Kto lubi skoczną muzykę ?
2010-11-18 11:47:26Olsztyński zespół Enej wydał swój drugi studyjny album „Folkorabel”. To wesoła, radosna, bardzo pozytywna muzyka o korzeniach ludowych (jak wskazuje sam tytuł) , zarówno do poskakania na juwenaliach jak i do posłuchania w samochodzie.
Wydawnictwo nie zaskakuje oryginalnością, ale zgrabnie wpisuje się w popularny nurt reggae-ska-punk-folkowy z panprzedrostkiem pop, powielając sprawdzone wzorce.
Znakiem rozpoznawczym septetu z Olsztyna jest coraz bardziej popularny w polskiej muzyce mainstreamowej akordeon (chociażby w zespole Czesław Śpiewa) i wykorzystanie ludowych melodii ukraińskich. Brzmienie składu jest jednak zdominowane przez klasyczne rockowe instrumentarium – gitara elektryczna, bas, perkusja. Jako uatrakcyjnienie soundu i metoda na wypełnienie pasma pojawiają się klawisze oraz wspomniany wstyd, jak zwykło się określać kiedyś akordeon. Liczne dęciaki (waltornia, puzon, saksofon, klarnet, trąbka) wzbogacają brzmienie i soczystymi akcentami lub liniami melodycznymi pozwalają zaklasyfikować wiele numerów jako ska. Enej dysponuje dwoma wokalistami. Obaj – Lolek i Mynio – mają donośne, czyste głosy, które dość umiejętnie dostosowują do linii melodycznej. Miłe dla ucha są sposoby interpretowania tekstów przez wokalistów, które uteatralniają piosenki, dodając im dużą dozę liryzmu.
Numer otwierający płytę to „Radio Hello”. Efekt zmieniania częstotliwości fal radiowych na początku utworu to chwytliwy zabieg, ale stosowany już nie raz (począwszy od Pink Floyd, a skończywszy na Riverside). Niemniej efekt dobrze wpisuje się w treść i klimat utworu. Skoczna melodia i bardzo chwytliwy refren przy sprawdzonym rytmie ska czynią z numeru koncertowy hit. Tekst po ukraińsku nadaje zaś piosence wschodni sznyt. Kolejny „Państwo B” otwiera gitarowy riff w stylu starego Perfectu, który zgrabnie zostaje wciągnięty przez resztę zespołu w wir energetycznego ska. „Pan Babilon” to nieco wolniejszy numer o korzeniach w ludowej melodyce, ale ewidentnie korzystający w aranżu i strukturze z dorobku Madness, Kult, Farben Lehre, Happysad czy wreszcie Vavamuffin. Progresja akordów w zwrotce przywodzi zaś na myśl utwór „Moja Nienawiśc, Moja Depresja” KSU. Niemniej, a może właśnie dlatego, jest to bardzo skoczny numer o chwytliwej linii melodycznej. Będąc szczerym, to wszystkie pozycje na „Folkorabel” mieszczą się w takiej stylistyce muzycznej. Co nie jest jednak zarzutem dla Eneju. Brak nowości nie stanowi wszak o szkodliwości zespołu. Z ciekawych i nieco mniej oklepanych elementów na wydawnictwie wyróżnić można „Hermetyczny Świat” z bałkańską melodyką i rytmiką (w wartwie melodycznej użyty został, świadomie lub nie, cytat z utworu „Kalashnikov” Gorana Bregovica) oraz niesztampowym refrenem w którym słychać bliskie echa ”Łączmy się w pary, Kochajmy się” Kultu. „Rahela” zaś to asocjacje z „Brooklyńską Radą Żydów”, ale patrząc na tematykę utworu, jest to dość oczywiste. Utwór „Myła Moja” zaskakuje zaś dramatycznym wtrętem akordeonowym o chromatycznym zacięciu w środku, przywodzącym na myśl kulturę bałkańską, turecką, a nawet hiszpańską. Prawdziwie pięknym numerem jest natomiast instrumentalny „Bolero trumpet” z kunsztownymi, choć krótkimi solówkami na trąbce i klarnecie. Tytuł trochę dziwi, bo klimatem utworowi bliżej jest do Dvoraka niż Ravela… „Ludzie wolnej Ziemi” to nostalgiczna ballada z damskim wokalem i melancholijną atmosferą, choć żwawym rytmem w stylu Bregovica. Zamykająca płytę „Coppernicana” to wyraz patriotyzmu lokalnego o kabaretowym zacięciu. Biorąc jednak pod uwagę zgrabność masteringu „Folkorabel” i ugłaskanych, wymuskanych współbrzmień bardzo razi w uszy dysonans – celowy ? – na jednym z akcentów w utworze.
W warstwie tekstowej Enej oscyluje wokół lokalnego patriotyzmu ( „Hermetyczny Świat”, „Copernicana” ) i komentowania rzeczywistości ( „Pan Babilon”, „Państwo B”). Wiele z tekstów ( „Ballada o pewnej podróży”, „Daleki Jasni Zori” czy tradycyjne „Myła Moja” ) jest w języku ukraińskim, co zdecydowanie wychodzi na plus wydawnictwu ze względu na nurt, w jakim zespół się porusza. Trzeba też przyznać, że wokaliści dobrze sobie radzą śpiewając w języku naszych wschodnich sąsiadów. Warto byłoby jednak umieścić gdzieś ( na stronie lub we wkładce płyty ) tłumaczenia liryków obcojęzycznych. Teksty pisane są swobodnym, luźnym językiem pełnym radości i humoru spod znaku la vita e bella. Czyli ogólnie radość, muzyka, śpiew, taniec, wolność itd. To miłe przesłanie idealnie komponuje się ze skoczną i pozytywną muzyką Eneju. Nic dziwnego, że zespół został tak dobrze przyjęty na Woodstocku.
Podsumowując, „Folkorabel” to skoczna i łatwo wpadająca w ucho płyta oparta na sprawdzonych wzorcach muzycznych i tekstowych. Nieco świeżości nadają wydawnictwu instrumenty (klarnet, akordeon) i występujące w każdym numerze zapożyczenia z muzyki regionalnej Ukrainy, Bałkanów czy wreszcie Żydów. Zdecydowanie jest to album pełen radosnej energii, choć nie pozbawiony nuty nostalgii. Materiał z „Folkorabel” doskonale pasuje do dużego koncertu, na który można się wybrać z przyjaciółmi, aby zapomnieć o troskach i wyszaleć się przy łatwej musica ad populum.
Mateusz Biegaj