Arci porzucił babiloński syf
2009-07-21 15:45:55Oczywiście wszystko zależy od tego gdzie i czy w ogóle pochodzący z Armenii artysta chce zaistnieć? W Polsce takich wykonawców , a przynajmniej na tym etapie kariery jak Artaszes Barojan jest niewielu. Mimo tego tematyka krążka niekoniecznie może trafić do tak dużej ilości osób, żeby można było mówić o sukcesie.
O samej płycie można powiedzieć tyle, że mimo, iż jest różnorodna muzycznie to „z butów nie wyrzuca”. Jednolitość tekstowa bez względu na wiarę jaką się wyznaje może drażnić. Trudno sobie wyobrazić czy po kompilację Ormianina sięgnęliby ludzie innej religii? Zawsze można jednak uogólnić, bowiem, jaką religię by się nie wyznawało zawsze jest ten najwyższy. Jakkolwiek by się on nie nazywał. Chwali się to ,że Barojan swoją najnowszą produkcją odbija od „babilońskiego syfu” ale trzeba też pamiętać, że czasami miarą sukcesu są też wszystkie diabełki siedzące gdzieś w nas, w myśl powiedzenia „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”.
Arci tworzy z ogromną pasją i to słychać. Chwała mu, że ma zainteresowania, aczkolwiek pasja nie oznacza, że od pierwszego do ostatniego słowa ma być jeden temat. Bezgraniczne oddanie się takowym praktyką powoduje zmęczenie materiału już w połowie płyty. Warto dodać, że nie wolno się w tym zagalopować bo wyjdzie jałowa surówka, którą niewiele osób zechce skonsumować. Tworząc cokolwiek, gdzie podwaliną jest wiara, symbol religijny itd…trzeba uważać, żeby nie przekroczyć cienkiej granicy dobrego smaku. Arci być może jej nie przekracza, aczkolwiek wiele osób taka tematyka może nie interesować lub po prostu zdegustować. Ponadto, momentami drażni akcentowanie przez Arciego niektórych zwrotów. Miauczenie jak Danny De Vito już dawno w rodzimej muzyce się przejadło i więcej jest z tego szkody niż pożytku („Właśnie tak to robimy”, „Wyluzowany boży wieczór”). Faworytami tej płyty są z pewnością ”Wszystko co posiadam” czy „Jedna miłość”.
Jak pokazuje życie zespoły wykonujące tzw. muzykę chrześcijańską to raczej niszowa sprawa. Wyjątkiem są takie twory jak 2Tm2,3 Tymoteusz czy Arka Noego. Być może do nich dołączy także Arci. Zaletą tej płyty z pewnością są podkłady i wszystko to co wiąże się z dźwiękami. Ponadto duży plus za różnorodność gatunkową, bowiem na albumie nie brakuje zarówno hip hopu, jak i reggae czy dancehallu. Jeżeli artysta odbije trochę od tematyki religii itd... to ma ogromną szansę zaistnienia nie tylko na antenie programów typu "Ziarno" czy w Telewizji Trwam, ale przede wszystkim w wielu innych stacjach.
Radosław Ząb