Harry Styles "Harry's House" - recenzja płyty
2022-05-24 15:14:0320 maja 2022 roku ukazał się trzeci studyjny album Harry'ego Stylesa pt. "Harry’s House". Po zaledwie trzech latach i ogromnym sukcesie płyty "Fine Line" solista wraca z ciekawym wydaniem, ale czy udało mu się przebić wysoko postawioną poprzeczkę?
Zobacz też: Queen zagra dla królowej - platynowy jubileusz Elżbiety II.
Od boys bandu do pełnowymiarowego artysty
Harry Styles zadebiutował w programie X Factor, gdzie założono znany więszkości ówczesnych nastolatek - One Direction. W 2015 roku boys band rozwiązał się, a Styles zdecydował się na karierę solową. Dwa lata później ukazał się debiutancki singiel "Sing of the Times", który był zapowiedzią pierwszego krążka Harry'ego. W grudniu 2019 r. ukazał się drugi album studyjny solisty pt. "Fine Line", znany przede wszystkim z singli: "Watermelon Sugar" czy "Adore You". Nie bez powodu wokalista dostał dzięki niemu aż trzy nominacje do nagród Grammy - postawił nim sobie poprzeczkę wysoko. W tym roku Styles zaprasza nas do swojego domu. Czy to propozycja warta wykorzystania?
Jak jest w domu Harry'ego Stylesa?
"Harry’s House" wydany 20 maja 2022 roku nakładem wytwórni Columbia i Erskine Records. Singiel promujący płytę - "As it was" - szybko stał się hitem, dlatego krążek wyczekiwany był z niecierpliwością. Są to 42 minuty spędzone w bardzo ciepłym, komfortowym miejscu i mimo że nie było nikomu wcześniej znane, każdy poczuje się jak w domu. "Music For a Sushi Restaurant" jest świetnym wprowadzeniem - bardzo energiczny utwór, który oddaje klimat lat 70. Harry Styles nie ograniczył się tutaj do podstawowego instrumentalu. W tle słychać m.in. dźwięk instrumentów dętych, co zdecydowanie działa na plus i zachęca do dalszego odsłuchu. Trzeba przyznać, że tracklista została wyważona idealnie. Nie znajdziemy tu typowego kontrastu: wesoła piosenka - smutna ballada. Solista idzie o krok dalej i tworzy album, który odchodzi od tego schematu w taki sposób, że chce się słuchać tej płyty na pętli.
Co było zaskoczeniem na krążku, to m.in. chórki w utworze "Cinema", w których Styles pokazuje trochę więcej swojego wokalu i jednocześnie genialnie wzmacnia całą piosenkę. Podobnie w "Daydreaming" - powtarzająca się w tle melodia drugiego głosu robi świetny efekt. Całość daje odczuć bardzo klimatyczny i przyjemny nastrój, choć warstwą liryczną potrafi zahaczyć o tematy trudne. "Harry’s House" potrafi jednocześnie rozbudzić, zachęcić do tańca, wyciszyć i poczuć prawdziwe ciepło własnego domu.
"Ty, który wchodzisz" nie będziesz chciał wyjść
Album "Harrys House" to zaproszenie, które wręcz trzeba wykorzystać. Można pokusić się o stwierdzenie, że jest to najlepszy studyjny album Harry'ego Stylesa, jaki opublikował do tej pory, mimo że jest chyba najmniej intymną ze wszystkich. To mieszanka wszystkich energii, doskonały instrumental, świetna warstwa wokalna i tracklista ułożona wręcz idealnie. Każdy, kto sięgnie po tę płytę, dostaje gwarancję, że gdy raz odwiedzi "dom" Stylesa, nie będzie chciał opuścić go zbyt szybko.
Harry Styles - "As It Was" [WIDEO]
Katarzyna Derezińska
fot. materiały prasowe