5 najlepszych piosenek Backstreet Boys
2014-02-23 23:33:18Najsłynniejszy boysband wszech czasów i jeden z symboli (i to nie tylko muzycznych) magicznych lat 90. przyjeżdża dzisiaj na swój jedyny koncert do Polski, aby wystąpić na warszawskim Torwarze. Bilety na Backstreet Boys rozeszły się błyskawicznie - nie wiemy, czy okazja do zobaczenia na żywo statecznych już teraz panów z Florydy (dwóch członków zespołu przekroczyło już czterdziesty rok życia) to tęsknota za tymi wyjątkowymi czasami, kiedy człowiek był bardzo młody i nie miał totalnie żadnych zmartwień czy też faktyczna fascynacja kapelą, która zapisała na swoim koncie wiele porządnych popowych hitów, ale wydawałoby się, że jej popularność przeminęła bezpowrotnie wraz z wiekiem i fanów, i samych piosenkarzy.
I tak jak kiedyś Backstreet Boys byli hejtowani za to, że są sztucznym, komercyjnym tworem w rzeczywistości zdominowanej przez rock i dopiero przebijający się do mainstreamu hip-hop, teraz nie budzą już żadnych negatywnych skojarzeń. Kiedyś jednoznacznie łączeni z obciachem (w oczach innych, na pewno nie w naszych!) w powszechnej świadomości zostali zastąpieni przez symbol dobrej zabawy. W filmie "This Is The End" z ubiegłego roku z Jamesem Franco, Jonah Hillem i Sethem Rogenem w rolach głównych, jeden z bohaterów znajdując się w niebie, jako pierwsze swoje życzenie wymienia bibę z Backstreet Boys śpiewającymi "Everybody". Przyjrzyjmy się zatem największym bangerom, jakie wypuściła w eter ekipa z Orlando.
5. I Want It That Way
Największy przebój Backstreetów (też w to nie wierzyliśmy, dopóki nie sprawdziliśmy liczby odsłon na YouTube - dosłownie nokautuje kolejne w tym zestawieniu piosenki) to popisówa grzecznych chłopców, którym rodzice bez gadania powierzaliby swoje córki. Przystojne ziomusie, śnieżnobiałe uśmiechy, wyprasowane w kancik białe spodnie, równo wygolone bródki, biżuteria w stylu "osiedlowe solarium" i już mamy przepis na uwielbienie fanek. Nie ukrywamy, lekkim aromatem wieśniactwa wieje tu na kilometr, ale kawałek płynie sobie tak swobodnie, że ciężko przy nim nie zatrzymać się na dłużej. Wokalny prym tym razem wiedzie nie Brian ani Nick, lecz A.J., o którym krążyły pogłoski, że w 1997 roku się przećpał i został podmieniony w składzie przez innego kolesia, który występuje z zespołem do dzisiaj. Przynajmniej taką teorię z argumentami nie do odparcia usłyszeliśmy od jednej z dozgonnych fanek BSB.
4. As Long As You Love Me
Generalnie nie wiemy, czy powinniśmy się wstydzić tego, że Backstreet Boys nagrywali kawałki, których teksty nawet po latach niesłuchania jesteśmy w stanie sobie przypomnieć bez najmniejszego problemu. A niektóre wersy z tego numeru przetłumaczone po polsku na niektórych dziewczynach nadal robią wrażenie, co można zaobserwować po spuszczonym wzroku, delikatnym uśmiechu i zaczerwienieniu policzków. Co wy laski, nie słuchałyście tego? To gdzie byłyście w 1997 roku? Muzycznie nikt tu niczego nie odkrywa, ale kompozycja broni się bez problemu - wiele byśmy dali, żeby takie numery współczesnych wykonawców leciały teraz w radio. W klipie natomiast mamy oczywiście nawiązanie do kwestii castingu - nie wiem jak wy, ale my nawet moglibyśmy być w takim zespole zestawionym przez producentów, żeby później samemu sobie powybierać co ładniejsze dziewczątka.
3. Quit Playing Games With My Heart
Ten utwór zawsze będziemy pamiętać z jednego z najlepszych wesel, na jakich byliśmy w życiu. Balowanie przednie, Kung Fu Fighting na parkiecie, ale nadeszła ta chwila, kiedy to "Quit Playing Games" poleciało z głośników - bracia i kumple pana młodego się zbierają, zajmują na parkiecie newralgiczne pozycje, a wszystkie dziewczyny już siedzą przy stole i wiedzą, że to jest ich, tygrysów czas. Co za pozy, co za wygibasy. Hej, dziewczyny - przed wami najlepszy boysband świata. Jest nas dziesięciu, więc lepiej zastanówcie się, którego chcecie mieć na plakacie nad łóżkiem? Ściągamy koszule, prezentujemy torsy jak Backstreet Boys na klipie poniżej i kiwamy wam palcem, kiedy wchodzi refren - wszystko w konwencji żartu, brakuje tylko oblewania wodą wiadrem z góry, hehe. Mamy trzy dychy i dalej potrafimy się zajebiście bawić. Widać, że niejeden melanż upłynął pod znakiem tej melodii, oj niejeden.
2. Larger Than Life
Kosmiczny ping-pong. Flesze, błyski, wielkobudżetowe teledyski. "Larger Than Life" to przerażająco zaraźliwy hicior, którego melodia w stu procentach odpowiada tytułowi. Muzycznie jest po prostu tak baunsiarsko, że od razu ma się ochotę wyskoczyć na taneczne solo - przy takim zastrzyku energii nawet największa łamaga uwierzy w swoje umiejętności wyrywania dziuń i fruź w szale ciał. Atmosferę potężnego party dopełnia futurystyczny teledysk, w którym Brian jeździ na deskorolce jak Michael J. Fox w "Powrocie do przyszłości", Nick Carter robi za niepełnoletniego He-Mana, A.J. walczy z wirusami jak Czarek Pazura w pewnym naprawdę słabym polskim filmie, a Kevin jest Wielkim Eletronikiem jak Henryk Bista w "Akademii Pana Kleksa". Nic dziwnego, że był to jeden z najdroższych klipów w historii muzyki, mimo że od jego premiery minęło już 15 lat. Chłopaki, kiedy go oglądają, pewnie palą jointa i klepią się po ramieniu mówiąc, że tutaj to dali radę. Na luzaku.
1. Everybody (Backstreet's Back)
BANG!!!!!! Wybaczcie nam, ale ta piosenka to taka petarda, która po tylu latach wciąż brzmi tak świeżo, że i teraz spokojnie zdominowałaby wszystkie listy przebojów. Zadamy proste pytanie - czy istnieje ktoś, kto tego nie lubi? Żadnej ręki w górze, dziękujemy. Jeżeli na imprezie ludzie, słysząc pierwsze nuty "Everybody" nie wbiją na parkiet, to znaczy, że melanżu nic już nie uratuje. Wtedy choćby nie wiadomo, ile wcześniej się wypiło wódki oraz jak wielki ma się zgon, po prostu trzeba dać z siebie wszystko i pobawić się przez te cztery minuty ze swoją ekipą. "Everybody" to bezapelacyjnie świetny horror pop z najbardziej mocarnym refrenem, jaki w ciągu swojej kariery stworzyli Backstreet Boys. Do tego ten kultowy filmik... Dla naszego pokolenia klasyk jak taniec zombiaków w "Thrillerze" Michaela Jacksona. Brian robi salto jak w każdym teledysku i te klasyczne przebrania! (Littrell jako wilkołak, Howie - Dracula, Nick - mumia, A.J. - Upiór w operze czy wreszcie Kevin jako Dr. Jekyll i Mr. Hyde). Wszystkie dziewczyny na świecie marzyły wtedy, żeby przybaunsować z Backstreetami, a jeśli mówią, że nie, to kłamią w żywe oczy!
Mimo to, sama biba przy "Everybody" to było dla nas za mało, żeby pojechać na Torwar. Najzwyczajniej w świecie pewne rzeczy lepiej pamiętać takimi, jakie były i ile znaczyły dla nas kiedyś - strach przed tym, że zobaczymy zmęczonych życiem, podtatusiałych gości, którzy męczą się, wykonując kawałki ze swojej młodości i frustrują się tym, że nikogo nie obchodzi to, co robią teraz, był dla nas zbyt duży. Wtedy nigdy już nie wyszlibyśmy do Backstreet Boys na parkiet, a wierzcie nam, planujemy ich grube wjazdy na naprawdę kulminacyjne punkty własnych wesel.
JUR