Ciężkie burzowe chmury, które ciekawią
2011-06-21 21:31:05Ten krążek zapowiadany był od ponad roku! Premiery albumu „Teznacznie” były przesuwane i chyba tylko Tybet i Zetena wiedzieli kiedy płyta pojawi się na rynku. W końcu album ujrzał światło dzienne z końcem maja 2011 roku. Miał być jak świeży powiew nowości w rodzimym hip hopie, a jest raczej jak ciężkie burzowe chmury, przed którymi zazwyczaj się ucieka i obserwuje z dystansem, z domowego zacisza. To trudne do osłuchu, ale ciekawe.
12 kawałków, tak jak zapowiadali Tybet i Zetena to mieszanka hip hopu i elektroniki. Z pewnością w gąszczu deklamowanych do znudzenia rymów o biedzie i dojeżdżaniu siebie wzajemnie jest to coś innego i można to uznać jako powiew świeżości.
Warto zwrócić uwagę przede wszystkim na podkłady! Dużo dźwięków, głosów, dzięki którym każdy utwór ma tło, ma swoją historię i jest zupełnie odrębnym obrazem ( Nowe millennium”). Z drugiej strony w połączeniu z wokalem Tybeta można odnieść wrażenie, że nic na krążku „Teznacznie” do siebie nie pasuje. Słychać, że artyści eksperymentują z elektroniką. Gdyby nie wokal, momentami można odnieść wrażenie, że jest się w latach 80 tych. Uwagę, należy zwrócić na dość wyjątkowy sposób akcentowania słów przez Tybeta. W dość drażniący ucho, sposób sylabizuje i przeciąga frazę. To dziwna maniera, która mimo iż aplauzu nie wzbudza to zostaje w pamięci.
Wokalnie, chce się z pewnością usłyszeć więcej Zetena. Można tutaj jedynie przyklasnąć i zawołać – chcemy więcej… Myślę, że duet może mieć jeszcze większą siłę, kiedy panowie we dwóch zajmą się zarówno produkcją, jak i rymowaniem. Dowodem mogą być chociażby całkiem niezłe kawałki – „Typy stereo” czy „Satysfakcja” z udziałem właśnie – producenta płyty.
Tekstowo, jest w zasadzie o wszystkim. Połączenie rymów nie daje jednak łatwości w przyswojeniu tego o czym nadaje Tybet. Panowie dają pewne rady, które w życiu przydać się mogą. Czuć w słowach nadzieje i pewność swoich czynów – „nie plan B, bo zawsze daję na A”, „robię to znów, dopóki jest szansa”.
Faworytami tego wydawnictwa są kawałki – „Diabła taniec” z gościnnym udziałem Yankee, „Włączam audio” czy wspomniany numer „ Typy stereo”. „Teznacznie” to trudny materiał i żeby zrozumieć jego nowatorskość trzeba mu poświęcić „długie” godziny. Tak jak podkreślił producent tego materiału – ta płyta stworzona została w bólach, trudzie i znoju. Duży szacunek panowie.
Singlem promującym wydawnictwo jest m.in. otwierający płytę – „Cyrk na niebie”. Według mnie to jeden z bardziej nudnych i monotonnych obrazów biało-czerwonego hip hopu na „Teznacznie”. Na uwagę zasługują jedynie, zresztą nie tylko w tym numerze, wstawki w refrenie ( „Cyrk na niebie”, „Z kontekstu”). Wiele można zarówno wyciąć na tym albumie, jak i zaakceptować. Plus za pomysł i odwagę, bo takim materiałem nie jest łatwo dotrzeć, nawet do miłośników hip hopu. Minus to przede wszystkim wykonanie, które momentami jest zbyt proste, żeby mogło coś z tego wynikać. Dodatkowo można odnieść wrażenie jakby wokal „jechał” na bezdechu co zdecydowanie demoluje obraz utworu(„Stój w miejscu”, „Z kontekstu”).
Wydawnictwo „Teznacznie” to ciężki melanż słowa i dźwięku. Godny polecenia dla wszystkich cierpliwych fanów hip hopu i miłośników muzyki, otwartych na alternatywne eksperymenty. Z niecierpliwością czekam na kolejny album duetu Tybet – Zetena! Mam nadzieję, że nie będzie powieleniem pomysłów z „Teznacznie”.
Radosław Ząb