swój debiutancki koncert zagrałem w dyskotece Metropolis (smiech). Nie oszukujmy się - Wrocław jest prowincją, ale to moje miasto i kocham je.

wysłuchali

Michał Przechera (michal.przechera@dlastudenta.pl)
Jerzy Ślusarski (jerzy.slusarski@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: l.u.c motion trio nic się nie stało nowa płyta premiera wywiad wrocław społeczeństwo
Artyści
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • Czy on o tym wie ? [0]
    misio rysio
    2013-07-29 17:04:02
    Może powinien zainteresować się innym typem muzyki - urodził się 16.09 - jak B.B. King
Zobacz także
Ostatni koncert z trasy "Omamy" Julii Wieniawy w A2 we Wrocławiu [RELACJA]
Ostatni koncert z trasy "Omamy" Julii Wieniawy w A2 we Wrocławiu [RELACJA]

Czym zaskoczyła nas artystka podczas finałowego koncertu trasy?

Organek wystąpił w A2 [RELACJA] Wrocław

Ogień na scenie, czyli jak formacja Organek rozpaliła wrocławską publiczność

Polecamy
fot. screen/YouTube
Najlepsze single: TOP 8 piosenek Madonny [WIDEO]

Sprawdź zestawienie najlepszych utworów "Królowej Popu".

fot. materiały prasowe
Najlepsze single: TOP 8 piosenek Michaela Jacksona [WIDEO]

Zobacz zestawienie najwspanialszych utworów "Króla Muzyki Pop".

Polecamy
Zobacz również
Ostatnio dodane
Ostatni koncert z trasy "Omamy" Julii Wieniawy w A2 we Wrocławiu [RELACJA]
Ostatni koncert z trasy "Omamy" Julii Wieniawy w A2 we Wrocławiu [RELACJA]

Czym zaskoczyła nas artystka podczas finałowego koncertu trasy?