Wywiady - Muzyka

Kodym jedzie z frajerami

2012-03-22 19:51:06

"Mam w dupie politykę. To jawna i lekko pedalska walka o to, aby okradać normalnego obywatela. A to mi się nie podoba i nigdy kurwa na to zgody nie będzie" - wywiady z liderem Apteki, Jędrzejem "Kodymem" Kodymowskim są zawsze pełne bijących prosto w gębę opinii.

Kodym to postać wybitnie nietuzinkowa - bezkompromisowe poglądy na polską rzeczywistość, nazywanie rzeczy po imieniu i cięty, cyniczny język odsłaniający obłudę poprawności politycznej od zawsze były jego znakami rozpoznawczymi. Artystycznie Kodym pomimo zaskakującej nawet dla niego samego ponad 25-letniej obecności na scenie przez cały czas ma wiele interesującego do powiedzenia: autor tak ważnych (i szkoda, że wciąż tak mało docenianych) dla rodzimej muzyki lat 90. płyt jak "Menda", "Narkotyki" czy "Spirala" przygotował razem z załogą dziewiąty już album w dorobku Apteki. "Od pacyfizmu do ludobójstwa" jak każda z poprzednich płyt ma za zadanie przede wszystkim pobudzić słuchaczy do wolności myśli...

Z Kodymem rozmawialiśmy 8 marca, w dniu premiery nowego wydawnictwa Apteki, a także daty koncertu we wrocławskim klubie Łykend.

dlaStudenta.pl: Apteka od pewnego czasu jest bardziej formacją wrocławską niż trójmiejską…

Kodym: Ej no, bez takiego lokalnego szowinizmu!

Rozmawiamy tuż przed meczami Śląska z Arką Gdynia w Pucharze Polski. Klub z twojego rodzinnego miasta jest wybitnie nielubiany we Wrocławiu... Interesujesz się jakoś bardziej piłką nożną?

Ale czym tu się interesować, jak tu nikt nie umie grać w piłkę!? Będę fanem piłkarzy? Nie jestem pedałem, żeby się zachwycać urodą gości, którzy wybiegają na boisko. Jeśli chodzi o naszych, to jest to powszechnie znana rzecz, że umiejętności nie posiadają żadnych – począwszy od trenerów, a skończywszy na piłkarzach. Sami dyletanci! Pobudowano te stadiony, żeby ukraść trochę pieniędzy poprzez „kupowanie materiałów budowlanych”. Ludzie są cały czas robieni w chuja, więc o czym my tu mówimy? Chyba, że wy jesteście z tego środowiska, które cały czas ma nadzieję, że trener Smuda dokona niemożliwego. Niestety już samo jego nazwisko wskazuje na to, że nie jest Jezusem Chrystusem.

Bardzo trafne było dla nas zdanie, że Smuda da dupy za wyjście z grupy…

Jakbyśmy grali z Albanią, to może by się nam udało… Ale nawet z tymi ustawionymi przeciwnikami to dużych szans nie ma.

Będziesz w ogóle oglądał EURO?

Główny mecz zawsze oglądam – czyli kończący turniej. Polacy w nim nie zagrają.

Porozmawiajmy o nowej płycie Apteki – „Od pacyfizmu do ludobójstwa”…

To są akurat dwa ekstrema funkcji, którą jest człowiek. Tylko tyle – nie ma przekazu jednoznacznego: zabijajmy albo kochajmy się. Ja bym optował za lokalizacją gdzieś pośrodku. Równowaga daje największe efekty.

W takim razie nie ma jakichś grup społecznych, które byś wyeliminował z życia? Oczywiście jak już mówimy o jednym z tych ekstremów – ludobójstwie.

Wiecie, patrząc na drugą stronę tego zagadnienia, w pacyfizmie objawiają się inne pozytywne cechy człowieka, np. umiłowanie do kochania. W tym wypadku przykład Michaela Jacksona i jego miłości do dzieci umacnia tę teorię.

W zapowiedzi płyty napisane było, że „prowokacja dla Apteki jest rzeczą tak naturalną, jak to, że stacje radiowe pewnie znów nie będą chciały grać ich materiału”.

To też takie głupoty pisane, żeby coś było. Kiedy przejmiemy władzę, to będą nas grali, ale sami wiecie, co by się wtedy działo – na pewno temu, co jest do tej pory na głównej fali, wyjęlibyśmy od razu deskę spod nóg.

Jak ta płyta jest przyjmowana przez publiczność na koncertach?

Do tej pory graliśmy tylko jeden koncert z trzema numerami z nowej płyty. Ale jak to zwykle bywa z koncertami, większość domaga się tego, co już zna. W ogóle wprowadzanie nowych rzeczy niestety spotyka się z duży oporem. Tak samo jak w latach 70. pojawiła się nowa subkultura – punkowcy, to też mieli kłopoty z wybiciem się.

A wy jesteście punkowcami?

Nie no, ja tylko przykład wam podaję. Ale na pewno bliżej nam do punkowców niż żołnierzy.

Nie denerwuje cię właśnie to, jak ktoś na koncertach domaga się tylko starych utworów z „Mendy” czy „Spirali”?

Nie, dlaczego? Żyjemy w demokratycznym państwie i każdy ma prawo domagać się tych rzeczy, do których ma prawa oprócz tych rzeczy, do których nie ma, np. palenia papierosów w pomieszczeniu zamkniętym.

Nie przypadł ci zbytnio do gustu ten zakaz!

To jest, kurwa, pełna głupota! Co to jest w ogóle za prawo, że człowiek jest ograniczony w obrębie konstrukcji swojego organizmu?

Co wobec tego myślisz o postulatach pewnych polityków (mamy tu na myśli zwłaszcza Palikota) dotyczących zalegalizowania niektórych narkotyków?

Nie ma co zwracać uwagi na te postacie. To jest tylko i wyłącznie szukanie populistycznego poparcia. Jeżeli miałbym się wypowiadać, to uważam, że wolny dostęp powinien być do wszystkiego, także i do, jak to się mówi, bardzo twardych historii. Każdy sam powinien decydować o tym, na co ma ochotę za wyjątkiem rzeczy, które wynikają z naturalnego prawa oraz mentalności człowieka i o których wiemy, że są kurwa niedobre i po prostu złe – jak ruchanie dzieci. Idąc tą linią, są inne rzeczy – wiadomo, że są one złe, a tu wspomniany przez was Palikot lansuje je jako dobre, chociaż wcale takie nie są.

Ty raczej nie dostrzegasz ludzi, którzy chcieliby coś zmienić, a może nawet oddziaływać na władzę?

Ludzie nie lubią zaprzątać sobie głowy – z biegiem czasu mają coraz więcej swoich spraw. Teraz nie są osaczeni władzą bolszewicką, tylko jakimś systemem bankowo-kredytowo-leasingowym, który kształtuje sam siebie. Też nie można tu bazować na teoriach spiskowych, ale tak to się teraz układa, że biorąc kredyt za kredytem człowiek wpada w matnię i nawet wiedząc, że jego boss jest debilem, to i tak słucha się tego kretyna. Sama wizja niespłacenia kredytu jest przedstawiana w takich barwach, ze przyjdzie po ciebie metalowy Lucyfer i cię zje.

Obecne szaleństwo na punkcie ACTA to także część tego systemu? I co sobie myślisz, gdy ktoś ściąga płytę Apteki z neta?

Ja nawet sam ściągnąłem swoją płytę jak akurat jej potrzebowałem. Teraz były te protesty przeciwko i chyba jedna kwestia była pozytywna – w obliczu wspólnego wroga okazało się, że Polacy potrafią się dogadać i zgnieść tę pluskwę, która chce wypić naszą krew. Ale ja się w tym nie orientuję, w ogóle nie czytałem tych dokumentów, a wszędzie to się przedstawia jak w jakiejś malignie.

W utworze „Nie faworyt” z nowej płyty śpiewasz „Nie dla lewicy, nie dla prawicy”. Znajdujesz w ogóle jakąś opcję polityczną, która odpowiadałaby ci choć w części?

Nie znajduję nikogo takiego, kto wzbudzałby moje zaufanie i na podstawie mojego instynktu wydawałby mi się szczery. Mam w dupie politykę. To tylko jawna i lekko pedalska walka o to, aby mieć dostęp do funduszy publicznych, czyli do możliwości okradania normalnego, szarego obywatela. A to mi się nie podoba i nigdy kurwa na to zgody nie będzie. Normalnie życie mi wystarcza.

Też jesteś zdania, że większość mediów ma służalczy stosunek do rządu? Mamy tu na myśli pewne gazety oraz telewizję prywatną…

Ale telewizja publiczna też jest opanowana przez ludzi, którzy nie mają pojęcia o przemyśle medialnym! To jest największy dramat, że zawsze zwycięża tam tendencja do chęci uszczknięcia dwustu złotych. To są tego pokroju ludzie – w dupie byli, gówno widzieli.

Jak już zeszliśmy na temat gówna - wasz ostatni teledysk do utworu „Aktor traktor” jest bardzo bezpośredni - spodziewasz się, że zobaczysz go gdzieś w telewizji czy raczej jest przeznaczony tylko dla widzów w Internecie?

Nie ma co mu zamykać furtki, ale rzeczywiście w obecnej sytuacji bardziej się możemy tam spodziewać Krzysztofa Krawczyka oraz tzw. piosenki biesiadnej.

Masz w ogóle telewizor w domu?

Oczywiście, bo ja jestem fanem telewizji. Nie bazuję tylko na sygnale odbieranym anteną naziemną, bo gdyby tak było, musiałbym kupić sobie sznurek i znaleźć sobie miejsce, które by mnie utrzymało. Na szczęście nie jestem aż taki ciężki.

Zakładając hipotetycznie, że dostałbyś od TVP propozycję wzięcia udziału w „Bitwie na głosy” za 100 kafli – byłaby drużyna Kodyma?

Nie no, śmiech. To tylko następny konkurs, a zestawienie postaci typu szatanista, metalowy Lucyfer z piekła i Andrzej Piaseczny jest absurdem, bo niektórzy z nich mówią o sobie jako o przedstawicielach muzyki niezależnej, a widać, że jest to muzyka komercyjna oparta na głupocie. Żeby wierzyć w Lucyfera i przebierać się za Borutę, to trzeba mieć coś z deklem. Są to pewnie efekty wykorzystywania w dzieciństwie.

Czym w takim razie są dla ciebie pieniądze?

Pieniądze nie mają teraz żadnej wartości. Do lat 70. miały jeszcze jakieś tam pokrycie w złocie, ale teraz to jest tylko czysty, zadrukowany papier. Nie chcę tutaj analizować, skąd się wzięło takie parcie, żeby wmówić ludziom, że pieniądze coś znaczą. Zależy pewnie na tym komuś, kto żyje z tej siły, która płynie w pieniądzu, czyli ludziom skąpym.

W poprzednim wywiadzie dla nas mówiłeś, że Apteka nie dostaje ofert występu w telewizji, a gdyby je otrzymywała, to by je przyjęła. To było jednak półtora roku temu – teraz twoja pogarda w stosunku do mediów wydaje się tak duża, że nawet, gdyby się coś pojawiło, to chyba i tak byś odmówił…

Słuchajcie, tu chodzi po prostu o to, żeby zmienić tę ekipę. Żeby pooglądać mądre programy, posłuchać ciekawych ludzi, a nie przez cały czas być narażonym na impertynencję półgłówków i zadufanych w sobie lanserów.

W takim razie nie będziesz chyba oglądał nowego programu TVN „Woli i Tysio”?

Cooo?!

Show prowadzony przez gości z „Top Model” – fotografa i kreatora mody. Spodziewamy się po tym żenady wszech czasów.

No proszę was, kreator mody… Co to w ogóle jest – i tacy goście są traktowani dzisiaj jak pomazańcy boży.

Przy okazji promocji nowych albumów, np. kiedy robiliście fotki do wkładek, nikt z wytwórni nie sugerował wam skorzystania z, hm, stylistów?

Jest coś takiego, że przez to, że tyle się wlewa ludziom tego gówna, to zapomina się, że sztuka fotografii ma swoje bardzo ciekawe strony. Można zrobić zdjęcie i jest to forma, w której można się wykazać, a oglądanie takich form może dać dużo satysfakcji estetycznej. Ale już zdjęcia przy włączonym wentylatorze, z płonącymi włosami w niewygodnym i niepraktycznym stroju po prostu mija się z celem. Jeśli chodzi o moje prywatne zdanie, to zespół jest po to, żeby grać, a nie robić sobie zdjęcia i pierdolić głupoty.

Fotografia to jakieś twoje większe hobby? Słyszeliśmy o twoim epizodzie z Metal Hammerem, z którego pojechałeś na jeden koncert, ale współpraca dobiegła na tym końca…

Wiecie, to funkcjonowało na takich zasadach, na jakich to się opiera przez cały czas – byłem znajomym osoby, która mi zaproponowała takie zajęcie. Ja zresztą sygnalizowałem, że nie mam odpowiedniego wykształcenia w tej kwestii. Usłyszałem „nie ma problemu, zrobisz parę zdjęć!”. Żeby zrobić dobre zdjęcia, to trzeba się po prostu nauczyć tego robić – wątpię, żeby były jakieś samorodne talenty pod tym względem.

Jako fotograf uczestniczyłeś wtedy w występie Kyussa. Jak ci się podoba pomysł reaktywacji tego zespołu bez Josha Homme'a? Jest Oliveri, jest Garcia i Bjork, ale czy bez rudego na gitarze to jeszcze to samo?

No właśnie... Ale zawsze lepiej jak sobie brzdąkają niż jak mają chodzić i grać po galeriach handlowych.

A wy zagralibyście w galerii handlowej?

Ale to jest jakaś propozycja czy co?

Nie, nie. Ktoś się pojawia z walizką i chce, żebyście wystąpili na otwarciu dużego obiektu handlowego.

Chaos można wszędzie wprowadzić. Powiększając ten chaos, też można się dobrze zabawić. A jak to się mówi, żeby się dobrze zabawić, trzeba kogoś zabić. Taki występ to byłby czas apokalipsy w galerii handlowej.

Jesteście zdecydowanie zespołem klubowym aniżeli festiwalowym. Na dużej scenie nie spinacie się aż tak bardzo, a po waszym koncercie na OFFie słyszeliśmy opinie, że przyszliście, zagraliście i poszliście.

Jak słyszę, że przyjeżdża jakiś zespół ze swoim, kurwa, zestawem scenicznym to robi mi się słabo. Mieliśmy pomysł na show, ale zabrakło nam karłów. Wieźlibyśmy żywe egzemplarze w transporcie, a nie złote garnitury.

Innym ciekawym epizodem w twoim życiu była rola w „Sztosie”. Skąd się w ogóle wzięła?

Stąd, że jestem z Trójmiasta, a cały scenariusz powstał na bazie wspomnień tamtejszych środowisk z których częścią miałem jakiś tam kontakt. Lubaszenko szukał osób związanych z trójmiejskim klimatem, muzyką, stąd trafił też jakoś i do mnie. Zresztą pojawia się tam Olaf Deriglasoff i wielu innych kolegów.

Oglądałeś ten film w ogóle?

Tak. Natomiast druga część w ogóle nie była konsultowana ze środowiskiem, o którym ten film traktował. Można powiedzieć, że jest to tylko imaginacja kogoś, komu się wydaje, że coś wie.

A swój występ u Wojewódzkiego?

Ale ja tam byłem, to po co miałem oglądać?

Bo oni tam tak to pocięli, że wyszedłeś na bardzo ugrzecznionego gościa.

Najfajniejsze rzeczy, o których bym sobie życzył, żeby tam były, w programie się nie pokazały. Ale wiadomo dlaczego tak się stało: Kubę Wojewódzkiego w telewizji, w której jest zatrudniony, trzeba przedstawiać jako jastrzębia intelektu i nagle się okazuje, że takim nie jest.

Wojewódzki to bałwan?

Nie, idiotą nie jest, tego nie można mu odebrać. Inteligencję posiada i nawet można powiedzieć, że ponadprzeciętną, ale z drugiej strony nie jest też orłem bielikiem. Zresztą widać to już po kolorze włosów, które farbuje.

W nasze ręce wpadło wtedy wydanie gazety „Super Express” z tytułem „Artyści przeciwko żałobie”. Na okładce zdjęcia m.in. Maryli Rodowicz, Janusza Józefowicza i Krzysztofa Skiby.

Co o tym myślisz?

Był wypadek, zginęło parę osób i nie ma co tutaj kryć, że nie jest to wesołe. Widząc jednak zestawienie w gazetce, którą mi przedstawiliście, na tle tego wydarzenia, to są to osoby, które do tego wypadku doprowadziły. Oczywiście nie doprowadziły do upadku kolei, ale do upadku całego kraju – intelektualnego i moralnego.

Dobre są inne tytuły na pierwsze stronie - „Ukochany obciąga kurteczkę Sochy”, „Joanna Krupa walczy o futerko”...

No to jest właśnie świat tych ludzi (Kodym bierze gazetę do ręki i zaczyna przeglądać ją bardziej wnikliwie, po chwili odkłada) Pieeeeeerdolę. To już jest szczyt.

Kończąc ten temat – Skiba pisał kiedyś felietony do „Wprost”. Nie będziemy się wypowiadać o ich poziomie, ale czy tobie też ktoś proponował pisanie? Kiedyś chyba prowadziłeś bloga na Interii...

No tak, byłem np. zatrudniony do pisania cyklicznych felietonów w polskiej edycji magazynu „MAX”, ale okazało się, że wystąpiłem tam raczej w roli ponurego żniwiarza. Napisałem tekst i następny numer już nie wyszedł. Ale to może ze względu na rozgarnięcie redaktora naczelnego, niejakiego artysty-malarza Kamila Sipowicza, który posługuje się raczej tzw. techniką ultraprymitywistyczną – rysuje jakieś słoneczka uśmiechnięte ze strzelającymi promieniami w kształcie, hehe, run SS.

Byłeś tym ponurym żniwiarzem więcej razy – to po twoim występie z anteny TVP został zdjęty program „Rock Noc”.

„Rock Noc” była prowadzona przez palanta i to dlatego został ten program zdjęty, a nie dlatego, że ja się tam pojawiłem.

W latach 90. audycji, gdzie mogły się pokazywać polskie zespoły, była jednak w porównaniu z tym, co jest teraz, cała masa.

No teraz tak nie jest. Telewizja realizuje nie wiadomo czyje interesy i nawet patrząc na nazwisko jej szefa, zastanawiam się, czy to nie jest może przypadkiem rodzina Ewy Braun.

Miewasz jeszcze jakieś nieprzyjemności z policją?

Nie, dlaczego? Policja jest pełna ludzi, którzy nie mają w sobie nic negatywnego. Nie można popadać w skrajności i wyznawać w życiu filozofii rodem z sekt więziennych.

Za niefajnych czasów komuny miałeś jakieś wizyty na milicji? Dostałeś pałą po nerach?

Na wszystkich zadymach byłem, ale nie dlatego, że popierałem „Solidarność” czy byłem przeciwnikiem PRL-u, bo ja w ogóle jestem przeciwnikiem wszystkiego, co mi nie odpowiada. A z góry było wiadomo, że solidarnościowa wersja historii jest kontrolowana, co dzisiaj jest sprawą już powszechnie znaną. Służby specjalne miały w garści wszystkie media i trzeba było tylko zrobić patent na znalezienie nowego sponsora strategicznego. Przykróciły się źródła bolszewicko-moskiewskie, a Wałęsa...

Ostatnio mówił, że do stoczni dowieziono motorówką jego sobowtóra.

Ja słyszałem tylko, że powiedział, żeby nie mówić na niego Bolek. No ale widzicie, jak trzeba być kumatym, żeby takie rzeczy powiedzieć publicznie. Jakie styki w głowie! Ale Wałęsa podobno był słaby w swoim fachu – gadałem z człowiekiem, który z nim pracował w stoczni i on mówił, że elektryk był z niego taki jak tajny szpieg.

Rozmawiali:
Jerzy Ślusarski (jerzy.slusarski@dlastudenta.pl)
Michał Przechera (michal.przechera@dlastudenta.pl)

Słowa kluczowe: apteka wywiad kodym jędrzej kodymowski rozmowa nowa płyta od pacyfizmu do ludobójstwa polityka media
Artyści
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD]
Natalia Przybysz: Muzyka jest połączona z magicznym światem [WYWIAD, WIDEO]

Artystka opowiedziała nam o powstaniu płyty "TAM" oraz inspiracjach dnia codziennego.

Polecamy
Helucze "O Twych Nogach"
Helucze o muzycznych przemianach, braku weny twórczej i nowym singlu [WYWIAD]

Wyjątkowy artysta zabiera nas tam, gdzie "sielsko, anielsko".

Nowy album - Kwiat Jabłoni
Kwiat Jabłoni o płycie "Mogło być nic", koncertach i marzeniach [Wywiad]

W tekstach na drugą płytę pojawia się w końcu temat miłości - mówią Kasia i Jacek Sienkiewicz.

Polecamy
Zobacz również
Ostatnio dodane
Popularne
U2 w Polsce!
U2 w Polsce!

W 2009 roku rusza trasa koncertowa promująca najnowszy album grupy. Chorzów znalazł się na liście dziesięciu europejskich miast, w których zespół na żywo zaprezentuje nowe utwory.

Peja "Na serio"
Peja "Na serio"

Peja ujawnił szczegóły swojego najnowszego albumu, który ukaże się w sklepach 17 września. Na albumie "Na serio" znajdzie się 19 utworów.

Hity na Czasie 2008
Hity na Czasie 2008

Na sklepowe półki trafiła składanka "Hity na Czasie 2008" czyli zapowiedź tego co czeka na fanów eskowych hitów w ramach letniej trasy!